Od mojego zejścia z Zaynem minęły dwa tygodnie. Jak na razie wszystko układało się całkiem nieźle. Moi rodzice zaakceptowali mój wybór po tym jak mieli poważną rozmowę z chłopakiem. Wrócił po niej cały blady, ale nie chciał zdradzić o czym rozmawiali, więc nie zagłębiałam się bardziej w ten temat. Anne była szczęśliwa. Zawsze mówiła, że pasujemy do siebie, po tygodniu jednak zaczęła narzekać, gdy zobaczyła nas całujących się na przystanku, jak zakochani nastolatkowie. Ups? Z mamą Zayn kontaktu nie ma wcale od kiedy wyjechała do Azji ze swoim nowym chłopakiem i założyła tam nową rodzinę odcinając się od starej, więc mówienie jej tego mieliśmy z głowy. Z drugiej strony kolacja z jego tatą była dość sztywna i chyba wszyscy troje czuliśmy się niekomfortowo, więc nie trwała zbyt długo, a ja od tamtej pory unikałam możliwości zostania z nim sam na sam. Zabawne, że mówiliśmy o tym wszystkim, a sami nie wiedzieliśmy jak będzie i czy nasz związek przetrwa, ale Zayn się uparł, że chce to zrobić, a dla mnie nie był to wielki problem, więc uległam. Chyba chciał mi pokazać, że traktuje nas poważnie, co było całkiem miłe. Spotykaliśmy się prawie codziennie i opowiadaliśmy co wydarzyło się u nas przez cały ten czas, gdy nie mieliśmy kontaktu.
Okazało się, że Zayn był w jednym poważnym związku z dziewczyną o imieniu Carole, ale przez dwa lata nie potrafił jej powiedzieć, że ją kocha oraz odmówił na propozycję wspólnego zamieszkania, więc zerwali ze sobą. Podobno przyczyniło się też do tego moje zdjęcie w jego portfelu, gdy dowiedziała się, że nie jestem wcale jego kuzynką. Kto w ogóle nosiłby zdjęcie kuzynki ciągle przy sobie? Nie było to dla niej dziwne?
Czy zabolało mnie to, że umawiał się z kimś? Nie. Byłam tego raczej świadoma, sama byłam w kilku drobnych związkach licząc, że znajdę "tego jedynego".Też bądźmy szczerzy, dorośli ludzie mają swoje potrzeby, a my nie byliśmy raczej święci.
Mój chłopak (jak dziwnie to nagle brzmi, prawda?) zabrał mnie do swojego mieszkania, które mi się bardzo podobało. Cieszyłam się, że nie był to ogromny apartament, bo lubię przytulne i ciepłe miejsca, a wiedziałam, że stać go na nowoczesne mieszkanie w wieżowcu.
A jak między nami? Randkowaliśmy, całkiem sporo. Jeszcze więcej się całowaliśmy i dobrze bawiliśmy. Wracałam do domu z policzkami bolącymi przez ilość śmiechu i dawno nie czułam się tak szczęśliwa. Jedna osoba, a tyle radości. Zayn otaczał mnie miłością i troską, ale nie był przeraźliwie słodki i to w nim lubiłam. Będę szczera - kręciła mnie ta strona niegrzecznego chłopaka w nim, więc cieszyłam się, gdy znów zakładał podarte spodnie i luźne koszulki oraz skórzaną kurtkę. Widywanie go w garniturze było nieco dziwne.
Dziś jest środa. Jest bardzo ciepło, a ja szykuję się na randkę, którą dla nas zaplanowałam. Idziemy na wzgórze, będziemy patrzeć na wodę i mieć piknik. I najlepsza część? Jedziemy tam rowerami!
Podjechałam pod dom ojca Zayna, w którym chłopak się tymczasowo zatrzymał i zobaczyłam go jak wychodzi z garażu prowadząc rower. Spiorunował mnie wzrokiem, gdy zaczęłam się śmiać, bo Zayn kochał jeździć autem i unikać wysiłku fizycznego.- Chodź, kochanie, to będzie cudowna wyprawa! - powiedziałam przesłodzonym głosem, a on tylko pokręcił głową i westchnął.
- Pamiętasz jak chciałem żebyśmy znów byli razem? - zapytał wsiadając na rower - Teraz tego żałuję.
Zaśmiałam się głośno i ruszyłam przed siebie, a wiatr sprawiał, że moja zielona sukienka powiewała. Jechaliśmy spokojnie, obok siebie i rozkoszowaliśmy się pogodą.
- Ślicznie wygadasz - powiedział Zayn, a ja uśmiechnęłam się do niego w odpowiedzi - Zrobiłaś mi kanapkę? Jestem głodny!
- Nawet lepiej, zrobiłam naleśniki.
- O matko, teraz jednak nie żałuję. Wspaniała kobieta!
Szturchnęłam go lekko, przez co oboje prawie się przewróciliśmy i chłopak stwierdził, że jestem nienormalna oraz chcę go zabić. W końcu jednak, bez następnych przeszkód dotarliśmy na miejsce i byłam zła, bo okazało się, że zajęły je opalające się nastolatki. Zayn powiedział, że może je przepędzić, ale tym razem ja uznałam, że jest szalony. Chłopak postanowił, że pokaże mi inne miejsce i zabrał mnie na wielką łąkę obok drewnianego domu i niewielkiego lasku i było tam bardzo ładnie!
Stanęłam z rękami na biodrach rozglądając się po okolicy i wtedy nagle podszedł do mnie brunet pokazując zdjęcie jakie mi zrobił.
- Wywołam je, oprawie w ramę i powieszę nad łóżkiem. Będę się codziennie modlił do wielkiej Lilith.
- Głupi jesteś - powiedziałam ze śmiechem, a on zaczął mnie łaskotać.
Sielanka między nami trwa nadal, w końcu to tylko dwa tygodnie związku. Staramy się poruszać małymi kroczkami. Jasne, może spotkania z rodzicami nie wydają się takimi, ale my poznaliśmy naszych rodziców już parę lat temu, więc nie było to dla nas nic specjalnie oficjalnego. To dość zabawne dla mnie jak się czuję, bo mam wrażenie jakbym znów była głupio zakochaną nastolatką. Mam nadzieję, że nie popełniam błędu i wszystko będzie dobrze, a Zayn mnie nie zawiedzie. Jak na razie między nami jest idealnie, ale boję się, że to może być cisza przed burzą.
Po pikniku wróciliśmy do domu skąd pojechaliśmy samochodem do mieszkania Zayna w Los Angeles.
- Film? - zapytał i wskazał ręką na telewizor.
Pokiwałam głową i położyłam się obok niego na kanapie. Zayn włączył Iron Mana, a ja wtuliłam się w jego ciepłe ciało. Po jeździe rowerem byłam zmęczona, a Zayn delikatnie gładził mnie po głowie, więc po dwudziestu minutach filmu zasnęłam.
Obudził mnie dzwoniący telefon i poczułam jak mój chłopak przestaje mnie obejmować i wstaje. Wciąż byłam nieco zaspana i nie czułam się gotowa na otwarcie oczu, więc nadal leżałam.
- Halo? Tak, tak... Bardzo chętnie - śmiech Zayna - Oczywiście, że aktualne... Nie, nie zapomniałem... Już pakuję walizkę... Tak? Nie mogę się doczekać. Widzimy się niedługo. Pa, Lucy.
Co to była za rozmowa? Kim jest Lucy?
- Zayn? - powiedziałam niepewnym głosem, a on lekko podskoczył. Podejrzane...
- Oh, nie śpisz? Przestraszyłaś mnie.
- Zauważyłam. Kto dzwonił?
- Lucy, moja asystentka.
- Aha i kiedy masz się niby z nią zobaczyć, że się doczekać już nie możesz?
- Jutro, kochanie - powiedział wesołym głosem, a gdy zobaczył mój wyraz twarzy uśmiechnął się jeszcze szerzej - Czy ty jesteś zazdrosna?
- Nie - Zayn zaśmiał się głośno na tą odpowiedź, a ja wywróciłam oczami. - Z czego się śmiejesz?
- Z tego, że jesteś zazdrosna o kobietę, która ma ponad sześćdziesiąt lat i jest dla mnie jak babcia.
- Oh... - powiedziałam i zrobiłam się zupełnie czerwona.
CZYTASZ
ex 》zayn malik
FanfictionPodobno dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, ale co jeśli bardzo lubimy w niej pływać? "Czasami jesteś z właściwą osobą w niewłaściwym czasie". _pisane swoim tempem