Rozdział 12

707 49 52
                                    

Po prostu zostaw gwiazdkę

Pov Patryk:

–No więc...–co sprawiało mu taką trudność, że nie mógł nawet tego powiedzieć?

–Maciek.–spojrzał na mnie.–Możesz mi wszystko powiedzieć. Nigdy cię nie zostawię, nawet siłą mnie od siebie nie odciągniesz–zaśmiałem się, gdy skończyłem mówić poczułem jego usta na swoich.

Czyli...on się we mnie zakochał. Po kilku sekundach zastanowienia zacząłem oddawać pocałunki.

–Przepraszam, dałem się ponieść emocjom.–spuścił wzrok na dół.

–Nie przepraszaj.–uśmiechąłem się i znów go pocałowałem.–Kocham cię.

Chłopak jedynie się uśmiechnął i mnie przytulił.

Pov Maciek:

Teraz mogę powiedzieć, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi.

Jakim cudem ktoś, kogo prześladowałem prawie całe jego życie może mnie kochać? Oczywiście się z tego cieszę, ale czuję się trochę głupio. Chociaż...skoro Patryk mi wybaczył, to ja sobie chyba też powinienem.

Odsunęliśmy się od siebie, gdy zadzwonił mój telefon.

–Ten to zawsze wyczuje moment.–przewróciłem oczami, Marcin to mistrz dzwonienia, lub odzywania się w nieodpowiednich momentach.

Mów–mruknąłem.

Słuchaj, myślałem i jak ty kurwa nie powiesz o tym Patrykowi, to ja mu powiem! Nie możesz tego ukrywać wiecznie!–ja i Patryk wybuchneliśmy śmiechem.–Co to za śmiech? Co tam się dzieje?

–Trochę się spóźniłeś, już mu powiedziałem.

–Kurwa a maltańczyk to mi nie raczył tego powiedzieć.

–Czemu pies miałby ci coś mówić? Dobra nie, lepiej nie odpowiadaj. Ty masz chyba za wysoką gorączkę, weź idź spać czy coś.–powiedziałem i się rozłączyłem. W sumie to teraz zastanawiam się czy to gorączka, czy on może jednak coś brał.

–Patryk...–chłopak spojrzał się na mnie.–Mam do ciebie pytanie. Będziesz moim chłopakiem?–brunet w odpowiedzi mnie pocałował.

*time skip:18 bo za chuja nie wiem o czym mają teraz gadać*

Miałem na twarzy takiego banana jak chyba jeszcze nigdy w życiu.

Aktualnie pisałem z MOIM CHŁOPAKIEM. Naprawdę nie mogę w to uwierzyć. Mam ogromną nadzieję, że to nie jest jeden z moich snów.

Było coś około trzeciej w nocy, a ja nie mogłem spać. Ilekroć próbowałem zasnąć, przypominałem sobie dzisiejszy dzień i po prostu uśmiechałem się do siebie jak debil.

*~*~*~*

Eoeoeo

Rozdział krótki, a to dlatego, że ja za chuja nie umiem pisać jakiś miłosnych scen.

Nie wiem jakim cudem ja napisze ich ruchanie, znaczy ja nie sugeruję, że będzie, niee.

Nie musicie chcieć mnie już zabijać, Maciek i Patryk są razem.

Następny rozdział zapewne ku jutro.

Byeee <3

Let's paint the sky | Maciek x Patryk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz