ROZDZIAŁ XIII

295 13 6
                                    

Rogacza obudziło stłumione, ale całkiem dobrze słyszalne kasłanie, dochodzące gdzieś z głębi korytarza. Tord niechętnie otworzył oczy i przetarł je, krzywiąc się z bólu. Powinien w końcu położyć się spać w normalnym łóżku, inaczej jego kark całkowicie odmówi posłuszeństwa.

Rozprostował ścierpnięte nogi i wstał z kanapy, rozciągając się pożądanie. Nie był do końca przekonany, która była godzina, ale szczerze mało go to obchodziło. Tom, który spał obok niego zniknął i prawdopodobnie teraz siedział nad sedesem, pozbywając się że swojego organizmu wszystko, co wchłonął tego wieczora.

Tord westchnął i zmęczonym krokiem poszedł do kuchni, zabrał nie otwartą jeszcze butelkę wody, a następnie poczłapał w stronę poświaty, wychodzącej z łazienki. Otworzył szerzej lekko uchylone drzwi, a jego oczom ukazał się w pewnym sensie żałosny widok, który wręcz skłaniał do współczucia.

Thomas wręcz leżał przy toalecie, z głową położoną na desce klozetowej. Jego oczy były przymknięte, a na czerwonych od niekontrolowanego płaczu policzkach widać było jeszcze świeże ślady łez. W łazience unosił się nieprzyjemny zapach.

Tord w ciszy podszedł do Toma, powstrzymując swój własny odruch wymiotny i położył chłopakowi dłoń na ramieniu, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę, po czym postawił na podłodze obok butelkę z wodą. Tom złapał ją niedbale, gdy tylko napotkał ją swoim wyczerpanym wzrokiem. Pociągnął łyk wody i opłukawszy usta, wypluł ją.

- Dzięki - mruknął zachrypniętym głosem. Ociężale podniósł się z podłogi, wciskając spłuczkę od toalety.

Widać było, że lekko wytrzeźwiał, ale przy okazji pozbył się wszelkiej energii. Tord obserwował go, jak ten wisiał nad kranem, obmywając swoją twarz.

- Lubisz się gapić na ludzi, co? - zagaił, czując na sobie wzrok Torda.

- Nie na wszystkich - odpowiedział Tord i od razu przywalił sobie podświadomie w głowę. Natychmiast zrobiło mu się głupio, za to co powiedział. W tym kontekście zabrzmiało to tak, jakby mówił, że lubi patrzeć się akurat na Toma. Nie spodziewał się, że któryś z nich zacznie rozmowę, więc nawet nie zwracał uwagi na to, co mówi. Komentarza na swoje słowa co prawda nie otrzymał, ale i tak czuł, że powinien jak najszybciej zmienić temat. - J-jak się czujesz?

- Trochę lepiej... - odpowiedział Tom.

- Dasz radę iść sam? - Tord nie był do końca przekonany, co do stanu fizycznego czarnookiego. Był jeszcze bardziej blady niż zwykle, a zwykłe czynności przychodziły mu z trudem. Było jasne, że następnego dnia będzie chory.

- Nic mi... Nie jest - Tom ziewnął przeciągle i niebezpiecznie przechylił się w bok. Tord automatycznie doskoczył do niego, na wypadek gdyby ten miał upaść, jednak nic nie udało mu się zrobić, bo chłopak szybko wystawił w jego kierunku dłoń, która wyraźnie mówiła: "nie dotykaj mnie". Pozostało mu zatem tylko za nim podążać i liczyć, że nie będzie zmuszony zbierać go z podłogi.

Czarnooki wyszedł z łazienki raz po raz ramieniem ocierając się o ścianę. Tord udał się zaraz za nim, zabierając jeszcze butelkę z wodą i zrzucając z powiek nużące zmęczenie.

Chwilę potem obaj znaleźli się w ciemnym pokoju Toma, do którego dostawało się lekko stłumione światło, które w zasadzie niewiele dawało. Mimo to Tord był w stanie ocenić jak wygląda wnętrze pokoju. Nigdy tu nie był, bo nigdy nie zamierzał tu przychodzić, a więc odkrycie w tym domu czegoś nowego było okropnie intrygujące.

Ściany pokoju były pomalowane na kolor ciemnoniebieski, na podłodze leżał szary dywan, fakturą lekko przypominający wykładzinę. Na przeciwko drzwi wisiało okno z krzywo zasłoniętymi firankami, z prawej strony przy ścianie stało łóżko, na którym leżała niechlujnie zwinięta pościel. Z drugiej strony stało małe biurko, obok komoda, a bałagan na niej panujący nie pozwalał dokładnie stwierdzić, czym są poszczególne obiekty. Jedyne, na co Tord zwrócił uwagę to ramka ze zdjęciem.
W pokoju panował zbyt duży mrok, aby mógł swobodnie ocenić, kogo ono przedstawia. Wywnioskował tylko, że była to kobieta. Standardowo, w kącie stała wiernie gitara Toma, a obok niej cały sprzęt - wzmacniacz, pokrowiec, kartki z nutami... I pełno kabli. Krótko mówiąc - pokój Toma to jeden wielki nieład.

Closer // tomtord • EDDSWORLD FANFICTIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz