Jeśli ktoś mi powie, że nie jestem popierdolona to chyba walne go patelnią w łeb.
Serio. Nie żartuje.
Moja znajomość ze Stylesem miała zatrzymać się na pisaniu. W zasadzie ona miała nawet zniknąć, a tym czasem pływam w basenie patrząc się na zielonookiego.
Mimo naszego wieku pytanie czy wyzwanie nigdy się nie znudzi, chociaż zawsze bardziej mowa tu o imprezach. Jak jesteśmy w grupie, a teraz? Jesteśmy sami a gramy w tą durną grę.
-Bieliznę też mogłaś ściągnąć -zaśmiał się.
-Nie zniżę się do twojego poziomu -parsknęłam.
-Ale wiesz, że jak założysz swoje ciuchy z powrotem to i tak będą mokre? Nie zniżyłabyś się do mojego poziomu bo wtedy zaczęłabyś myśleć -wybuchnął śmiechem.
Wkurzona zilustrowałam chłopaka wzrokiem podpływając do niego.
Zobaczymy czy teraz będzie taki cwany.
Korzystając z jego napadu śmiechu chwyciłam go za nogi i pociągnęłam w dół prosto do basenu.
-I kto tu teraz jest mądry? -zaśmiałam się kiedy Harry wypłynął na powierzchnię.
-Ale z ciebie sucz -mruknął przecierając swoje oczy.
Kiedy skończył spojrzał na mnie przegryzając tę cholerną wargę. Jego dość długie włosy spadały mu na oczy. Dzięki temu wyglądał dość uroczo.
Chłopak podpłynął i położył ręce na mojej talii przez co mimowolnie się wzdrygnęłam.
Spojrzałam na bruneta, który wydawał się nad czymś zastanawiać i zanim ogarnęłam co się dzieję, usta chłopaka odnalazły moje.
Na początku byłam w zbyt dużym szoku aby cokolwiek zrobić jednak po chwili odwzajemniłam pocałunek, zarzucając swoje ręce na jego kark.
Przyciągnęłam chłopaka bliżej co najwidoczniej mu odpowiadało. Zsunął swoję ręce na moje uda i podniósł mnie do góry więc oplotłam go nogami w pasie. Chłopak przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp, który mu dałam.
Ta tequila mnie omotała, przez co robię takie rzeczy. Jestem tego pewna.
Przez chwilę nasze języki toczyły bitwę o dominację, którą niestety przegrałam.
Cholerny Harry Styles.
Po dłuższej chwili odsuneliśmy się od siebie od razu spoglądając w swoje oczy. Mimo jego hipnotyzującego spojrzenia zabrałam swoje ręce oraz puściłam swoje nogi, którymi był opleciony.
-Kurwaa -mruknęłam i podpłynęłam do drabinki.
Nie wierzę, że to się stało.
-Dobre podsumowanie -skomentował i tak jak ja wyszedł z basenu.
-To się kurwa nie stało okej? -spojrzałam na niego wyraźnie zmartwiona -Zayn pewnie mnie szuka -mruknęłam zbierając swoje rzeczy znad basenu.
-Oh, daj spokój Mad. To dupek. Siedzimy tu dobre 2 godziny i cię kurwa nie szukał, pewnie nawet o tobie nie pomyślał i teraz nagle ma cię szukać? -zaśmiał się.
-No oczywiście -parsknęłam i stanęłam przed chłopakiem przez co zmarszczył brwi -Wykorzystałeś sytuację Styles -warknęłam wbijając palec w jego klatkę piersiową -Myślałam, że się chociaż trochę zmienisz -zaśmiałam się.
-Nie znasz mnie Madelaine -powiedział spokojnie patrząc prosto w moje oczy.
A byś się kurwa zdziwił.
Zaśmiałam się na słowa chłopaka i zmierzyłam obojętnym wzrokiem. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę schodków na taras.
-Nie zaprzeczysz, że Ci się nie podobało Mad! -usłyszałam krzyk Harrego za sobą.
Nie odpowiedziałam tylko szłam dalej.
Kiedy byłam już na tarasie a brunet mnie nie widział, ubrałam swoje ciuchy które trzymałam w ręce.
Weszłam do kuchni w której było wejście na taras i od razu ruszyłam do drzwi wyjściowych aby udać się do domu.
Będąc w taksówce myślałam o ostatnich słowach chłopaka. I w zasadzie tutaj mogę mu przyznać rację.
Nie ważne jak bardzo bym się starała, nie mogę zaprzeczyć.
CZYTASZ
Message To The Dick || H.S
FanfictionCytat - w literaturze jest formą ekspresji artystycznej. Może mieć charakter jawny, w postaci wyraźnie wyróżnionego tekstu, lub niejawny, stanowiąc rodzaj aluzji. Bo przecież to słowa mają moc. Mogą inspirować, dawać motywację lub pocieszenie, gdy t...