Wydawało się, że już będzie dobrze prawda? Pozory mylą. Co dobre nigdy nie trwa wiecznie. Nic nie było dobrze. Pokłóciłam się z chłopakami, wyprowadziłam się. Od roku mieszkam w Polsce. Mam niewielkie mieszkanie w centrum Warszawy. Wynajmuję je na spółkę z Zackiem. Mamy nawet dwie złote rybki. Nelly i Smiley. Obydwoje jesteśmy singlami. Obydwoje mamy kolorowe włosy. Zack wiąże je w małego kucyka przez co wygląda przekomicznie.
Dzień jak każdy inny. Wstałam, ogarnęłam się, śniadanie i wyruszam do pracy. Jadę autobusem jakieś 10-15 minut. Mam słuchawki w uszach i słucham piosenek mojego starego znajomego - Wilbura. Trochę mi przykro, że nie mam z nikim z tamtego towarzystwa kontaktu ale cóż. Żyje się dalej.
W pracy to co zawsze przez 8 godzin. Chodzenie po kawiarni, zbieranie zamówień, realizowanie ich i tak w kółko. Przynajmniej kawiarnia mi się podoba. Zmieniła się. Teraz w środku pomalowana jest na biało i dominują tu kwiaty. Część znajdująca się na powietrzu jest w takiej jakby wielkiej altanie z dębowego drewna. Tam też nie może zabraknąć roślin. Pracuję tam gdzie kiedyś przed moim nieszczęsnym wyjazdem.
Po pracy zwykle siedzimy z Zackiem i odpoczywamy. Oglądamy jakiś film lub się wydurniamy. Robimy maseczki, ganiamy się po całym domu czy próbujemy swoich sił w kuchni.
Pewnego wieczoru siedzimy sobie z Zackiem i dzwoni do mnie nieznany numer. Ja jak to ja daje na głośnik żeby "typa wyjaśnić". Nagle z telefonu rozlega znajomy nam głos.
- D-dzień dobry? Dodzwoniłem się do y/n?
Ja z Zackiem siedzimy patrzymy na siebie w szoku. Skąd on ma mój numer? Po pierwsze - zapewne usunął go jak reszta jego przyjaciół. Po drugie - po co miałby do mnie dzwonić? Po trzecie - nadal nic mu nie odpowiedzieliśmy. Postanowiliśmy zagrać w gre jak kiedyś.
- Zależy kto mówi.
- Y/n to ty? Boże nawet nie wiesz jak tęskniłem!
Heh. Powtórka z rozrywki?
- Znamy się?
- To ja! Bad! Badboyhalo!
- Nie znam cię.
- Powtórz za mną: Badboyhalo is a potato.
- Bad boy halo is a potato?
- Tak! Czy to nie było fajne?
- Nie. Czuję się głupio ta cała rymowanka jest jakaś głupia.
- Ale to ty to wymyśliłaś!
Powiedział. Po jego głosie było słychać, że jest bliski płaczu.- Nie przypominam sobie. To jest najgłupsza rzecz jaką ktokolwiek powiedział.
Chłopak ucichł. Przez chwilę siedział w ciszy.
- Pamiętasz co się działo rok temu?
- Tak! Byłam na wycieczce u znajomych za granicą!
- Skoro pamiętasz to, to dlaczego nie pamiętasz mnie?! Mnie! Badboyhalo!
Rozkleił się. Krzyczał. Jego krzyk przeplatał się z płaczem. Krzyczał i płakał. Było to wyraźnie słychać. Bardzo wyraźnie. Mi też chciało się płakać.
Rozłączyłam się. Nie mogłam go dalej słuchać. Zbyt bardzo to bolało. Obiecałam sobie i Zackowi, że nie będę płakać. Do tej pory nie uroniłam żadnej łzy. I żadnej nie uronię.
Wróciliśmy z Zackiem do oglądania filmu. Jakieś tanie romansidło. Przed zaśnięciem nastawiłam budzik w telefonie na 6. Chwilę potem oboje odpłynęliśmy.
========
471
CZYTASZ
ZAKOŃCZONE Trip||Karl Jacobs x quackity x reader+Trip 2|| Willbur x reader
FanfictionSapnap płakał jak to czytał... Y/n pojechała na wycieczkę szkolną z klasą za granicę ale hotel w którym mieli się zatrzymać został okradziony poprzedniej nocy. I MIESZKA ZE STREMERAMI BO TAK. Czytaj dalej aby dowiedzieć się co mój chory umysł wymy...