Rozdział czwarty "If he loves he understand."

689 40 1
                                    

toję przed lustrem i po raz setny wygładzam krótką, czarną sukienkę. Czy aby na pewno nie jest za krótka? Mimo wszystko chce zrobić dobre wrażenie na Harrym i jego przyjaciołach, więc nie rezygnuje z wyboru. Zakładam czerwone szpilki, a po ustach przejeżdżam szminką, tego samego koloru, co obuwie.

- Nicole? - Puka moja mama, ale zanim zdążę jej odpowiedzieć ona już wygodnie usadawia się na moim łóżku i z uśmiechem przygląda się końcowemu efektowi moich poczynań.

- Wyglądasz na prawdę ślicznie, skarbie. - Komplementuje mnie, a ja dziękuje jej cicho i spoglądam na zegar. Do przyjścia Harrego zostało 20 minut, więc zaczynam zbierać swoje rzeczy i kiedy już chce opuścić pokój, mama po raz kolejny mnie zatrzymuje.

- Wiem, że to wszystko nie jest takie, jakie sobie wyobrażałaś, kochanie, ale powinnaś dać mu szanse. Jest na prawdę miły, no i przystojny. - Moja rodzicielka próbuje zażartować, ale mi nie jest do śmiechu. Nie wie, że już dawno dałam Harremu szanse.

- Mamo, jest okey, serio. - Mówię, po czym wymykam się z pokoju i zbiegam po schodach, powtarzając w kółko "niech cię tutaj nie będzie, proszę, proszę, proszę!". Ten jeden raz moje prośby zostały spełnione, bo nie spotkałam mojego ojca.

    Parę minut później już siedzę w wielkim samochodzie Harrego i zaczynam się pocić, jak głupia.

- Wszystko w porządku, Nicole? - Pyta chłopak i kładzie swoją dużą, ciepłą dłoń na moim udzie.

Ten gest dziwnie mnie rozluźnia, ale nadal jestem w stanie tylko pokiwać głową.

- Denerwujesz się? - Unosi brwi, a ja opieram się o zagłówek.

- Ta. - Odpowiadam, a on uśmiecha się promiennie i łapie mnie za rękę.

- Nie ma czego, na prawdę. Jestem przekonany, że się polubicie. - Przekonuje mnie. Cóż, nie tym się martwię. Harry jest na prawdę wspaniałym chłopakiem, więc nie wątpię, że jego towarzysze będą również mili i czarujący. Problem dla mnie stanowi to, czy oni polubią mnie. Oprócz Lisy nigdy nie miałam przyjaciół, a i ona musiała się postarać, żeby zyskać moje zaufanie.

Harry widząc mój nastrój próbuje mnie rozśmieszyć, lecz dopiero za którymś razem mu się to udaje.

Muszę przyznać, że jest na prawdę uroczy, gdy chce poprawić mi humor.

Chwile później zatrzymujemy się pod klubem, którego nazwy nawet nie potrafię wymówić, lecz chłopak zapewnia mnie, że lepszego nie znajdę. Nie kwestionuje jego zdania, bo moje życie klubowe jest równe zeru, a Styles, jak widać, jest tutaj rozeznany. Od razu wchodzimy na imprezę, nawet nie zwracając uwagi na gigantyczną kolejkę ludzi, czekających tutaj już godzinami. Ciemny korytarz prowadzący do wnętrza, rozświetlony jest małą ilością barwnych świateł. Dziewczyny obściskują się z nieznajomymi po kątach, a ja przyłapuje się na myśleniu o tym, jak by to było, gdybym była na ich miejscu. Harry ciągnie mnie w drugą stronę, gdzie siedzi pokaźna grupa osób, które jak mniemam są przyjaciółmi Stylesa.

- Hej wszystkim! - Krzyczy, a oni natychmiast odrywają się od rozmowy i rzucają się w jego kierunku.

- Nicole, to jest Niall, Zayn, Liam, Max, Jack, Rebecca, Lilly, Melissa, Perrie i Sophia. - Przedstawia mi swoich przyjaciół.

- Kochani, to jest Nicole, moja narzeczona. - Wszyscy patrzą się na niego zszokowani nie bardziej, niż ja. Słowo "narzeczona" wyjawia na mojej twarzy szeroki uśmiech. Inni też wydają się być zadowoleni i po chwili przytulają mnie i gratulują, tak samo, jak Harremu. Siadam między chłopakiem, a Perrie, która jak się okazuje, nie długo wychodzi za mąż za Zayna. Jest na prawdę bardzo miłą blondynką i wydaje mi się, że się zaprzyjaźnimy. Po chwili wszyscy biegną na parkiet, a przy stoliku zostaje tylko ja i Harry.

- Nie pijesz? - Pytam, wskazując na białą ciecz w jego szklance.

- Och, tak. - Wzdycha. - To zaćmiewa mózg. - Śmieje się.

- A ty? - Pyta mnie, tym razem wskazując na mój sok pomarańczowy.

- Nigdy nie piłam. - Czerwienie się. - I chyba na razie nie chce.

- Uwierz mi, niczego nie tracisz. - Uśmiecha się ciepło. Łapię mnie za rękę, a ja odwzajemniam uścisk i usadawiam nasze dłonie na moim kolanie.

- Chce cię pocałować, Nicole.

- Więc na co czekasz?

* * * 

rozdziały będą się pojawiać częściej!

obiecuje wam to w miare moich kiepskich możwliwości xd

kocham, 

Mers

Order || hs.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz