Rozdział 18

7.1K 342 8
                                    

Rozdział 18

Marcello

Tydzień w Anglii minął tak szybko, że nim się obejrzeliśmy, nastąpił moment powrotu i dziś jest ostatnia noc Alessi w tym mieszkaniu. Spakowała kilka kartonów swoich osobistych rzeczy, które jutro zabierzemy ze sobą na lotnisko, skąd razem z nami polecą na Sycylię. Mieszkanie początkowo miało zostać sprzedane, jednak Vittorio postanowił podarować je Caren, w ramach podziękowań za wsparcie jakim kobieta obdarzyła jego córkę. No cóż, właśnie mam okazję przekonać się na własne oczy, jak dziewczyny zaprzyjaźniły się przez te trzy lata.

Jest już późny wieczór, a my we trójkę siedzimy na kanapie i popijamy wino. Tych kilka wspólnie spędzonych dni z Alessią, bardzo nas do siebie zbliżyło. Ukochana czuje się przy mnie coraz pewniej, a każdego dnia zaskakuje mnie nowym gestem. Myślałem, że będę musiał miesiącami odpracowywać jej zaufanie, tymczasem po zaledwie tygodniu mogę ją przytulić, posadzić na swoich kolanach, czy pocałować. Biorąc pod uwagę fakt, z jaką paniką reagowała na mnie w pierwszych dniach, są to ogromne kroki milowe.

- Ali, no weź! – krzyczy z rozbawieniem Caren, gdy przyjaciółka dolewa jej wina po same brzegi. Sam wypiłem dzisiaj tylko kieliszek i nie zamierzam pić więcej z kilku powodów. Po pierwsze, dzisiejszej nocy mam spać w łóżku z Less, a co za tym idzie, nie chcę, by się bała, że alkohol w jakimś stopniu zaburzy moją samokontrolę. Po drugie, moja kobieta i jej przyjaciółka piją w tak zawrotnym tempie, że istnieje spore ryzyko, że przez resztę nocy będę musiał doglądać je obie. Po trzecie, mam je chronić, a alkohol nie idzie z tym w parze.

- Przestań marudzić, bo Marcello pomyśli, że mamy słabe głowy – wytyka Alessia, odkładając butelkę. – Poza tym, śpisz dzisiaj na kanapie, więc nie masz wymówki, że musisz jeszcze być w stanie wrócić do swojego mieszkania.

- Naprawdę mnie zostawiasz, prawda? – wzdycha ciężko ta druga. – Nie do wiary... Zostanę tu sama jak palec!

- Nie mów tak, zawsze możesz przylecieć na Sycylię – oponuje jej przyjaciółka. – Nawet zmuszę ojca, by wysłał po ciebie samolot, jeśli zajdzie taka potrzeba!

Caren wybucha szczerym śmiechem, od którego kąciki moich ust same drgają ku górze.

- To niesamowite, że przez te trzy lata stałaś się dla mnie niczym siostra – stwierdza z nostalgią po chwili ciszy. – Nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić, jak wyglądałoby moje życie, gdybym cię wtedy nie poznała na tym moście.

Nadstawiam uszu, chcąc dowiedzieć się więcej, ale rozdzwania się telefon Alessi.

- To tata – informuje nas, spoglądając na wyświetlacz. – Pewnie chce się upewnić, czy jestem już spakowana. Dajcie mi kilka minut – prosi, po czym znika w sypialni.

Korzystając z tego, że kobieta zniknęła, pochylam się w stronę jej przyjaciółki i pytam swobodnym tonem.

- Tak właściwie, to jak się poznałyście? Cały czas mnie to ciekawi...

Blondynka upija łyk wina, po czym przymruża oczy i mierzy mnie surowym spojrzeniem.

- Powinieneś o to zapytać swoją przyszłą żonę.

- Pewnie zapytam, ale nie zaszkodzi, jeśli poznam również twoją wersję – kontrargumentuję.

Przez chwilę w pomieszczeniu panuje cisza, ale w końcu odpowiada:

- Był późny wieczór, a ja wracałam pieszo z uczelnianej biblioteki do domu. Uciekł mi autobus, więc musiałam przejść spory kawałek pieszo i wtedy, idąc przez most, zauważyłam sylwetkę po drugiej stronie barierki... - Lód skuwa moje ciało, gdy dochodzi do mnie znaczenie tych słów. – Tak, dobrze myślisz – dodaje, widząc moją minę. – To była Alessia na chwilę przed tym, jak zamierzała skoczyć do rzeki.

Odzyskane uczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz