1.2

743 46 8
                                    

Mój pierwszy pocałunek z Zaynem?
Magiczny.
Cholera, ale to było niesamowite. Miałam nogi jak z waty i czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie. Gdy zaczęłam to nie mogłam już przestać. Chciałam całować go bez końca. Łapałam jego twarz w dłonie i obcałowywałam całą zanosząc się śmiechem.
Będąc w domu leżałam na łóżku i myślałam o tym jaką szczęściarą jestem, że mam tak niesamowitego chłopaka. Był dla mnie całym światem, pokazywał mi jak nie bać się ryzyka i korzystać z życia. Kochałam go nawet nie wiedząc czy on mnie kocha. Został moim wybawicielem. W jednym momencie stał się całym moim światem i nie wyobrażałam sobie jak mogę kroczyć przez życie bez niego. Potrzbowałam jego bliskości, jego dotyku, jego śmiechu. Był moim narkotykiem, a ja nie chciałam pójść na odwyk. Chciałam więcej, mocniej i pragnęłam go z każdą chwilą coraz bardziej. Zayn należy do osób, które z bliższym poznaniem nie tracą, lecz zyskują na wartości. A ja chciałam odkrywać kolejne części jego osobowości i przeszłości, od której za wszelką cenę starał się odciąć. Zaprzątał moją głowę od rana do wieczora, a wszystko zaczęło się od tego pierwszego zetknięcia naszych warg. Do tej pory pamiętam, że następnego dnia po pocałunku obudziłam się z wielkim uśmiechem na ustach i z motylkami w brzuchu. Czułam się jakbym miała latać po pokoju i umierałam z tęsknoty, bo każdy dzień bez tego chłopaka stawał się nagle utrapieniem. Odliczałam godziny i minuty do naszego spotkania i wszędzie chodziłam z telefonem, aby wiedzieć co on w tym momencie robi.

Dzisiejszego poranka również umierałam. Niestety, nie ze szczęścia, bo zabijało mnie poczucie winy. Wolałabym już nie pamiętać niczego przez alkohol i udawać idiotkę, gdybym go spotkała. Coś w stylu: "Jak to? Byłeś przed moim domem? Niemożliwe! Nic takiego nie pamiętam! Pocałunek? No chyba sobie żartujesz! Nie dziwie się, że pamięć mnie zawodzi. Każdy by chciał wymazać taki koszmar z pamięci!" Nieszczęście sprawiło, że pamiętam dokładnie wszystko, a ten pocałunek był bardziej jak spełnienie marzeń, niż koszmar.  Przez to wciąż zaprząta moją głowę ten moment, gdy poczułam jego wargi na swoich. Nie mogę uwierzyć, że mi się to podobało. 

Jak bardzo jestem głupia, że chciałabym znów to poczuć?

Bardzo głupia.

Chociaż... Może nie aż tak... Każda dziewczyna marzy o pocałunku od takiego przystojniaka.

Ale nie od tego, który złamał jej serce! Skończona idiotka ze mnie.

Czuję się znów jak naiwna nastolatka, gdy kłóce się sama ze sobą przez niego. Mam ochotę pobiec pod jego dom, rzucić kamieniem w okno i wykrzyczeć jak bardzo go kocham.

Co za głupi pomysł... Co miałabym zrobić? Powiedzieć "nie martw się Zayn, wybaczam ci, zajmijmy się robieniem naszych dzieci" ? Zaprzeczyłabym wszystkiemu w co wierzyłam i mówiłam. Wciąż nie wiem czy mogę mu ufać.

Całe te rozmyślania doprowadzają mnie to do aktualnego momentu, gdy leżę wpatrzona w sufit, myślę o chłopaku, który zniszczył mi życie, a moja przyjaciółka leży przytulona do mojego brzucha i ślini go cicho chrapiąc.

Życie to żart.

***

Kolejne dni mijały mi tak samo. Ja, łóżko i laptop - nierozłączna trójca. Dodajmy jeszcze jedzenie i będzie całe moje życie przez ostatnie dni. Pewnie nadal by tak wyglądało, gdyby nie ten dzień. Najgorszy w moim życiu. Było okropnie zimno, padał deszcz, a wichura obrywała drzewa... A nie, czekaj... to tylko moja wyobraźnia. Rzeczywistość prezentowała się nieco inaczej...

Był ciepły wieczór, niedługo miało zachodzić słońce, a z zewnątrz dochodziły mnie głosy nastolatków jeżdżących na deskorolkach i dziaciaków bawiących się u sąsiada w ogródku. Było beztrosko i przyjemnie. Delikatny wiatr rozwiewał mi włosy, gdy siedziałam i malowałam sobie paznokcie i nucąc pod nosem piosenkę, która leciała z głośnika leżącego obok mnie. Niestety wszystko zepsuł jeden moment, gdy usłyszałam podniesiony głos mojej mamy.

- Nie wejdziesz tu, chłopcze!

Uniosłam brwi i próbowałam usłyszeć głos osoby, z którą rozmawia moja mama, ale nie byłam w stanie, bo najwidoczniej w przeciwieństwie do niej ktoś potrafił mówić opanowanym głosem.

- Tom! Natychmiast pomóż mi wyprowadzić tego osobnika z naszego podwórka! Nasza córka nie będzie zadawała się  z kimś jego pokroju! - Jej wypowiedź przerwał niechciany gość, lecz znów  nie doszedł do moich uszu jego głos.

- Zayn?! - usłyszałam zdziwiony głos mojego taty i aż zachłysnęłam się powietrzem, gdy doszło do mnie, że mama się  z nim kłóci.

Lepiej żeby nie wiedzieli, że ostatnio całkiem pijana widziałam się z nim na naszym podwórku i jeszcze całowałam.

Kurwa!

Zaczęłam biec na dół jakbym miała się zabić i prawie spadłam ze schodów,  ale udało się i stanęłam przed nimi. Szybko odsunęłam moją mamę, która już zaciskała pięść i zabijała go wzrokiem oraz tatę, którego oczy promieniały... Lubił spędzać czas z Zaynem i rozmawiać o motoryzacji albo piłce nożnej.

- Zayn?! - krzyknęłam nieco zbyt piskliwym głosem, w którym dało się usłyszeć panikę - Co ty tu robisz?

- Właśnie Zayn, co ty tu robisz, hm? - powtórzyła moja mama, a zaraz usłyszałam jak mój tata powiedział "no właśnie" i zachciało mi się śmiać. Zauważyłam też rozbawienie w oczach Zayna i mimowolnie na moich ustach pojawił się uśmiech. Chłopak szybko to wyłapał i zaczął szczerzyć się jak głupek.

- Hej, Lilith. Wiesz, chciałem pogadać o tym co ostat...

Nie zdążył dokończyć, gdy spanikowałam już całkiem i przestraszyłam się, że rodzice usłyszą za dużo, więc ku zaskoczeniu wszystkich zebranych zamachnęłam się i uderzyłam go w twarz.

Moi rodzice stali jak zamrożeni, a Malik aż otworzył buzię zszokowany. Sama nie mogłam uwierzyć, że to zrobiłam, lecz o prawdziwości mojego czynu uświadomił mnie piekący ból na dłoni. Nagle usłyszałam jak ktoś klaszcze. Cóż, okazało się, że to moja mama.

- Brawo! Moja krew! - mówiła między dźwiękiem klaskania.

Nie wiem kto w mojej rodzinie jest bardziej nienormalny...

***

Skończyło się tak, że złapało mnie poczucie winy i zaciągnęłam Zayna (ZA RĘKĘ!!!!) do mojego pokoju (ku niezadowoleniu mojej mamy i pełnym nadziei wzroku ojca) na górę biorąc po drodze woreczek z lodem z zamrażalnika i ręczniczek z łazienki. Posadziłam go na fotelu, przyłożyłam zimny okład do twarzy i usiadłam na łóżku.

W ten sposób dochodzimy do tego momentu, gdy siedzimy razem w moim pokoju i patrzymy na siebie nie wiedząc co powiedzieć, a już sekundę później całujemy się spragnieni swojej bliskości i o cholera... chyba wpadłam w jego sidła.

Znowu.

ex 》zayn malikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz