Rozdział 1

1.4K 118 67
                                    

Zostaw gwiazdkę, bo cię zjem

Pov Patryk:

No i znowu tu. Szkoła z zewnątrz nic się nie zmieniła. Ludzie pewnie też nie, niestety. Szedłem korytarzem starając się nie zwracać uwagi na wzrok innych, co było dość trudne, gdy tak perfidnie się gapili. Gdy udało mi się jakoś dojść do sekretariatu, cicho zapukałem w drzwi.

–Prosze.–usłyszałem. Gdy weszłem zobaczyłem dość sporo wyższego ode mnie bruneta. Spojrzałem na niego, a ten posłał mi złośliwy uśmiech. Ta, raczej się nie zmienił. Szkoda tylko, że zapewne już dzisiaj dostanę od niego wpierdol.
–Dzień dobry, przyszedłem po plan lekcji.–powiedziałem, a sekretarka bez słowa podała mi kartkę.–Do widzenia.–rzuciłem krótko zanim wyszedł, ale tak jak się spodziewałem, nie dostałem odpowiedzi. Nigdy nie lubiłem tej baby. Pierwsza lekcją jest fizyka, cudownie, od rana tortury.

Udałem się pod klasę, a już po kilku minutach, po całej szkole rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Zająłem miejsce na samym końcu sali, żeby mieć spokój. Nigdy nie rozumiałem, ani nie lubiłem tego przedmiotu. Na chuj mi to potrzebne w życiu.

Do sali wchodziły kolejne osoby, aż w końcu nauczyciel. Nie było bruneta. Pewnie był w sekretariacie, żeby skłamać, że jest chory czy coś. Przynajmniej będę miał spokój.

–Zabieraj to.–powiedział ktoś, rzucając we mnie plecakiem, który jeszcze przed chwilą, leżał na krześle obok.–Stęskniłeś się?–czyli jednak nie będę miał spokoju. Rozejrzałem się po klasie, w poszukiwaniu innego wolnego miejsca, ale niestety byłem skazany na niego.
–Rembowiecki później sobie pogadacie, teraz skup się na lekcji.–nauczyciel zwrócił się do bruneta, po czym wrócił do prowadzenia lekcji. Nawet nic nie pisałem, co jakiś czas robiłem zdjęcie tablicy. Chłopak natomiast jak się zdaje, zamierzał nadrobić te dwa lata, gdy nie mógł mi nic zrobić, gdyż mnie tu nie było. Wyśmiewał się ze mnie, czasem uderzył, ale byłem do tego przyzwyczajony. Kilka lat temu to była codzienność i jak widać znowu nią będzie.

W końcu usłyszałem dzwonek na przerwę, na który tak czekałem. Szybko zabrałem plecak i wybiegłem z klasy. Gdy wmieszałem się w tłum, postanowiłem zerknąć na plan lekcji. Język angielski, nie tak źle. Byłem z tego całkiem niezły. Pogoda była wyjątkowo ładna, więc wyszłem na dziedziniec przed szkołą. Nie działo się tam nic ciekawego, oprócz tego, że jedna wiewiórka ukradła drugiej żołędzia i trwał mały pościg.

»koniec lekcji«

Wreszcie 15, mogę iść do domu. Tam przynajmniej mam spokój. Gdy szedłem na przystanek, zauważyłem, że ktoś idzie za mną. No tak.
–Siema śmieciu.–powiedział, uderzając mnie w głowę. Czy ja nie mogę mieć chwili spokoju? Chociaż 10 minut, proszę.
–Możesz dać mi spokój?–zapytałem cicho, w sumie to bardziej retorycznie.
–Nigdy.–zaśmiał się, mocno uderzając mnie łokciem w biodro. Na szczęście chwilę później przyjechał mój autobus, więc nie oberwałem jakoś bardzo.

Gdy wróciłem do domu, miałem nadzieję, że tym razem zastanę rodziców. Nadzieja matką głupich, jak mówią. Oczywiście na blacie w kuchni leżała kartka, z wiadomością, że zostaną dłużej w pracy, jakbym nie wiedział. W sumie to widywałem ich tylko rano, gdy wychodzili i to nie zawsze.

Poszłem na górę do swojego pokoju i rzuciłem się na łóżko. Po co my tu wróciliśmy? W Poznaniu nie było jakoś cudownie, ale na pewno lepiej niż tu. Tam byłem dla innych niewidzialny jak powietrze i to mi jak najbardziej odpowiadało.

Niechętnie usiadłem przy biurku i zacząłem odrabiać lekcje. A tak w sumie to miałem odrabiać, ale gdy otworzyłem zeszyty i stwierdziłem, że nic nie umiem, postanowiłem nawet nie próbować. Jak dostanę jedynkę, to trudno. Ja mam w to wyjebane, a moi rodzice nawet nie zauważą.

Poszedłem do łazienki wziąć szybki prysznic, a gdy wróciłem poprzeglądałem telefon. Około 21 postanowiłem iść spać. Może to wcześnie, ale nie miałem nic lepszego do roboty.

*~*~*~*~*

Eoeoeoeoeo witam w moim pierwszym ff o Rembolu i Patryku. Sorry, że to rozdział taki krótki ble ble ble, ale głowa mnie boli, a ja głupia uparłam się, że dzisiaj zacznę to pisać. A tego ✨bad maciusia✨ podpierdolilam od PsiapsiRembola mam nadzieję, że się nie gniewasz :*

Let's paint the sky | Maciek x Patryk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz