Pamiętajcie o komentarzach!
Miłego czytania!-Pij do cholery i nie pierdol! -usłyszałam po swojej prawej.
Odwróciłam głowę patrząc na rozbawionego Louisa.
-Chcesz mnie upić łajzo! -zmrużyłam oczy celując swoim palcem w jego klatkę piersiową.
-Ależ skąd, ja po prostu chce cię wprowadzić w piękny stan upojenia. Reszta potoczy się sama -zachichotał co było dość słodkie.
-Podaj te kieliszki -mruknęłam wystawiając dłoń w jego kierunku.
-Yeaah, tak trzymaj kochana! -wrzasnął podając mi kieliszek.
Wypiliśmy po 3 shoty kolorowych płynów, które o dziwo były całkiem dobre. Na swoim koncie miałam już z dobrych 9 shotów i 1 drinka który smakował bardziej jak sama wódka.
-Nie mogę się upić na swoich urodzinach. Muszę jakoś kontaktować -jęknęłam z rezygnacją i wskoczyłam na blat kuchenny.
-A kto ci się każe upić? -chłopak zmarszczył brwi.
-Ty -wywróciłam oczami.
- Nie prawda -powiedział napełniając kolejne kieliszki.
-Louis, nie wypije tego teraz -zaśmiałam się -Nawet 22 nie ma a ja się czuję zbyt dobrze.
-Do tej godziny wypiłem dwa razy tyle co ty kochana.
-Jesteś chłopem to po pierwsze, a po drugie nazywasz się Louis Tomlinson. Urodziłeś się po to żeby imprezować i pić -zaśmiałam się pod nosem i chwyciłam jeden kieliszek.
-Po pierwsze, masz rację. Po drugie, jednak kusi cię to picie -uśmiechnął się.
-One mnie wzywają serio -wskazałam palcem na kieliszki - Ja to słyszę jak one do mnie mówią.
-Jesteś popieprzona Mad -brunet pokręcił głową z niedowierzaniem i wziął do ręki kieliszek -Twoje zdrowie słońce! -uniósł go do góry, żeby zaraz po tym wlać w siebie ciesz co zrobiłam również i ja. Z hukiem odłożyliśmy kieliszki na blat co niezmiernie nam się podobało.
-Jak na razie wystarczy -mruknęłam zeskakując z blatu -Idziemy potańczyć -złapałam chłopaka za rękę, który nawet nie zdążył zaprotestować i ruszyłam w kierunku salonu gdzie było miejsce do tańczenia.
- Nie chce mi sieee -zaśmiał się lecz mimo to zaczął tańczyć.
-Jeden taniec i daje ci spokój.
-Trzymam Cię za słowo Mad -wywróciłam oczami na jego słowa.
I faktycznie po skończonej piosence brunet przestał tańczyć informując mnie, że idzie na taras do znajomych. Pokiwałam głową na znak, że rozumiem, uśmiechając się przy tym. Louis odwrócił się i poszedł w swoim kierunku. Chciałam podążyć za jego śladami i iść w swoją stronę lecz czyjaś sylwetka uniemożliwiła mi to.
-Czego chcesz Styles? -westchnęłam spoglądając w jego piękne oczy.
Boże co ja gadam...
-Co tak nie miło? -zaśmiał się -Przyszedłem wypić jak i zatańczyć z jubilatką tego wieczoru.
- Nie ma mowy -zaśmiałam się kręcąc głową na boki -Przed chwilą wypiłam już dosyć sporo z Louisem.
-Ale Louis to nie ja -przegryzł wargę i chwycił mnie za rękę prowadząc do kuchni.
Nie protestowałam bo i tak wiedziałam, że bym przegrała.
Usiadłam zrezygnowana na blat kuchenny patrząc na poczynania Harrego.
CZYTASZ
Message To The Dick || H.S
FanfictionCytat - w literaturze jest formą ekspresji artystycznej. Może mieć charakter jawny, w postaci wyraźnie wyróżnionego tekstu, lub niejawny, stanowiąc rodzaj aluzji. Bo przecież to słowa mają moc. Mogą inspirować, dawać motywację lub pocieszenie, gdy t...