Zostaw gwiazdkę, bo Elmo i reszta ulicy sezamkowej zjedzą ci dusze
Pov Maciek:
Rano obudziłem się bez najmniejszych chęci do życia. Głowa mnie bolała tak, że ledwo wstałem. Wziąłem jakieś leki i ubrałem się.
Postanowiłem, że pójdę do szkoły, bo lepiej nie mieć znowu prawie pół roku nieobecności.
Gdy już całkiem się ogarnąłem, wyszedłem do szkoły. Nie była ona daleko, więc nie musiałem pokonywać niewiadomo jak długich dystansów.
No i pięknie, jest Patryk. Czyli dzisiaj już muszę pilnować Marcina.
Poszedłem prosto do klasy i usiadłem na końcu sali. Nie minęło pięć minut i już przyszedł Marcin.
–No witam.–usiadł obok mnie.–Czy to dzisiaj będzie ten piękny dzień, w którym przyznasz, że on ci się podoba?
–Wątpię, a teraz możesz być cicho? Łeb mnie napierdala odkąd się obudziłem i staram się ograniczyć dźwięk które słyszę do minimum.
–Zamknę się na cały dzień, jeśli to przyznasz. To jak?–powiedział, na co ja wywróciłem oczami.
Marcin jeszcze kilka minut mi marudził, aż w końcu zaczęła wchodzić reszta klasy, w tym nauczyciel.
–Dobra, to pa.–powiedział uśmiechnięty, po czym przysiadł się na jedyne wolne miejsce obok Michała.
Nie rozumiałem tego, do czasu, gdy do sali wszedł Patryk, a "przypadkiem" jedyne wolne miejsce było obok mnie. Gdy spojrzałem na Marcina, widziałem, że na jego twarzy gości ogromny uśmiech. Teraz miałem wielką ochotę mu zajebać.
Patryk niepewnie usiadł obok mnie. Niezbyt na to zareagowałem, bardziej byłem zajęty myśleniem w jaki sposób zabiję Marcina. Może go utopię?
Lekcja minęła dość szybko. Ani ja, ani Patryk się do siebie nie odezwaliśmy, co widocznie zawiodło Marcina.
Każda lekcja mijała zaskakująco szybko. Nauczyciele mnie nie pytali, a nawet dość dobrze się ich słuchało. Jedyną rzeczą, która mi przeszkadzała, był cholernie mocny ból głowy. No i oczywiście Marcin. Szliśmy do domów, więc mam nadzieję, że będę miał choć trochę spokoju.
–No kurwa no przyznaj! Przecież widzę, że się w nim zakochałeś.–mówi, co już naprawdę mnie wkurzało.
–Wiesz co kurwa? Ok! Jestem w nim zakochany! Zadowolony?!–krzyknąłem w końcu i przyspieszyłem kroku.
–Ale mówisz serio, tak?–podbiegł do mnie.
–Nie kurwa, żartuję sobie z takich poważnych rzeczy.–powiedziałem sarkastycznie.–Oczywiście, że tak!–tym razem po prostu pobiegłem do domu.
Kurwa, kurwa, kurwa! To nie miało się wydać! Miałem po prostu spokojnie żyć i z czasem o tym zapomnieć, ale oczywiście kurwa nie!
Momentalnie pojawiły mi się łzy w oczach. Rzuciłem się na łóżko i miałem nadzieję, że to tylko jebany sen. Mówiłem już, że nadzieja matką głupich? No właśnie.
W tej chwili chciałem jedynie się zapaść pod ziemię, jakoś zniknąć.
*~*~*~*~*
Eoeoeo Maciek wreszcie przyznał się do swoich uczuć!
Btw jego ból głowy jest spowodowany tym, że mi też dzisiaj łeb napierdala od rana i żadne tabletki nie pomagają, więc niech cierpi ze mną.
Tak w ogóle to drugi rozdział dzisiaj, więc wow, nie spodziewałam się, że dam radę napisać dwa tego samego dnia.
To no, byeee
CZYTASZ
Let's paint the sky | Maciek x Patryk
FanfictionWraz z powrotem do starej szkoły, wróciły również wspomnienia. Szkoda, że nie były one za przyjemne. Jak potoczy się historia z jego dawnym prześladowcą? Może się zmienił? A może dalej pozostał bezuczuciowym potworem? ⚠︎OSTRZEŻENIA⚠︎ •lgbt •wulgaryz...