ROZDZIAŁ V

366 21 26
                                    

Czas spędzony w domu Edd'a naprawdę szybko mijał. Nim Tord się zorientował zrobiło się chłodniej, a każdego wczesnego poranka trawę pokrywała gruba warstwa szronu.

Życie pod jednym dachem z trójką kompletnie różniących się charakterami chłopaków było bardzo ciekawe i rzadko zadarzało się, żeby Tord czuł, jakby dni mijały oplecione ciągle powtarzającą się rutyną. Każdy z jego współlokatorów miał swoje własne życie i prawie codziennie dochodziło do różnych zaskakujących sytuacji.

Tord w swojej codzienności czuł się dziwnie normalny i bardzo odstający od reszty towarzyszy. Podczas tych kilku miesiecy udało mu się lepiej poznać ich zachowania i zwyczaje, nawet jeśli czasem starali się je ukrywać. Była to na przykład dziwna i zagadkowa relacja Toma z Matt'em, w której ten pierwszy wydawał się bardzo niespokojny i pełen irytacji, kiedy drugi dzielił się swoją mniej, bardziej mądrą opinią. Torda nie dziwiła jednak złość Toma, kiedy Matt mówił o sobie. To, że był próżną osobą Tord odkrył już dawno, ale i jego powoli zaczęło denerwować samouwielbienie chłopaka, w którego pokoju na poddaszu, między kupą różnych niezwykłych, wręcz dziwacznych, przedmiotów znajdował się kalendarz zapchany wpisami głoszącymi: "JA", a od ilości jego wiszących na ścianach zdjęć Tord'owi robiło się nie dobrze. Matt często chodził zapatrzony w lustro, zawsze był nieogarnięty i siedząc przy stole na śniadaniach, gapił się w swój telefon, prawdopodobnie przeglądając swoje zdjęcia i sprawdzając ile zdobyły pozytywnych reakcji w mediach społecznościowych.

Tom z kolei był zagadką, której Tord nie potrafił rozwiązać; mało się odzywał, szczególnie w obecności rogatego kolegi, łypał na niego groźnie, kiedy myślał, że Tord tego nie widzi, każdy dzień, kiedy akurat nie był w pracy, którą zbytnio się nie chwalił, przesiadywał w pokoju, z którego czasem dało się usłyszeć rożne dźwięki, pobrzdękiwania, które później okazały się być dźwiękami gitary. Tom nie miał pojęcia, że Tord wieczorami, próbując zasnąć, słyszy, jak chłopak nuci pod nosem do akompaniamentu gitary, którą pieszczotliwie nazywał "Susan". Kiedy Tord pierwszy raz usłyszał, jak czarnooki mówi cicho do instrumentu, był pewnien, że rozmawia z jakąś dziewczyną przez telefon. Dopiero później dotarło do niego, że żadna dziewczyna o imieniu Susan w życiu Toma nie istnieje i jest to tylko gitara basowa, więc te słodkie słówka kierowane w jej stronę były dla Torda obleśne. Chłopak odkrył również, że ściana dzieląca ich pokoje jest dosyć cienka, czego ewidentnie nie przewidział Tom, przyzwyczajony do tego, że pokój obok zawsze stał pusty. Ta kwestia miała swoje plusy i minusy, bo Tord czasem słyszał ciche pojękiwania zza ściany, co okropnie go zawstydzało, kiedy przychodziło mu na myśl, że Tom... No. W każdym razie z czasem zaczęło do niego docierać, że to wcale nie jęki roskoszy, a bardziej lamentu, ale nigdy nie odważył się poruszyć tego tematu, tym bardziej, że nigdy z Tomem nie rozmawiał i za często go nie widywał. Bo niby jakby miał zacząć taką rozmowę? "Hej, Tom. Sorry, że pytam, ale co robisz w nocy, kiedy przeszkadzasz mi w spaniu swoimi jękami?". Nie miał na tyle odwagi, żeby o tym mówić, przy okazji tracąc dobre ultimatum, które kiedyś mogło się przydać. Okazało się również, że Tom ma problemy z alkoholem, dzięki czemu Tord dowiedział się, dlaczego chłopak cały czas używa piersiówki - w taki sposób łatwiej było pić w domu, bo Edd dokładał wszelkich starań, żeby wyleczyć Toma z nałogu. Dodatkowo pracował w jakiejś kawiarni, której Tord nie znał, więc bywały dni, kiedy Toma nie było w domu.

Sam Edd był osobą, jakiej Tord nigdy nie spotkał. Był dla wszystkich niezwykle miły, uzależniony od Coli, a większość jego garderoby okazała się zielona. Edd często stawał w jego obronie, kiedy Tom wyglądał, jakby miał się na niego rzucić. Jednak to były czasy, kiedy nie siedział wiecznie zamknięty w pokoju. Kiedyś Edd zapytał Torda, czy wie co się dzieje z Tomem, na co ten wzruszył ramionami i mruknął tylko, że jest ostatnią osobą, którą Edd powinien o to zapytać. Edd bardzo martwił się o wszystkich, a kiedy Tord dowiedział się, jak bardzo Edd jest zdeterminowany, żeby wyleczyć Toma z nałogu alkoholowego, bał się w jaki sposób zareagowałby na wieść, że w jego domu pod osłoną nocy, raz w tygodniu jest organizowane samotne wypalanie jednego, czasem dwóch papierosów.

Closer // tomtord • EDDSWORLD FANFICTIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz