Rozdział 8 "Secrets are in order to betray them."

588 36 3
                                    

* Harry *

  Nie mogę zrozumieć dlaczego jestem tak okrutny. W końcu Nicole nic nie zrobiła, do ślubu zostały trzy dni, a ja nie raczyłem się nawet do niej odezwać! Nawet boję się myśleć, co moi rodzicę mi zrobią, gdy dowiedzą się o całej tej sytuacji. Ba, pewnie już o tym wiedzą. Siedząc na krześle w tym samym barze, do którego przyszedłem kiedy May mnie zostawiła oraz kiedy opowiedziałem o tym Nicole, czuję się jak gówno. Przychodzę tu o tej samej godzinie, codziennie od 4 dni. Miejscowe dziwki gapią się na mnie, a porządanie bije od nich na kilometr. Może nawet bym się nimi zainteresował, ale w tej chwili nie mam na nic ochoty, tymbardziej, kiedy nawet cholerny barman patrzy się na mnie, jak na gorszego od siebie! Myślałem o tym, żeby mu wygarnąć, ale znowu - nie mam na to ochoty. 

- Wódkę, poproszę. - Mówię. Nie ma po co zwlekać, od dłuższego czasu próbuje powstrzymać swoją chęć napicia się, ale nie wychodzi mi to. 

- Temu Panu dziękujemy. - Słyszę głos kogoś znajomego i natychmiast podnoszę zwieszoną głowę. Nawet nie chcę myśleć, jak żałośnie wyglądałem. 

- Niall? - Pytam zdziwiony. Chłopak stoi przy barze, w którym najwyraźniej pracuje. Boże, jak mogłem się nie zorientować? - Co ty tutaj robisz? - Dodaje głupio.

- Pracuje, pieprzony idioto! - Zaciska zęby. Jest moim przyjacielem i doskonale wiem, jak bardzo boli go to, co robię. Chyba tylko dlatego nie jestem na niego zły.

- Obiecałeś, Harry. - Mówi smutno, a mnie zalewa poczucie winy. Doskonale o tym wiem.

- Nic na to nie poradzę, Niall. - Wzdycham.

- Chyba sobie jaja robisz, przyjacielu! Trzy lata temu wyciągaliśmy cię z tego, bo jakaś pieprzona małolata cię wykorzystała! Otrząśnij się, błagam! - Krzyczy, a ja łapie się za głowę. Nawet jeszcze nie zacząłem pić, a już dostałem opierdol. 

- Niall, nie piłem. - Uspokajam go.

- Ale zamierzałeś. - Dodaje niebieskooki.

- Masz rację, zamierzałem. - Wzruszam ramionami. - Nie jest tak, że do końca życia nie mogę się napić.

- Harry, ja tylko proszę, żebyś to przemyślał. Gadałem z Louisem, Nicole umiera z przerażenia. Ona jest w takiej samej sytuacji, jak ty, a do tego jest kobietą! Myślisz, że pasuję jej zamążpójście wyjęte ze średniowiecza? Doskonale wiem, że ci na niej zależy, pokaż jej to, a nie użalasz się nad sobą! - Krzyczy. Włąściwie nie wiem, czemu wychodzę, może dlatego, że chłopak ma rację, a może dlatego, że nie mogę go już dłużej słuchać. 

* Nicole *

Nie nawidzę go! Niech tylko tutaj przyjdzie, a dostanie taki wpierdo.. - Krzyczę, ale Lisa przerywa mi oburzona. 

- Nicole! - Krzyczy, a ja wywracam oczami.

- Wpierdol. - Powtarzam, a ona chowa twarz w ręcę urażona. Ten pieprzony debil nie zadzwonił, nie napisał, nic, a zaraz mamy stanąć razem przez ołtarzem! 

- Przepraszam, nie powinnam tak mowić. Po prostu.. rozumiesz. - Mówię.

- Nie do końca, Nici. - Marszczy brwi. - Co się przejmujesz? Za trzy dni macie ślub i dam sobie głowę uciąć, że on się pojawi. W końcu sama mówiłaś, że ci na nim nie zależy. - Ma rację, powiedziałam tak. Ale jak to się mówi "to było dawno i nie prawda". 

- Chyba się troszkę pomyliłam. - Wyznaje speszona. 

- Wiedziałam. - Lisa uśmiecha się, co odwzajemniam.

- Z czasem miłość przyjdzie, kochana. - Uspokaja mnie, a ja sflustrowana wychodzę z pokoju. To, że u niej i Louisa tak było, to nie znaczy, że u nas też tak będzie. Harry dał mi wystarczającą ilość powodów, żeby pokazać mi, że mu na mnie nie zależy, ale czuję, że to nie dokońca tak. Chciałabym, żebyśmy wiedzieli o sobie wszystko, żeby on potrafił rozgryźć mnie, a ja potrafiła pomóc mu w każdej sytuacji. I to jest to, co zamierzam teraz zrobić.

 Pół godziny później stoję przed drzwiami do domu Harrego. Zapukałam już jakiś czas temu i teraz tylko słyszę jego kroki. 

- Chcę ci powiedzieć wszystko, jasne? Nie mam zamiaru wychodzić za kogoś, o kim nic nie wiem i wiem, że ty też tego nie chcesz, Harry. Pozwólmy sobie pomóc. - Mówię i podnoszę wzrok, ale nie widzę tam Harrego. Zamiast niego otworzyła mi niewiele starsza, piękna dziewczyna.

- A ty to..? - Pytam, marszcząc brwi.

- Gemma Styles, siostra Harrego.

* * * * * 

Nie pamiętam, czy już kiedyś wspominałam Gemmie w tym opowiadaniu..

Przepraszam za długą nieobecność, jedyne co mogę powiedzieć  w tej sytuacji to, że po prostu tak wyszło ;(

Order || hs.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz