XXII

256 30 17
                                    

Wszyscy udali się do domku Daniela i Dimy. Betty trochę się uspokoiła, ale nadal przeżywała to co się wydarzyło. Była taka głupia, że nie powiedziała to co czuła Jugheadowi.
- Teraz na spokojnie powiedz nam co się stało - oznajmiła Veronica, przytulając swoją przyjaciółkę. Betty wzięła wdech i zaczęła:
- Jak Jug i Isabelle wyszli uznałam, że może coś się między nimi wydarzyć. - Do jej oczu napłynęły łzy. - Kiedy wyszłam, zobaczyłam jak Izzy całuje policzek Jugheada. Nagle po prostu cała wściekłość uderzyła mi do głowy i zaczęłam krzyczeć Jugheada oraz wytykać mu, że spotyka się potajemnie z Isabelle. Gdzie to nawet prawda nie była. Potem zapytał mnie czy go kocham i nie wiem czemu, ale się zawahałam. Nie powiedziałam mu, że go kocham. - Wtedy Betty na chwilę umilkła. Po jej policzku zaczęły spływać łzy. - Jug chciał powiedzieć rodzicom o naszym związku. Chciał zostać w Riverdale, choć obiecał siostrze i mamie, że się do nich przeprowadzi.
- Powiedział ci... - wyszeptał Arch, myśląc, że nikt nie usłyszy.
- Ty wiedziałeś? - zapytała wściekła Betty. Wstała ze swojego miejsca i rzuciła się na Archiego z pięściami. Zaraz złapał ją Daniel i odciągnął ją od rudego. Próbowała się wyrwać.
- Puść mnie!
- Najpierw się uspokój - powiedział stanowczo Mark. Nagle zadzwonił telefon. - To Izzy - oznajmił i odszedł kilka kroków dalej.
- Gdzie ty jesteś? - zapytał lekko rozgniewany Mark.
- Z Samuelem... - wyszeptała ze smutkiem.
- Proszę nie mów mi, że wy też zerwaliście?
- Co? Nie... Nie o to chodzi... Tata Samuela umarł...
- Izzy... - wyszeptał ze współczuciem.
- Poza tym kto zerwał? Ty i Daniel?
- Nie! U nas wszystko gra. To Betty i Jughead zerwali.
- Zerwali? Boże to moja wina...
- To nie twoja wina. Już od dłuższego czasu mieli problemy w związku - oznajmił, spoglądając na Betty. Veronica dalej mocno przytulała blondynkę, a koło nich kucał Daniel, który ocierał łzy dziewczyny.
- Mogę porozmawiać z Jugheadem? - zapytała troskliwie.
- Nie wiemy gdzie jest - oznajmił wzdychając.
- Jak to nie wiecie gdzie jest? - zapytała z przerażeniem.
- Betty mówi, że gdzieś poszedł, ale nikt nie wie gdzie. Poza tym nie odbiera telefonu.
- Może powinnam przyjechać?
- Nie, damy sobie radę. Lepiej zostań z Samuelem, wspieraj go i przekaż moje kondolencje.
- Dobrze. Do zobaczenia...
- Pa...

    Jughead stał na jakiejś drodze. W ręku trzymał telefon i zastanawiał się czy zadzwonić po taksówkę czy nie. Sytuacja nie wyglądała najlepiej. Dodatkowo powrót do domku nie wchodził w grę. Spotkanie z Betty byłoby za bardzo bolesne. Do domu wracać też nie chciał. Na pewno zaczęliby wypytywać dlaczego wrócił. Jedynym dobrym rozwiązaniem było pojechać do Toledo, a potem stamtąd pojechać na ślub do Riverdale i wrócić z powrotem do nowego domu.
    Wykręcił numer do jakiegoś taksówkarza i zaraz siedziała już w aucie i jechał do siostry i mamy.

Noc była niespokojna. Betty przeżywała zerwanie. Przyjaciele próbowali jakoś załagodzić sytuację i spędzili z dziewczyna cała noc. Daniel i Dima próbowali dodzwonić się do Jugheada, jednak z każdym telefonem tracili nadzieje, że chłopak odbierze. Mark się zwinął i pojechał do siostry. Był mocno związany z rodzina Samuela, więc musiał pojechać. Natomiast Jug, siedząc w taksówce, tylko patrzył na wyświetlacz swojego telefonu. Miał 57 wiadomości i 24 nieodebrane połączenia. Wiedział, że zapewne Archie i inni martwili się o niego, ale on nie miał wielu im odpisywać. Lecz jeśli nie odpisze, mogą zadzwonić do taty bruneta. W końcu zdecydował, że trzeba napisać choć jedną wiadomość. Napiszę do Archiego, pomyślał. Jest jego najlepszym przyjacielem i wiedział, że zrozumie wszystko.

Jughead:
Wszystko u mnie w porządku. Muszę się na chwile gdzieś zatrzymać i przemyśleć pewne sprawy. Przyjadę do Riverdale tydzień przed ślubem. Nie martwcie się o mnie. Wszystko gra.

***

Stał przed domem z młodszą siostrą u boku. Pierwszy raz będzie widział się z Betty od zerwania. Nie wiedział co miał jej powiedzieć. Był ciekaw czy Betty wszystko im opowiedziała czy nie. W sumie to bez różnicy, ich rodzice i tak wzięliby ślub. Przełknął ślinę, złapał dłoń siostry i wszedł do środka. Gdy wszedł do środka pierwsze co zauważył był jego tata oglądający telewizje. Kiedy tylko FP zobaczył swoje dzieci, wstał pospiesznie i ruszył, żeby je przytulić.
-Jelly jak ty wyrosłaś - oznajmił drżącym głosem, przyglądając się uważnie swojej córce. - Cieszę się, że przyjechałaś. Tęskniłem. - Uśmiechnął się.
- Też fajnie cię widzieć - powiedziała cicho.
- Jesteście głodni? - zapytał. JB odpowiedziała od razu twierdząc, jednak Jug - choć zawsze był głodny - tym razem nie chciał jeść. Za bardzo denerwował się spotkaniem z Betty. Nadal ją kochał i jej widok napewno go zaboli. Lecz musiał się z tym zmierzyć prędzej czy później.
- FP kto to przysze... - Betty nie dokończyła, kiedy schodząc ze schodów zobaczyła Jugheada i jakaś dziewczynkę. Zatrzymała się w połowie drogi na dół. Jug od razu odwrócił głowę w jej kierunku. Na moment ich spojrzenia się skrzyżowały, ale zaraz odwrócili wzrok.
- Yhm Betty... Poznajm moja siostrę JellyBean... Jelly to jest Betty... - powiedział niezręcznie Jughead. Blondynka zeszła ze schodów i stanęła przed JB. Wyciągnęła w jej kierunku rękę i dodała:
- Miło cię poznać. - Betty lekko się uśmiechnęła. Jelly uścisnęłam jej dłoń i powiedziała:
- Ciebie równie...
- Wy sobie pogadajcie, a ja zrobię JB coś do jedzenia - oświadczył Fp i zaraz uciekł razem z dziewczynką.
Betty i Jug stali w niezręcznej ciszy. Żadne z nich nie wiedziało jak zacząć rozmowę. Jeszcze niedawno było zakochani po uszy w sobie, a teraz jakby wcale siebie nie znali.
-Jug musimy porozmawiać.
- Nie mamy o czym rozmawiać Betty - oznajmił bez emocji.
- Kocham cię - oznajmiła Betty ze łzami w oczach.
- Trochę za późno - oświadczył lodowatym głosem i ruszył na górę.
- Jug poczekaj! - Betty próbowała go zatrzymać, ale brunet był szybszy niż ona. - Nie wchodź do swojego pokoju! - krzyczała za nim, ale Jug już wszedł do swojej sypialni.
Kiedy do niej zawitał zaznaczył porozrzucane po całym pokoju zdjęcia jego i Betty, które robili podczas zachodów słońca. Jego łóżko było rozgrzebane, a na szafce nocnej leżał telefon Betty. Jughead odwrócił się do niej.
-Spałaś w moim pokoju?
- Tak. Tęskniłam i ciężko by było. Twoja sypialnia choć odrobinę dawała mi poczucia, że jeszcze cię nie straciłam na zawsze - powiedziała płaczliwym głosem.
- Betty, nie! Nie będę się w to bawił. Ślub za tydzień. Nawet jakbyśmy się zeszli to i tak zerwiemy za kilka dni! To nie ma sensu!
- Powiedzmy rodzicom o naszym związku! - Z desperacja próbowała przekonać Juga. Jednak on był uparty.
- Nie Betty. Mój tata już za dużo wycierpiał. Teraz moja kolej. Nie obchodzi mnie co sobie myślisz, ale nie pozwolę, żeby mój tata cierpiał. Nie wiem jak ty, ale ja szanuje mojego tatę. A ty co możesz powiedzieć o twoim szacunku do Alice? - To zabolało Betty. Szanowała mamę, ale pragnęła też miłości, która miała z Jugheadem.
Betty podniosła jedno ze zdjęć jej i Jughead.
-Czyli chcesz, żeby to poszło na marne? Straciliśmy tylko czas, tak?  Czyli nic dla ciebie nie znaczę? Kochamy się. Juggie proszę... - Jug wyrwał zdjęcie z ręki Betty i porwał je na pół.
- Nigdy nie było przeznaczona nam, żebyśmy byli razem. Musisz odpuścić i żyć dalej. - Po policzkach blondynki płynęły łzy. Jak on mógł tak mówić? Przeżyli tyle chwil i wcale mu nie zależało na niej? - Życie nie jest sprawiedliwe. Wiesz co do mnie doszło po zerwaniu? - Podszedł do Betty. Spojrzał hardo jej w oczy i powiedział:
- Kochać to niszczyć.
Po tych słowach Jug wyszedł z pokoju. Ruszył do kuchni, żeby spędzić czas z siostra i tatą. Dawno nie spędzał czasu tylko tatą i siostrzyczką.
Betty zaniosła się szlochem. Uklękła na ziemi i zaczęła przeglądać zdjęcia po raz setny. Wszystkie wspaniałe chwile spędzone z Jugheadem napływały. W głowie tworzyły się obrazy. Obrazy, które zadawały ból. Ale które kochała zarazem. Było to dziwne uczucie. Bo przecież jak coś mogło zadawać ci ból i zarazem sprawiać, że cieszyłeś się. Wspomniałeś to z zadowoleniem i ze smutkiem. Czy to miało jakiś sens?

~~~

Leżeli na trawie. Nad ich głowami świeciły miliardy gwiazd. Ciepły wiatr otulał ich, kiedy ci byli do siebie przytuleni. Jughead gładził ją po ramieniu. Oboje wpatrywali się w ten wspaniały widok. Piękne konstelacje gwiezdne.
-Widzisz tą gwiazdę, która swieci najjaśniej? - zapytał, wskazując punkt na niebie.
- Yhm... - mruknęła w odpowiedzi.
- Nazywa się Syriusz. A widzisz te skupisko gwiazd? - zapytał, wskazując jakieś inne miejsce na nieboskłonie.
- Tak...
- To duża niedźwiedzica.
- Skąd wiesz tyle o gwiazdach? - zapytała z zaciekawieniem.
- Kiedy pracowałem w kinie i przez chwile tam mieszkałem lubiłem wieczorem pooglądać gwiazdy. Potem zacząłem o nich czytać i jakoś wbiło mi się to w mózg.
- Powiedz co jeszcze ciekawego o gwiazdach.
- Nie które z gwiazd mają ponad 5 miliardów lat. Co oznacza, że te gwiazdy zapewne świeciły kiedy na świecie chodziły dinozaury, kiedy ludzie pierwszy raz wzniecili ogień, kiedy Grecy walczyli pod Troją, kiedy w Rzymie walczyli gladiatorzy, kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, kiedy się w tobie zakochałem, kiedy się po raz pierwszy pomalowaliśmy. One zawsze nam świeciły. Te same gwiazdy, a my nawet na to nie zwracaliśmy uwagi. Więc kiedy kiedykolwiek spojrzysz na niebo pełne gwiazd pomysł, że każda z nich to inne wspomnienie - wyszeptał do jej ucha.
- Teraz zawsze, gdy tylko spojrzę na gwieździste niebo będę wspominała tę noc - oznajmiła zaspany głosem. Jug pocałował ją w czoło, przyciągnął bliżej do siebie i dodał już tylko:
- Kocham cię, moja gwiazdeczko. Zawsze będziesz świecić dla mnie najjaśniej we wszechświecie.

~~~

Betty tylko brała jedno zdjęcie po drugim, wspominając każdy dzień spędzony z Jugheadem.

~~~

-Przestań! - śmiała się, kiedy on ją gilgotał.
- A gdzie magiczne słowo? - zapytał, nie przestając łaskotać.
- Proszę! - Próbowała odepchnąć od siebie bruneta, ale bez skutku. Po całym pokoju rozchodziły się śmiechy. Nie tylko Betty, ale i Jugheada. W końcu chłopak przestał i spojrzał na blondynkę. Pogładził ją po policzku, potem schował kosmyk jej włosów za ucho i pocałował.
- Kocham cię... - wyszeptał, zaraz całując ją ponownie. Betty oplotła go ramionami i pogłębiła pocałunek.

~~~

Patrzyła na jego spokojna twarz, kiedy spał. Była trzecia w nocy, a ona nadal nie mogła oderwać wzroku od jego pięknej twarzy. Był to najpiękniejszy widok jaki kiedykolwiek widziała. Był idealny. Nie wierzyła, że świat zesłał jej tak wspaniałego chłopaka. Spotkało ją wielkie szczęście i nie chciała wypuszczać tego szczęścia z rąk.

~~~

-Pewnie już śpisz Betts, ale chciałem ci tylko powiedzieć, że cię kocham. Jesteś moim skarbem, którego nie chcę stracić. Czasami zastanawiam się jak to by było jakbyśmy się pobrali, mieli dzieci... Każdej nocy przed zaśnięciem wyobrażam sobie takie życie. Życie którego oboje pragniemy. Szkoda, że to i tak się skończy.  Nie tak wyobrażałem sobie związek z tobą. I zrobiłbym wszystko, żeby tylko być u twojego boku zawsze i wszędzie. Jednak świat pisze swoje własne historie i naszym zadaniem jest im się podporządkować. Czasami miłość jest tragiczna, ale zostawia po sobie wspaniałe wspomnienia, które towarzyszą nam do ostatnich dni naszego życia. Nigdy nie zapomnę o tych chwilach, które razem przeżyliśmy. Byłaś najwspanialszą rzeczą jaka kiedykolwiek mi się przytrafiła. Nawet jeśli zerwiemy to zawsze będę cię kochał. Od zawsze cię kochałem, kocham cię i zawsze będę cię kochał. Ta jedna rzecz się nie zmieni po naszym zerwaniu. I może jest to głupia młodzieńcza miłość, ale jest w stu procentach prawdziwa. Kocham cię, najukochańsza. - Jug myślał, że Betty tego nie słyszy, lecz ona nadal nie spała. To co powiedział tamtej nocy Jug było najpiękniejsza rzeczą jaką usłyszała w całym życiu. Pragnęła tego co on. Miłość w książkach zawsze wygrywała, jednak czy ich historia też zakończy się happy endem? Czy może posmakują gorzki smak życia? Im bliżej było do ślubu, tym bardziej martwiła się przyszłością ich zwiazku.

____________________
Witajcie Kochani! Przepraszam, że przez tak długi okres nie było rozdziału, ale nie miałam motywacji, żeby pisać. Jednak wracam i mam nadzieję, że teraz rozdziały powinny pojawiać się częściej. Mam nadzieję, że ten rozdział Wam się spodobał i nie jesteście źli na tak długa przerwę. Jeszcze raz przepraszam Was. Jeśli rozdział się spodobał możecie zostawić gwiazdkę i komentarz, będzie mi miło. Kocham Was i do następnego rozdziału. Buziaczki. Trzymajcie się ciepło😘

Zakazana miłość | BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz