" Kacchan wrócił nad wyraz spokojny. Nie krzyczał, nie obrażał. Nie dobierał się." (przepraszam nie mógłam się powstrzymać) Wygląda na zdołowanego i zamyślonego. Co raz częście buja w obłokach, a mnie unika. Tylko dlaczego? Czy zrobiłem coś źle? " Wszedłem do akademika. Witając się ze wszystkimi prócz Kacchana. Mijając go skręciłem do swojego pokoju. Po czym wybrałem numer do rodziców.
//Kacchan//
- Hej Bakubro! - Wydarł się Gówno-włosy siedząc na kanapie. - O co chodzi z tobą i Midoryą?
- No właśnie. Tygo zlewasz i unikasz, a on zachowuje się tak jak na początku gdy tu przyszedł, tylko jest smutniejszy. - Wtrącił Pikachu. - Już nawet głupiego cześć sobie nie mówicie. - Ignorując ich, udałem się pod pokój Nerda. Tak usłyszałem bardzo ciekawy tok rozmowy.
- Tak wiem, ale co jeśli on chce ze mną zerwać?... Chciałbym, ale on mnie unika i ignoruje, a teraz i ja jego olewam. C..Co mam zrobić?... Dobrze... Tak zrobię na razie.. Tak też was kocham pa. - Po chwili słychać było otwieranie drzwi od łazienki i lanie wody z prysznica, a ja westchnąłem i oparłem się o drzwi. "Czemu cena niespodzianki jest taka wysoka. Dżizas, jeśli to kurwa nie wypali, to obiecuję zabiję cię Mina." Za drzwi znów do bieły kroki, a ja wstałem i szybko poszłem do swojego pokoju.
// Deku //
"Od rozmowy z rodzicami minęło kilka dni. Od tam tego czasu już nie jedno krotnie chciałem porozmawiać z Katsukim, ale albo z kimś jest albo mówi, że teraz nie może.. Dziś nasza rocznica, a on mnie olewa.. Jeszcze trochę, a ze sobą zerwiemy."
Chłodny wiatr uderza we mnie, a liście tańczą w powietrzu mój brązowy płaszcz i zielony szal powiewają gdy przechodzę na brzegu jeziora kierując się do starej altanki obserwując przy tym piękną jesiennią . ( Jeśli pomyliłam pory roku to bardzo przepraszam. Po prostu nie pamiętam jaka była.) Gdy spojrzałem na altankę była ustrojona w lampki na środku stał ustrojony stolik. Na stole stały dwie duże porcje Katsudon, a na środku stały świeczki do tego wszędzie były płatki róż takich prawdziwych. Podziwianie skończyło się gdy czerwono-Oki blondyn ubrany w czarny płaszcz z pomarańczowym krawatem z czerwoną różą w prawej ręce elegancko się ukłonił i podał mi kwiat. - K..Kacchan.- Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy Nerdzie.
Wziąłem różę, a on trochę nie pewnie, przygryzając jednocześnie wargę, podał mi rękę zapraszając tym samym do jedzenia, a ja zamiast podać mu rękę rzuciłem się na niego, prawie przewracając go tym samym, i mocno przytuliłem. - Wszystkiego najlepszego Kacchan. - Łzy wzruszenia same mi zleciały po policzkach. - Dziękuję.
//Kacchan//
- Cieszę się, że niespodzianka się udała. Emm może zacznijmy jeść bo..bo wystygnie! Tak dokładnie. - Pomogłem brokułowi usiąść, a sam po krutkiej chwili usiadłem na przeciwko. Nerwowo grzebiąc w kieszeni.- Em Deku bo od pewnego czasu szukałem czegoś i dlatego nie miałem za bardzo czasu. Dlatego chcę się spytać czy zamieszkasz ze mną .. Znaczy już mieszkamy razem, ale chodzi mi o to, że na własnym chociażby na etap prubny.. Oczywiście jeśli chcesz możemy poczekać. - Czułem jak się czerwienię.
- Tak Kacchan! Tak chętnie z tobą zamieszkam! - Zaszłem go od tyłu i pocałowałem czulez po paru minutach całowania związałem mu oczy czarną chustą i wziąłem na ręce.- Kacchan, co ty robisz!- Śmiał się tak uroczo, że chętnie już zdarł z niego ubrania.- Kacchan! - Za pomocą kopniaka wszedłem do wynajętej chataki, nieopodal altanki. Zamknąłem drzwi w ten sam sposób co otworzyłem. Rzuciłem go na duże łóżko.-Ufasz mi? - Nie czekając na odpowiedź wbiłem się w jego słodkie usta. Zdarłem z niego ubrania. Całowałem jego piękny tors, przygryzałem skórę i skutki. - Ah~ K..Kacchan!- Powtarzając te czynności schodziłem coraz niżej. A jęki coraz to głośniejsze coraz szybciej i częściej są słyszalne, w pomieszczeniu i na zewnątrz.
//Deku//
To by było takie niespodziewane takie dzikie. Blondyn wsadził jednego palca poruszał nim coraz szybciej, - Ahh~- dokładając co jakiś czas kolejne. Krzyczałem z rozkoszy do czasu, aż wsadził coś znacznie większego. Łzy napłynęły mi do oczu.
- Cii rozluźnij się, ja poczekam. - Wyszeptał, a gdy tak jak powiedział się rozluźniłem zaczął się powoli we mnie poruszać.
- Ahh~ Kacchan!~ Szybciej.
Na moje życzenie przyśpieszył. Tym samym doprowadzając do dojścia. I kolejnych rundek.
Hejka misie!
I to już koniec z tej książki. Bardo dziękuję za wyświetlenia, gwiazdki oraz komentarze. Wiem, że niektóre osoby mogą być smutne z tego powodu, dlatego serdecznie zapraszam do mojej listy lektur i innych opowiadań. Jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas na czytanie tej książki.
Pozdrawiam Miyako-chan!

CZYTASZ
Byle Razem
Novela JuvenilEhh, a zresztą sami zobaczycie. Nie chcecie nie czytajcie ( Nie no żartuje Przeczytajcie) sceny 18 + oraz przemocy i przekleństwa historia bakudeku moja wersja