41

656 30 13
                                    

Pamiętajcie o komentarzach!
Miłego czytania!

-Pij do cholery i nie pierdol! -usłyszałam po swojej prawej.

Odwróciłam głowę patrząc na rozbawionego Louisa.

-Chcesz mnie upić łajzo! -zmrużyłam oczy celując swoim palcem w jego klatkę piersiową.

-Ależ skąd, ja po prostu chce cię wprowadzić w piękny stan upojenia. Reszta potoczy się sama -zachichotał co było dość słodkie.

-Podaj te kieliszki -mruknęłam wystawiając dłoń w jego kierunku.

-Yeaah, tak trzymaj kochana! -wrzasnął podając mi kieliszek.

Wypiliśmy po 3 shoty kolorowych płynów, które o dziwo były całkiem dobre. Na swoim koncie miałam już z dobrych 9 shotów i 1 drinka który smakował bardziej jak sama wódka.

-Nie mogę się upić na swoich urodzinach. Muszę jakoś kontaktować -jęknęłam z rezygnacją i wskoczyłam na blat kuchenny.

-A kto ci się każe upić? -chłopak zmarszczył brwi.

-Ty -wywróciłam oczami.

- Nie prawda -powiedział napełniając kolejne kieliszki.

-Louis, nie wypije tego teraz -zaśmiałam się -Nawet 22 nie ma a ja się czuję zbyt dobrze.

-Do tej godziny wypiłem dwa razy tyle co ty kochana.

-Jesteś chłopem to po pierwsze, a po drugie nazywasz się Louis Tomlinson. Urodziłeś się po to żeby imprezować i pić -zaśmiałam się pod nosem i chwyciłam jeden kieliszek.

-Po pierwsze, masz rację. Po drugie, jednak kusi cię to picie -uśmiechnął się.

-One mnie wzywają serio -wskazałam palcem na kieliszki - Ja to słyszę jak one do mnie mówią.

-Jesteś popieprzona Mad -brunet pokręcił głową z niedowierzaniem i wziął do ręki kieliszek -Twoje zdrowie słońce! -uniósł go do góry, żeby zaraz po tym wlać w siebie ciesz co zrobiłam również i ja. Z hukiem odłożyliśmy kieliszki na blat co niezmiernie nam się podobało.

-Jak na razie wystarczy -mruknęłam zeskakując z blatu -Idziemy potańczyć -złapałam chłopaka za rękę, który nawet nie zdążył zaprotestować i ruszyłam w kierunku salonu gdzie było miejsce do tańczenia.

- Nie chce mi sieee -zaśmiał się lecz mimo to zaczął tańczyć.

-Jeden taniec i daje ci spokój.

-Trzymam Cię za słowo Mad -wywróciłam oczami na jego słowa.

I faktycznie po skończonej piosence brunet przestał tańczyć informując mnie, że idzie na taras do znajomych. Pokiwałam głową na znak, że rozumiem, uśmiechając się przy tym. Louis odwrócił się i poszedł w swoim kierunku. Chciałam podążyć za jego śladami i iść w swoją stronę lecz czyjaś sylwetka uniemożliwiła mi to.

-Czego chcesz Styles? -westchnęłam spoglądając w jego piękne oczy.

Boże co ja gadam...

-Co tak nie miło? -zaśmiał się -Przyszedłem wypić jak i zatańczyć z jubilatką tego wieczoru.

- Nie ma mowy -zaśmiałam się kręcąc głową na boki -Przed chwilą wypiłam już dosyć sporo z Louisem.

-Ale Louis to nie ja -przegryzł wargę i chwycił mnie za rękę prowadząc do kuchni.

Nie protestowałam bo i tak wiedziałam, że bym przegrała.

Usiadłam zrezygnowana na blat kuchenny patrząc na poczynania Harrego.

Message To The Dick || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz