- Nie.
I to zakończyło moją znajomość z Zaynem.
A przynajmniej tak myślałam, gdy zobaczyłam jak chłopak odwraca pełny bólu wzrok od mojej twarzy i wstaje z łóżka. Zaczął szybko zakładać ubrania i zabierać swoje rzeczy i wciąż bez jednego spojrzenia w moją stronę udał się do drzwi. Nagle jego widok sprawił, że moje oczy wypełniły się łzami. I co? To już koniec? Tak pozwolę mu odejść?
Zayn złapał za klamkę, gdy obudziłam się z letargu.
To nie może być koniec.Cały ten czas nie mogłam się z nikim związać na poważnie, a moje myśli wciąż do niego wracały. Dlaczego? Czy już nie będę szczęśliwa bez niego? Wciąż ma tak ogromny wpływ na mnie. Nie wiem czy warto ryzykować. Mogę zyskać szczęście, ale też mogę znów zostać zraniona i oszukana. Mimo wszystko, chyba każdy zasługuje na drugą szansę, a Zayn naprawdę stara się pokazać, że się zmienił. Nie usprawiedliwiam go teraz, nie szukam wymówek. Pozwalam sobie na szczęście i jemu. Na nasze wspólne szczęście. Jeśli tego nie zrobię będę żałowała do końca życia, że nie zrobiłam kroku do przodu, tylko wciąż stałam w miejscu. Może i zmieniłam kolor włosów, ale przecież nie zmieniłam uczuć i zawsze będę go kochała. Może nam nie wyjdzie, ale wtedy to pozwoli mi ruszyć dalej, bo będę wiedziała, że po prostu nie byliśmy sobie pisani. Może jednak nam się uda i zostaniemy szczęśliwą rodziną w przyszłości? Życie jest pełne niespodzianek i nie mogę się ciągle chować w skorupie. Mój związek z Zaynem w przeszłości nie był realny, ale czułam się w nim szczęśliwsza niż kiedykolwiek i nikt mi tych wspomnień nie odbierze. Pora zrobić krok naprzód. Jeśli przeznaczenie istnieje, to może właśnie daje o sobie znać?
- Czekaj... - wyszeptałam i jego dłoń zatrzymała się na klamce. Nie odwracał się w moją stronę, tylko tak stał.
Podeszłam powoli i wtuliłam się w jego ciało. Czekałam aż mnie obejmie, lecz nie zrobił tego.
- Podjęłaś już decyzję. Czego jeszcze chcesz? - zapytał i wiedziałam, że to będzie moje już ostateczne słowo. Jeśli chce go w moim życiu po raz kolejny muszę coś teraz zrobić. W innym przypadku zniknie na zawsze. Nie mogłam już mieszać mu w głowie. Tak naprawdę, nie mogłam robić tego nawet samej sobie.
Nie wiem nawet co mam powiedzieć do niego. Co odpowiedzieć na pytanie, które zawisło w powietrzu, a jego ciężar sprawiał, że oddychanie stawało się prawie niemożliwe. Pocałowałam Zayna bez wahania, lecz on tego nie odwzajemnił.
Ostatni pocałunek, czy nowa szansa?- Nie rozumiem - wyszeptał lecz uciszyłam go kolejny raz łącząc nasze usta. Po pewnym czasie jednak zrozumiał, że jedyne co robię to uciekam od odpowiedzi na najgorsze z jego pytań. Dlatego właśnie odsunął się ode mnie i spojrzał w moje oczy z ogromnym smutkiem. - Powiedz coś Lilith. Nie mogę udawać, że mnie to nie boli. Nie potrafię bez końca biegać za tobą i być odrzucanym. Staram się, naprawdę i to nie tylko teraz przez te parę dni. Staram się od dłuższego czasu, od kiedy zrozumiałem, że straciłem jedyną szansę na prawdziwą miłość. Wiem, że zachowałem się źle i rozumiem błędy jakie popełniłem, ale chcę je naprawić. Kurwa, kocham cię, rozumiesz? Kocham cię nad życie. Każdą chwilę myślę o tobie i jesteś najlepszym co istnieje w świecie. Moim świecie. Tylko... ja po prostu nie chcę niszczyć twojego sobą i tym całym złem, które we mnie jest.
- Nie... Nie mów tak, nie ma w tobie zła... - wyszeptałam zapłakana, a on pokręcił głową.
- Po prostu daj mi odpowiedź, Lilith.
- Nie potrafię być z nikim innym niż ty i nie potrafię nikogo innego pokochać. Każdego faceta porównuje z tobą i każdemu coś brakuje. Wiesz czego nie mają? Tego, że nie są tobą! Chcę być szczęśliwa, chcę być kochana, a czułam się tak tylko przy tobie!
- Więc co cię zatrzymuje żeby dać mi kolejną szansę?!
- Strach, Zayn! Strach! Boję się, że znów się to zdarzy! - krzyczeliśmy na siebie nawzajem i już nawet nie przejmowałam się rodzicami. Nie obchodziło nas czy to usłyszą, liczyliśmy się w tym momencie tylko i wyłącznie my.
- Nie zranię cię już nigdy więcej... Wolałbym umrzeć niż po raz kolejny zadać ci taki ból. Teraz, gdy znów jesteś blisko mnie, ta strata byłaby najgorsza w moim życiu. Tyle czasu marzyłem o tym, że mogę cofnąć czas lub cię odzyskać. A teraz miałbym coś odjebać i znów patrzeć jak znikasz? Po moim, kurwa, trupie!
Zaczęłam płakać jeszcze mocniej po jego słowach, widziałam ile emocji w nim było. Wiedziałam, że mówi prawdę, widziałam to po nim. Jego odejście mi też złamałoby serce. Dlaczego więc nie mogę odpowiedzieć mu, że chcę z nim być?
W tym momencie Zayn mnie przytulił i zaczął nucić piosenkę. Ale nie była to jakakolwiek muzyka. Uwielbiałam ją od kiedy byłam mała. Nigdy mu o tym nie mówiłam. Skąd wiedział?
- Co ty śpiewasz? - zapytałam łamiącym się głosem.
- Hmm...?
- Co śpiewasz?
- Śpiewam? Oh... faktycznie. Ta piosenka, zawsze cię uspokajała, więc...
Jego słowa sprawiły, że już wiedziałam, że zasługuje na to. Wiedziałam co mam mu powiedzieć.
- Zayn...
- Tak?
- Nie odchodź, proszę.
- Czy to znaczy...? - zapytał niepewny ale z wielką nadzieją w głosie.
- Możemy spróbować, ale małe kroczki, dobrze?
- Małe kroczki - wyszeptał Zayn z uśmiechem i przytulił mnie bardzo mocno. A ja? Czułam się bezpiecznani spokojna, właśnie w jego ramionach znalazłam ukojenie i czułam, że jest to właściwe.
W głębi siebie jednak czułam i tak niepokój. Czy będę w stanie mu zaufać? Czy dam radę, go nie sprawdzać i nie ograniczać? Czy on będzie szczery?
Chyba tylko czas pozwoli odnaleźć odpowiedzi na te pytania.
CZYTASZ
ex 》zayn malik
Fiksi PenggemarPodobno dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, ale co jeśli bardzo lubimy w niej pływać? "Czasami jesteś z właściwą osobą w niewłaściwym czasie". _pisane swoim tempem