Madelaine POV
Odbieram telefon w pośpiechu schodząc po schodach.
-Co jest? -pytam od razu.
-Otwórz mi te cholerne drzwi albo za chwilę wybije ci jebaną szybę i wejdę przez okno -warknęła Kattie.
-No już -mruknęłam i się rozłączyłam.
Odkluczyłam drzwi kiedy się przy nich znalazłam i niemal od razu je otworzyłam.
-Co ty do chuja robiłaś? -spytała nadal zła przyjaciółka wpychając się do środka. Zaraz za nią szła rozbawiona Amber na której widok się uśmiechnęłam.
-Zasnęło mi się -powiedziałam niezręcznie drapiąc się po karku.
-Jesteś pojebana Mad, za niedługo twoja impreza urodzinowa. Powinnaś się szykować!
-Spokojnie -mruknęłam.
-Kiedy twoi rodzice pojechali? -spytała.
-Jakieś 3 godzinki temu -wzruszyłam ramionami -Dobra, schowajmy cenne rzeczy i dajmy alkohol oraz jedzenie gdzie się da. Potem pójdziemy do mojego pokoju się szykować -powiedziałam z uśmiechem -Wyprzedzając twoje pytanie. Tak posprzątałam dom dokładnie to rano razem z mamą -dodałam.
-No to świetnie, mniej roboty -odpowiedziała.
-A ty co tak cicho? -spojrzałam na Amber.
-Wolałam się nie odzywać kiedy wulkan wybuchł -wzruszyła ramionami i ruszyła z siatkami w ręce do kuchni.
Zaśmiałam sie na słowa blondynki i w towarzystwie nadal lekko wkurzonej Kattie poszłam do kuchni.
-Kupiłyśmy 2 siatki wódki a ty ile masz? -spytała Amber.
-Jakieś 8 siatek. Czyli razem mamy 10. Oprócz tego mam jeszcze trochę whisky, wina i takie tam -odpowiedziałam.
-Gdzie to wszystko masz?
-Część jest w lodówce a część w spiżarni -wskazałam ręką na drzwi, które znajdowały się na końcu kuchni.
-Okej to ja porozstawiam alkohole a ty i Kattie zajmijcie się chowaniem cennych rzeczy. Na koniec przyjdźcie do kuchni to ogarniemy razem jedzenie dobra? -spytała patrząc to na mnie, to na Kattie.
-Niech będzie -odpowiedziała Kat -gdzie chowamy rzeczy? -spytała odwracając się w moją stronę.
-Do pokoju rodziców, które zamknę na klucz. Pokój Charlotte też zamknę a klucze zostawię u siebie w pokoju.
-To czyli do dyspozycji będzie pokój gościnny i twój?
-Mój będzie tylko dla nas -zaśmiałam się i wyszłam z kuchni ruszając do salonu.
Po około 2 godzinach dokładnego ogarnięcia wszystkiego na ostatni guzik, weszłam do pokoju siadając przy toaletce. Otwarłam małą szufladę zostawiając tam klucze od pokoji.
-Wiecie co kocham kiedy świętujemy twoje urodziny? -odezwała się Amber siadając na łóżko.
-Co takiego? -wyprzedziła mnie Kat.
-To że możemy się schlać jak nie wiem. Mieć kaca w kurwe przez parę dni i nie przeżywać go w szkole -zaśmiała się -Też bym chciała urodziny po zakończeniu roku szkolnego. Albo ogólnie w wakacje. -westchnęła.
-No cóż, ktoś musi mieć przejebane, żeby ktoś miał dobrze -zaśmiałam się.
-Dobra a teraz zmieniając temat. Musimy się szykować bo zostały nam 2 godzinki -poinformowała nas Kattie.
-Dobra, ja idę do swojej łazienki. Któraś z was idzie do tej na górze, a któraś do tej na dole. Potem jak będziemy tutaj to zajmiemy się makijażem i tak dalej -powiedziałam wstając z krzesła.
Wzięłam wcześniej uszykowane rzeczy na komodzie i poszłam do łazienki. Dziewczyny po moich słowach również zabrały swoje rzeczy ze swoich plecaków i ruszyły do łazienek.
Po 30 minutach wyszłam spod prysznica dokładnie wykąpana, ogolona ale przede wszystkim odświeżona i odprężona. Dokładnie wytarłam swoje ciało a na włosach zrobiłam tak zwany "turban".
Ubrałam czarną koronkową bieliznę a na to czarną obcisłą sukienkę z dekoltem w serek i wycięciem na plecach. Sukienka miała czarny zwykły materiał materiał na to narzuconą koronkę. Rękawy były długie i przy końcach dłoni szerokie. Koronka to zdecydowanie coś co uwielbiam, a ta sukienka to szczyt moich marzeń.
Tak oto ubrana wyszłam z łazienki, wchodząc do pokoju. Na łóżku zastałam Amber która miała na sobie czarną przylegającą bluzkę z wiązaniami na dekolcie, a do tego bordową rozkloszowaną spódniczkę.
-Wow -powiedziałam po chwili.
Przyjaciółka spojrzała na mnie znad telefonu, który chyba z wrażenia wypadł jej z rąk.
-Kurwa, wyglądasz jak chodząca sex bomba! Skąd wytrzasnęłaś tą sukienkę?
- Nie pamiętam. Kupiłam ją już jakiś czas temu ale nie było okazji żeby ją założyć aż do dzisiaj -zaśmiałam się.
-O kurwa -usłyszałam za plecami więc się odwróciłam.
Zaśmiałam się patrząc na minę Kat która była bezcenna. Zilustrowałam dziewczynę wzrokiem widząc, że ma na sobie przylegającą białą sukienkę z troszkę większym dekoltem w serek niż ja i z zakrytymi plecami. Mimo tej prostoty blondynka wyglądała bardzo seksownie tak samo jak i Amber.
-Wyglądasz nieziemsko -dodała.
-Wy również -odpowiedziałam.
- Nie aż tak -mruknęła Amber, biorąc swój telefon z podłogi.
Zaśmiałam sie tylko i usiadłam przy toaletce zabierając się za swoją robotę i pozwalając dziewczyną robić swoją.
Wysuszyłam włosy, wcześniej je rozczesując a na koniec tylko lekko przeprostowałam falę które mimowolnie powstały na moich włosach.
Spojrzałam na zegarek widząc, że została godzina do 19, czyli do mojej imprezy.
Zabrałam się za makijaż, który składał się z matującej bazy pod makijaż, lekkiego podkładu, korektora pod oczy i pare innych miejsc, pudru, brwi, rzęs oraz krwistoczerwonej matowej pomadki.
Po ogarnięciu się przeze mnie oraz dziewczyny, miałyśmy jeszcze chwilę aby zrobić sobie zdjęcia i wstawić na instagrama oraz snapa. Nie trwało to długo bo jakieś 10 minut po których usłyszałyśmy pierwszy dzwonek do drzwi.
Jak się okazało byli to chłopacy którzy koniecznie chcieli być pierwsi co im się udało. Po całym składaniu życzeń i wręczeniu przez nich prezentów zawiesiłam swój wzrok na Stylesie, który również mi się przyglądał. Miał na sobie białe Air-force, czarne dżinsy i czarną koszulę. Prosty ubiór a wyglądał tak niesamowicie dobrze.
Mój wzrok padł na jego usta, które uformowały się w uśmiech. Odwzajemniłam go nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
-Przyniosłam ci buty debilu -usłyszałam po mojej lewej. Odwróciłam wzrok od chłopaka patrząc na śmiejącą się Kat.
-O boże -również się zaśmiałam odbierając od niej czarne koturny -Przez lekki stres totalnie o nich zapomniałam -dodałam.
-Chyba na widok Stylesa a nie stres -parsknęła kręcąc głową na boki. Nim się obejrzałam blondynka poszła w kierunku Nialla.
Założyłam szybko swoje koturny i ruszyłam do drzwi wejściowych aby wpuścić kolejnych gości.
Po drodze minęłam Harrego, który niezauważalne musnął moją dłoń z wielkim uśmiechem. Poczułam mimowolnie ten charakterystyczny prąd przechodzący mnie wzdłuż kręgosłupa.
Z lekkim skołowaniem ruszyłam dalej do tych cholernych drzwi.
Kurwa będzie dziś ciekawie.
CZYTASZ
Message To The Dick || H.S
FanfictionCytat - w literaturze jest formą ekspresji artystycznej. Może mieć charakter jawny, w postaci wyraźnie wyróżnionego tekstu, lub niejawny, stanowiąc rodzaj aluzji. Bo przecież to słowa mają moc. Mogą inspirować, dawać motywację lub pocieszenie, gdy t...