9 Rozdział 9

282 24 13
                                    

Per. ZSRR

Siedzę przy oknie wpatrując się w obraz wschodzącego słońca.
Za niedługo pewnie nie będę już go widział...
Minęło kilka dni od wystawienia przez Japonię diagnozy... Zacząłem coraz bardziej kaszleć.

Co chwila z moich ust wydobywają się płatki maków przyozdobione szkarłatną cieczą.
Zabawna jest jednak dużo bardziej świadomość iż same objawy choroby w moim przypadku są dość nietypowe.

Zamiast obrastania w początkowym stadium wyłącznie płuc... Maki zaczęły wyrastać mi również wokół oczu i w okolicach rąk.
Co prawda wygląda to naprawdę ładnie, ale gdy kwiatów zaczyna się robić coraz więcej... zaczynam ślepnąć.

Dlatego dzisiaj muszę nosić okulary.
To zabawne... Jak bardzo przebiegła potrafi być miłość. Wydaje się tak piękna... A potrafi być zabójcza.

Uznałem że położę się na łóżku.
Zamknąłem oczy znów wspominając stare czasy gdy Rzesza żył. Myśli te choć bolesne dawały mi swojego rodzaju... Ukojenie.

*Wspomnienie*

Per. ZSRR

Dzisiaj mam spotkanie z Rzeszą. Tym razem jest jednak ono typowo polityczne. Będziemy rozmawiać przy Stalinie jak i Hitlerze o naszej dalszej współpracy, strategii napadów itd.

Spotkanie będzie się odbywać na granicy Rosyjsko niemieckiej odkąd podbiliśmy Polskę. Szczerze wydaje mi sie to aż dziwne że chciała dołączyć do mojego kraju oddając drugą połowę Naziście. No ale cóż.
Ja bym w to nie wchodził ale skoro tak chciała.

Spotkaliśmy się w głównej sali. Rzesza stał w swoim oficjalnym mundurze wojskowym a tuż obok niego wstał Hitler.

- witaj Rzeszo - powiedziałem podając mu dłoń na przywitanie z uśmiechem jednakże on tylko uśmiechnął się do mnie niemrawo a jego oczy nic nie okazywały. Cos jest nie tak...

- witaj ZSRR - Odpowiedział po chwili niepewnie. Naprawdę coś mi tu nie gra

- pamiętasz nasz pakt? - wyciągnął pakt o nieagresji z swojej czarnej teczki którą podał mu jeden z żołnierzy

- owszem... Pamiętam... Coś z nim nie tak? - zapytałem jakby nie rozumiejąc co ma na myśli

Rzesza złapał górną część i z zamkniętymi oczami rozerwał pakt na pół po czym uśmiechnął się... Tak sztucznie... Psychopatycznie wręcz... Ukazując swoje ostre zęby.

- zapomniałem ci powiedzieć... Że tak naprawdę to przez cały czas zbierałem uzbrojenie żeby móc w końcu podbić twoje tereny - powiedział po czym się zaśmiał - na pewno znasz to powiedzebie "przyjaciół trzymaj blisko a wrogów jeszcze bliżej" ahhh~ tak coś w tym jest - mówił wciąż sie uśmiechając i patrząc na mnie oczami które dosłownie... Nic nie okazywały

- To żart? - zapytałem ironicznie na co Nazista z swoim sztucznym uśmiechem spojrzał na Hitlera - widzisz? A on wciąż nie rozumie
Byłeś moją zabawką
Już cie... - tu jego głos zadrżał lecz po chwili dokończył - nie potrzebuję

Spojrzałem się bacznie obserwując Hitlera jednakże ten był niewzruszony

- mam rozumieć że wkrótce zostanę zaatakowany - powiedziałem bez emocji wciąż przyglądając się naziście

- coś w tym stylu - powiedział aby już po chwili odwrócić się jakby z zamiarem odejścia

Złapałem go za ramię i przyciągnąłem go do siebie patrząc mu głęboko w oczy na co ludzie z naszych armii wras z Stalinem i Hitlerem wycelowali w siebie na wzajem bronią.

Dlaczego nie mogę nic z nich zrozumieć... Czy on to wszystko... Mówił poważnie...?

Nazista wyrwał sie po chwili by odejść szybko do swojego samochodu.

Zdradził mnie...

*Koniec wspomnienia*

Otworzyłem powolnie oczy... Wszędzie czerń... Nic nie widzę...
Chyba... Zbliża się mój koniec.

______________________________________
Rozdział zawiera 522 słowa
Życzę miłego czytania aniołki UwU

Nawiedzony dwór w "Himbeertal" IIIZSRR (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz