12 Rozdział 12

278 26 13
                                    

Per. ZSRR

Rzesza jest już z nami miesiąc.
Zaczął już swobodnie chodzić. Bardzo lubi przebywać pośród innych krajów i z nimi rozmawiać. Cieszę się z tego chociaż przyznaje że robię się trochę zazdrosny... Gdy Japonia i Włochy dowiedzieli się o zmartwychwstaniu Rzeszy również przyjechali do rezydencji aby z nim porozmawiać bo miał on lepszy kontakt z ich rodzicami niż ja więc... Chcieli się czegoś dowiedzieć.
Rzesza również nauczył Białoruś jak zajmować się takim rodzajem gleby, wytłumaczył jej wszystkie wady i zalety takiego środowiska i utworzonego ekosystemu. Białoruś bardzo polubiła jego towarzystwo i naprawdę wręcz kochała z nim rozmawiać na te tematy ponieważ Rzesza był bardzo rozeznany w tej dziedzinie.
Rzesza również nauczył Litwę jak zbierać miód i wytwarzać z niego miód pitny od tego gatunku pszczół znajdujących się w pszczelarni.
Wydaje mi się że naprawdę wszyscy bardzo go polubili. No może poza Anglią który po powrocie do domu nie chciał z nami utrzymywać kontaktu.
Wydaje mi się że jednak najbardziej na jego powrót ucieszył się Niemcy. Co prawda jego ojciec nie wtrącał się w zarządzanie krajem ale gdy tylko Niemcy miał bardzo dużo papierów na głowie siadał wraz z nim i tylko pytał czy może mu jakoś pomóc. Dzięki tej być może niewielkiej pomocy Niemcy dużo szybciej kończył pracę i miał więcej czasu dla siebie oraz Polski.

Mimo tych wszystkich kwestii podczas których mógłbym powiedzieć wręcz że byłem położony na boczny tor Rzesza conajmiej dwa razy w tygodniu rezerwował dla mnie cały wieczór. Graliśmy wtedy w szachy bądź też warcaby i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Jednak tym razem postanowiłem że chcę powrotu do najmilszego w mojej głowie wspomnienia.

Zbliżała się powolnie moja godzina podczas której cała jego uwaga będzie tylko i wyłącznie moja. A tą godziną jest 18.

Przyszykowałem aulę. Wyczyściłem z kurzu pianino, pozmywałem podłogi oraz naszykowałem bukiet róż który włożyłem do jednego z wazonów i schowałem na zapleczu wewnątrz którego była uszykowana przeze mnie kolacja przy świecach.

Może i delikatnie przesadziłem, ale jestem z siebie zadowolony.

Ubrałem się nawet w najleprzą koszule, spodnie i płaszcz jaki mam.

Gdy tylko Rzesza przyszedł ubrany w zwiewną koszule i czarne spodnie z lakierkami uśmiechnąłem się do niego zapraszając go gestem dłoni do pianina.

Rzesza uśmiechnął się na to delikatnie i podszedł radosny przytulając mnie na przywitanie.

- aleś się wystroił - powiedział radośnie przyglądając mi się uważnie z uśmiechem po czym zaczął się śmiać - gdzie ten mój niepozorny komunista? - zapytał z radością na co uśmiechnąłem się delikatnie

- delikatnie wydoroślał - powiedziałem przytulając go do siebie z utęsknieniem na co nazista również odwzajemnił gest.

Odsunąłem krzesło od pianina zapraszając do wspólnej gry na co Rzesza z delikatną niepewnością usiadł obok mnie i bardzo delikatnie zaczął grać na pianinie wcześniej wkładając do niego róże.
Jak to zresztą miał w zwyczaju.

Naprawdę tęskniłem za dźwiękiem wydobywającym się z klawiszy podczas jego gry.

- to dziwne... - mówił wciąż grając - mam wrażenie jakbym całkiem niedawno również przyszedł tutaj zagrać ale wtedy wydawałeś się być... Smutny
Ale to musi być tylko złudzenie - zaczął się śmiać - przecież nie było takiej sytuacji

Uśmiechnąłem się ciepło do Rzeszy i zacząłem wraz z nim grać śpiewając co pierwsze przyszło mi na myśli

- wiesz...- zacząłem śpiewać - tak się zastanawiam.
W końcu widzę cię wciąż...
Wiesz... Tak się zastanawiam a co by było gdybyś chciał tak być ze mną
Dzień za dniem widzieć się bez końca
I tej wolności poczuć blask
W końcu mamy na to czas
A ta historia nie dzieli już nas

- wiesz... - wtrącił Rzesza uśmiechając się do mnie - tyle dni mijało a ja wciąż nie wiem co to sen
Wiesz... Tak się poukładało że mogę w tym momencie widzieć cię
Lecz czy mamy na to jeszcze czas
Czy szansę nam dała jedna z gwiazd
Hej... Czy ty to wiesz?

- nawet jeśli serce moje jest skrwawione i zniknąć może za parę chwil
Nawet jeśli to uczucie ma być skończone
Ja tylko chce abyś przy mnie był - odpowiedziałem śpiewając

- taki mamy świat kochany, nowy nie znany i co ja mógłbym tobie dać
W końcu ja to tylko stary świat który jakimś cudem znalazł się
Wśród... Nowych gwiazd - odpowiedział mi śpiewając jakby smutno

- wiesz... - zwolniłem tępo piosenki - może czas jest inny lecz tylko ciebie było mi brak...
Wiesz... Może jestem dziecinny... Lecz czy to źle że chciał bym z tobą widzieć blask
Który nocą tak spokojną widziałem sam....
Wśród... Gwiazd...
Możesz nawet teraz przecież mi nie wierzyć lecz nie umiałem bez ciebie w nocy spać... Myśli w mojej głowie wciąż tak bardzo zbolałe
Płakały mówiąc że chcą iść do nieba bram
Do nieba bram
Bo ty jesteś... Tam... - zakończyłem piosenkę uśmiechając się do Rzeszy któremu leciały łzy z oczu

- Jezu jaki ja jestem z ciebie dumny! Jak ty ślicznie śpiewasz! - powiedział przytulając się do mnie aż nagle ktoś zaczął za nami bić brawo i gwizdać.

Odwrociliśmy się więc lekko zawstydzeni a za nami były bardzo dobrze nam znane kraje które również puki co zamieszkiwały w tej małej rezydencji.

Per. III osoba

Rzesza delikatnie się zarumienił z zawstydzenia ale uśmiechnął się a ja nie potrafiłem ukrywać że to że przyszli nie sprawiało mi tym razem radości.

Dzieci podeszły do ZSRR i Rzeszy i zaczęły rozmawiać głównie z Rzeszą.
ZSRR z tego nie zadowolony najzwyczajniej w świecie wstał i wyszedł z Auli na co Rzesza bardzo się zasmucił ale nie okazywał tego wśród dzieci.

Mimo to po chwilowej rozmowie z dzieciakami przeprosił je i poszedł szukać ZSRR mówiąc im że teraz potrzebuje z nim spędzić trochę czasu.

Rzesza szukał ZSRR po całej rezydencji i znalazł go dopiero w sali balowej.

- o tutaj jesteś - powiedział uśmiechając się do Sowieta lecz mina ZSRR była aż nazbyt wymowna.

Rzesza widział niezadowolenie w jego oczach a nawet i gniew do dzieci ponieważ bardzo dobrze wiedziały że to miał być czas dla niego.

- one za niedługo to nie dadzą mi nawet z tobą porozmawiać... Już na wojnie miałeś dla mnie więcej czasu - powiedział lekko się śmiejąc ale akurat Rzeszy nie koniecznie spodobało się to porównanie.

- wtedy... Były inne czasy
Poza tym cieszę się że mnie polubiły...
Przykro mi jeśli ci to przeszkadza...- powiedział nie rozumiejąc zbytnio zachowania ZSRR.

- nie przeszkadza mi to... Po prostu... Chciał bym móc z tobą spędzać więcej czasu...- powiedział zmieszany ZSRR.

- ZSRR... Nie było mnie naprawdę... Długo...
I... Ja rozumiem twoje uczucia ale... - w tym momencie ZSRR się wtrącił.

- uwierz mi że nie rozumiesz... - powiedział jakby zdegustowany komunista na co Rzesza poczuł się wręcz odepchnięty.

- dobrze... Wiesz... Ja może zostawię cię puki co samego... - Rzesza wyszedł z sali balowej mając zaszklone oczy a ZSRR schował twarz w swoich dłoniach wiedząc że zachowuje się jak totalny idiota.

______________________________________
Rozdział zawiera 1088 słów
Miłego czytania aniołki moje słodkie UwU

Nawiedzony dwór w "Himbeertal" IIIZSRR (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz