witam wszystkich serdecznie, chyba powoli będę wracać do pisania tej książki 👉👈btw, jeśli jest jakiś rozdział który chcielibyście tu zobaczyć, piszcie a ja w miarę możliwości postaram się to napisać ^^
✨ oikawa tooru ✨
Aoba Johsai vs Karasuno.
[Y/N] wiedziała, że to ważny mecz dla Oikawy, dlatego nawet nie zastanawiała się nad odpowiedzią, gdy spytał, czy przyjdzie mu kibicować. Kapitan jak zwykle wszedł na boisko pewny siebie. Na początku gry wiele razy uśmiechał się do dziewczyny i machał jej, gdy była jego kolej by serwować.
Z czasem, i z każdym kolejnym punktem na niekorzyść Seijoh, pewność siebie Oikawy zaczęła się stopniowo ulatniać.
Ostatecznie przegrali ważną dla nich rozgrywkę, wszyscy gracze zeszli z boiska w opuszczonymi głowami.
[Y/N] pierwszy raz widziała Tooru w takim stanie. Już z trybun dostrzegła łzy spływające po jego policzkach. Nie chcąc, by obwiniał się za to co się stało, jak najszybciej pobiegła mu na spotkanie.
Kiedy tylko go znalazła, od razu mocno go do siebie przytuliła, i cierpliwie czekała, aż się uspokoi.
Po jakimś czasie Oikawa odsunął się nieco od [kolor] włosej, by podziękować jej za to, że przy nim jest, potem szeptając jeszcze ciche "kocham cię".
✨ akaashi keiji ✨
Akaashi miał już dosyć Bokuto. Od jakiegoś czasu, słyszał od przyjaciela tylko jedno - że powinien porozmawiać z [Y/N] i powiedzieć jej o swoich uczuciach. Najpierw rozgrywający myślał, że Bokuto po kilku dniach przestanie go dręczyć, jednak zaczęły mijać tygodnie, a Keijiemu już głowa pękała, gdy słyszał te wszystkie argumenty chłopaka.
W końcu jednak kapitan przesadził. Kupił dużą maskotkę i pudełko czekoladek, po czym wysłał Akaashiego pod dom dziewczyny, samemu czając się w pobliżu, by w razie czego udzielić koledze wsparcia.
Tak więc, Bokuto obserwował wszystko zza samochodu rodziców dziewczyny, który stał niedaleko od samego domu.
Czarnowłosy, jako że nie miał już żadnej drogi ucieczki, pomyślał "teraz albo nigdy" i zapukał do drzwi.
Kiedy otworzyła mu mama dziewczyny, Keiji się załamał.
— No to teraz się zacznie.. — szepnął sam do siebie.
— [Y/N]! Chodź tutaj szybko! Twój chłopak przyszedł!
Po chwili w progu pojawiła się [kolor] włosa, a jej wyraz twarzy wskazywał, że jest równie zakłopotana sytuacją co stojący na przeciw niej chłopak.
— M-mamo, to nie jest mój-
— Jeszcze nie. [Y/N], czy... chciałabyś może..
— No pewnie, że by chciała! Chyba nawet ona nie jest na tyle głupia żeby odmówić takiemu miłemu chłopakowi! Wchodź kochany, jesteś idealnie na obiad! — zachwycała się mama dziewczyny.
Zarówno [Y/N] jak i Akaashi stali na swoich miejscach nie wiedząc co zrobić, ani co dalej powiedzieć.
— Dzień dobry! A ja też mogę załapać się na ten obiad? Trochę mi się zgłodniało — wykrzyczał Bokuto, wychodząc zza samochodu.
✨ bokuto koutaro ✨
— Hej, nie wiesz gdzie jest Bokuto?
— Nie widziałaś może dosyć wysokiego chłopaka, który ciągle coś krzyczy?Takie właśnie pytania, i jeszcze kilka podobnych słyszeli wszyscy uczniowie, których mijała na korytarzu [Y/N]. Próbowała znaleźć swojego przyjaciela prawie cały dzień, ale nic z tego. W końcu była już tak zdesperowana, że miała ochotę wynieść z klasy jakąś ławkę, ustawić ją na korytarzu, by następnie na nią wskoczyć i krzyczeć nazwisko chłopaka, dopóki tego nie usłyszy i do niej nie przyjdzie.
Ostatecznie jednak zrezygnowała z tego pomysłu, a szkoda.
Nie mogła jednak nic poradzić na to, że po prostu martwiła się o sowę. Praktycznie odkąd się znają, rozmawiali ze sobą niemal codziennie, a teraz nagle jakby wyparował. Widziała go tylko przez chwilę, z samego rana, gdy ten wchodził do szkoły. Jednakże kiedy dostrzegł dziewczynę, natychmiast przyspieszył kroku, oddalając się od niej.
[Y/N] stanęła przy ścianie i momentalnie zrobiło jej się smutno, kiedy przypomniała sobie tę scenę. Co zrobiła nie tak? Obraził się na nią? Ale dlaczego?
Zamyśliłaby się pewnie na śmierć, gdyby nie to, że wtedy ktoś do niej podszedł.
— Akaashi? O właśnie, Akaashi! Ty musisz wiedzieć! Co się dzieje z Bokuto? Nagle zaczął mnie unikać a ja nie wiem o co mu.. — monolog [kolor] włosej przerwało głośne westchnięcie rozgrywającego. Nie odezwał się ani słowem, a jedynie podał jej małą karteczkę.
Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, jakie słowa na niej widniały, zapisane pismem Bokuto.
Zanim Akaashi odszedł, wskazał jeszcze dyskretnie w prawą stronę, gdzie za rogiem stał ukryty sowi chłopak, a jego policzki pokryte były czerwienią, kiedy czekał, by zobaczyć reakcję dziewczyny na jego karteczkę.
///
nareszcie koniec tych dennych wyznań 😌✨miłego weekendu! ❤
CZYTASZ
preferencje ❃ haikyuu
Aléatoire[𝙒 𝙏𝙍𝘼𝙆𝘾𝙄𝙀] »»--⍟--«« preferencjo-scenariusze z pewnymi animowanymi siatkarzami lista postaci w pierwszym rozdziale »»--⍟--««