Rozdział 12

1K 56 67
                                    

Czekaliśmy chwilę na ławce i po chwili zauważyłem dziewczynę która chyba również nas znalazła bo zaczęła do nas iść.
Byliśmy bardzo zestresowani wkońcu wiedziałem, że odwzajemnia nasze uczucia ale czy będzie chciała być razem? Przecież ma chłopaka - Marka. Eh... nie ważne to teraz, raz się żyje.

-Y/n czychciałabyśzostaćmojąiKarladziewczyną? Powiedziałem szybko i bardzo bałem się jej odpowiedzi.

>>>>POV Y/N<<<<

Kiedy podeszłam to chłopaków zauważyłam, że są cali spięci i mają dwa bukiety róż.

-Y/n czychciałabyśzostaćmojąiKarladziewczyną? Powiedział szybko Alex a ja nie zrozumiałam pytania.

-Powtórz ale powoli bo nie rozumiem o co chodzj.
Zaśmiałam się, a chłopak w czapce zestresował się jeszcze bardziej.

-Alex zapytał czy chciałabyś zostać naszą dziewczyną.
Wtrącił się Karl, który był już mniej spięty niż na początku. Ja nie wiedziałam co odpowiedzieć bo wkońcu to o tym marzyłam ale czy to będzie fer wobec Marka? Przecież to z nim jestem. To wszystko jest za trudne.

-Ja... ja nie wiem, przepraszam!
Moje oczy się zeszkliły i uciekłam do domu gdzie zamknęłam się w pokoju.

Siedziałam tam dłuższą chwilę aż do pokoju chciał ktoś wejść no ale drzwi były zakluczone.

-Co chcesz?
Powiedziałam cicho ale jednak na tyle głośno żeby osoba po drugiej stronie mnie usłyszała.

-Chodź do nas a nie tak sama siedzisz.
Odezwał się ktoś kogo nigdy ale to nigdy bym się nie spodziewała - Philip.

-Nie dzięki, wolę pobyć sama.
Odpowiedziałam również stłumionym przez poduszkę głosem. Phil zaczął "majstrować" coś przy zamku po czym otworzył drzwi. Zobaczył mnie skuloną na łóżku z twarzą w poduszce. Podszedł i mnie przytulił.

-Co się dzieje?
Zapytał a ja nie odpowiadałam.

-Co się z tobą dzieje Y/n? Od dłuższego czasu się dziwnie zachowujesz i każdy to zauważył więc nie wmawiaj mi, że wszystko okey.
Ja dalej nic nie odpowiadałam tylko znowu zaczęłam płakać a on znowu mnie przytulił.

-Wyjdź stąd Philip, chcę być sama prosze...
Powiedziałam ale chłopak jakby to zignorował i nadal siedział obok mnie.

-No idź już.
Powiedziałam ale on nadal siedział.

-Nigdzie nie pójdę dopóki ty nie pójdziesz.

-Idź, posiedź sobie z chłopakami a ja chce być teraz sama rozumiesz?

-To ty też chodź.

-Nie w takim stanie.
Powiedziałam i ścisnęłam poduszkę jeszcze bardziej.

Chłopak przez ten czas znalazł mi ubrania w walizce i rzucił je na łóżko a sam wyszedł w pokoju. Przebrałam się w nowe ubrania bo tamte były już przemoczone od łez. Poszłam jeszcze szybko do łazienki by przeczesać włosy i przemyć twarz zimną wodą. Po tych czynnościach postanowiłam, że pójdę już do salonu gdzie sieszieli wszyscy. Usiadłam obok ściany za wszystkimi by nikt mnie nie widział i oparłam się o nią. Najsmutniejsi w tym towarzystwie byli jeszcze Karl i Alex ale co się dziwić, "odrzuciłam ich". Tak szczerze wyglądali podobnie do mnie. Napuchnięte czerwone oczy od płaczu i dość smutny wyraz twarzy. Wszyscy siedzieli i o czymś rozmawiali a w tle leciał jakiś film którym zabardzo nikt się nie interesował. Po jakimś czasie oglądania co robią chłopaki zadzwonił mój telefon by zobaczyć kto to. Zadzwonił do mnie...

____________
497 slow :>
dobra macie bo wam sie nudzi xD

ZAKOŃCZONE Trip||Karl Jacobs x quackity x reader+Trip 2|| Willbur x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz