49

314 26 4
                                    

W tamtym momencie czułam każdy element mojego ciała. Robiło mi się coraz cieplej a w głowie zaczęło wręcz szumieć. Nie wiem nawet w którym momencie wypuściłam zeszyt z rąk i zaczęłam się trząść. Położyłam ręce na łóżko i zacisnęłam je na końcu materaca.

Co się ze mną do kurwy dzieje?

Z wielkim wysiłkiem podniosłam głowę do góry i spojrzałam na bruneta.

-Nic -odpowiedziałam.

Ohh, kreatywnie.

-Nic? -spytał i spojrzał na przedmiot pod moimi nogami.

Przełknęłam z ledwością śline w gardle nie odrywając wzroku od chłopaka.

-To... to nie tak -zaczęłam.

-Ooo nie tak powiadasz? -wtrącił się - To chyba nie twoja własność mam rację Mad?-spytał wściekły i wszedł w głąb pokoju.

Obserwowałam go jak podchodzi w stronę balkonu i otwiera drzwi na oścież. Odwrócił się i spojrzał na moją część łóżka i gdyby nigdy nic podszedł do szafki i chwycił za paczkę moich papierosów. Wrócił na poprzednie miejsce i odpalił używkę.

Nie byłam na niego zła. Nawet bym nie śmiała zdając sobie sprawę z tego co zrobiłam 5 minut temu. Naruszyłam jego prywatność a najgorsze w tym wszystkim jest to, że zrobiłam to tak naprawdę świadomie.

Nie wiedziałam że Harry piszę piosenki, a skoro o tym nie wiedziałam to musiał mieć powód dlaczego o tym nie mówi. Powinień powiedzieć mi to sam zważywszy na to, że to nie byle słowa tylko to co czuł w danych momentach swojego życia.

Jestem idiotką.

Wstałam i na drżących nogach podeszłam do balkonu. Wyciągnęłam papierosa z paczki leżącej na stoliku, którą wcześniej rzucił tam brunet i odpaliłam fajkę.

Stanęłam obok chłopaka i spojrzałam przed siebie. Delektowałam się powolnym spokojem który otulał moje ciało dzięki używce. To głupie jak bardzo człowiek jest od czegoś zależny.

-Od kiedy piszesz piosenki? -po kilku minutach ciszy nie myśląc wiele w końcu się odezwałam wyjeżdżając z tak głupim pytaniem.

Chłopak zaśmiał się nie miło podnosząc swoją dłoń do twarzy którą zaraz po tym przetarł.

-Liczyłem na jakieś wytłumaczenie ale okej -prychnął i podszedł do barierki na której oparł ręce.

Westchnęłam na jego słowa i wyciągnęłam kolejnego papierosa z paczki. Odpaliłam go i podeszłam do Harrego układając recę tak samo jak on. Kiedy skończyłam palić i wypuściłam kiepa z rąk, kątem oka zobaczyłam jak zielonooki odwraca głowę w moją stronę i mi się przygląda.

-Pisze tak naprawdę od małego -w końcu się odezwał a mi zajęło chwilkę ogarnięcie, że odpowiada na moje wcześniejsze pytanie -Zawsze lubiłem rymować i tworzyć jakieś pioseneczki, a z czasem stało się to bardziej profesjonalne jeśli tak to mogę nazwać. Kiedyś zobaczyłem, że Zayn też coś bazgroli i później wciągnęliśmy w to resztę chłopaków. Pamiętasz ten festyn, który był w ostatni dzień wakacji w zeszłym roku? -spytał.

-Ten charytatywny ta? -dopytałam odwracając głowę w jego stronę i od razu napotykając jego wzrok.

-Mhmm, dokładnie ten -odpowiedział z zadziwiającym spokojem.

Jeszcze jakieś dwadzieścia minut temu był chodzącym wulkanem.

-Mieliśmy grać na nim koncert czy tam jak zwał tak zwał -dodał.

-To czemu tego nie zrobiliście? -spytałam.

-Bo stwierdzili, że nigdy nigdzie nie śpiewaliśmy i nie zbierzemy dużo pieniędzy -zaśmiał się.

Message To The Dick || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz