26

587 25 18
                                    

Jeśli ktoś mi powie, że nie jestem popierdolona to chyba walne go patelnią w łeb.

Serio. Nie żartuje.

Moja znajomość ze Stylesem miała zatrzymać się na pisaniu. W zasadzie ona miała nawet zniknąć, a tym czasem pływam w basenie patrząc się na zielonookiego.

Mimo naszego wieku pytanie czy wyzwanie nigdy się nie znudzi, chociaż zawsze bardziej mowa tu o imprezach. Jak jesteśmy w grupie, a teraz? Jesteśmy sami a gramy w tą durną grę.

-Bieliznę też mogłaś ściągnąć -zaśmiał się.

-Nie zniżę się do twojego poziomu -parsknęłam.

-Ale wiesz, że jak założysz swoje ciuchy z powrotem to i tak będą mokre? Nie zniżyłabyś się do mojego poziomu bo wtedy zaczęłabyś myśleć -wybuchnął śmiechem.

Wkurzona zilustrowałam chłopaka wzrokiem podpływając do niego.

Zobaczymy czy teraz będzie taki cwany.

Korzystając z jego napadu śmiechu chwyciłam go za nogi i pociągnęłam w dół prosto do basenu.

-I kto tu teraz jest mądry? -zaśmiałam się kiedy Harry wypłynął na powierzchnię.

-Ale z ciebie sucz -mruknął przecierając swoje oczy.

Kiedy skończył spojrzał na mnie przegryzając tę cholerną wargę. Jego dość długie włosy spadały mu na oczy. Dzięki temu wyglądał dość uroczo.

Chłopak podpłynął i położył ręce na mojej talii przez co mimowolnie się wzdrygnęłam.

Spojrzałam na bruneta, który wydawał się nad czymś zastanawiać i zanim ogarnęłam co się dzieję, usta chłopaka odnalazły moje.

Na początku byłam w zbyt dużym szoku aby cokolwiek zrobić jednak po chwili odwzajemniłam pocałunek, zarzucając swoje ręce na jego kark.

Przyciągnęłam chłopaka bliżej co najwidoczniej mu odpowiadało. Zsunął swoję ręce na moje uda i podniósł mnie do góry więc oplotłam go nogami w pasie. Chłopak przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp, który mu dałam.

Ta tequila mnie omotała, przez co robię takie rzeczy. Jestem tego pewna.

Przez chwilę nasze języki toczyły bitwę o dominację, którą niestety przegrałam.

Cholerny Harry Styles.

Po dłuższej chwili odsuneliśmy się od siebie od razu spoglądając w swoje oczy. Mimo jego hipnotyzującego spojrzenia zabrałam swoje ręce oraz puściłam swoje nogi, którymi był opleciony.

-Kurwaa -mruknęłam i podpłynęłam do drabinki.

Nie wierzę, że to się stało.

-Dobre podsumowanie -skomentował i tak jak ja wyszedł z basenu.

-To się kurwa nie stało okej? -spojrzałam na niego wyraźnie zmartwiona -Zayn pewnie mnie szuka -mruknęłam zbierając swoje rzeczy znad basenu.

-Oh, daj spokój Mad. To dupek. Siedzimy tu dobre 2 godziny i cię kurwa nie szukał, pewnie nawet o tobie nie pomyślał i teraz nagle ma cię szukać? -zaśmiał się.

-No oczywiście -parsknęłam i stanęłam przed chłopakiem przez co zmarszczył brwi -Wykorzystałeś sytuację Styles -warknęłam wbijając palec w jego klatkę piersiową -Myślałam, że się chociaż trochę zmienisz -zaśmiałam się.

-Nie znasz mnie Madelaine -powiedział spokojnie patrząc prosto w moje oczy.

A byś się kurwa zdziwił.

Zaśmiałam się na słowa chłopaka i zmierzyłam obojętnym wzrokiem. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę schodków na taras.

-Nie zaprzeczysz, że Ci się nie podobało Mad! -usłyszałam krzyk Harrego za sobą.

Nie odpowiedziałam tylko szłam dalej.

Kiedy byłam już na tarasie a brunet mnie nie widział, ubrałam swoje ciuchy które trzymałam w ręce.

Weszłam do kuchni w której było wejście na taras i od razu ruszyłam do drzwi wyjściowych aby udać się do domu.

Będąc w taksówce myślałam o ostatnich słowach chłopaka. I w zasadzie tutaj mogę mu przyznać rację.

Nie ważne jak bardzo bym się starała, nie mogę zaprzeczyć.

Message To The Dick || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz