12. Panika

2K 132 66
                                    

Rano ze snu wybudziło mnie głośne chrapanie. Co jest? Przekręcam się na bok i przecieram oczy. Do mojej głowy napływają wydarzenia wczorajszego wieczoru.

Rozglądam się po pomieszczeniu w celu zlokalizowania dźwięku, który zakłócił mój spokój. Panuje tu bałagan i spory nieład. Coś czuję, że po powrocie z pracy będę miała sporo sprzątania.

Właśnie, praca! Szybko podrywam się z miejsca i biegnę w kierunku sypialni. Chwytam telefon leżący na półce nocnej i zerkam na godzinę. 7:30.

Cholera, znowu się spóźnię.

Wbiegam ponownie do salonu, gdzie nadal smacznie śpi Xavier. Dobra kolego, czas wstawać.

Potrząsam go za ramie, ale nic to nie daje. Wygląda na to, że muszę zastosować inną z moich metod. Wątpię, że mu się spodoba, ale jest skuteczna.

Podchodzę nieco bliżej i nachylam się nad nim. Powoli wyciągam rękę kierując ją w stronę jego twarzy. Wtedy oczy mężczyzny otwierają się. Krzyczę i odskakuje przestraszona, co wykonuje również brunet. Czy ty chcesz, żebym zawału dostała? Myślę, że Mattowi by się to spodobało.

W tym momencie moje myśli odbiegły od sytuacji, która wydarzyła się przed sekundą, a skupiły się na czymś zupełnie innym. Co robiły wczoraj nasze goląbeczki po tym jak opuściłam klub? Czy też postanowili znaleść jakieś ustronne miejsce? Nie, Reed. Nie myśl o tym dupku. Nic cię to nie interesuje.

- Chciałaś mnie zabić?- Baston sapnął przestraszony łapiąc się za serce

- Chciałam cię obudzić.- broniłam się

- Twoja ręka skierowana w moją stronę mówiła coś innego! Ja cię wspieram, a ty mi się tak odwdzięczasz! Ty dusicielko!

- Chciałam ci ścisnąć nos! Zawsze budziłam tak mojego brata do szkoły. Mało przyjemne, ale skuteczne.- wystawiłam ręce w geście obronnym

- Masz brata? I nic o tym nie wiem!? Jest przystojny? Ma kogoś?- zaczął wypytywać

- Ma narzeczoną od kilku lat, w czerwcu biorą ślub.

- Cholera, szkoda. Jeśli wygląda jak ty, tylko w męskiej wersji, musi być przystojny. Bardzo przystojny.- rozmarzył się

- Akurat w tym aspekcie się różnimy. Jest blondynem po mamie, w pakiecie dostał tez twarz.

- A więc ty jesteś podobna do ojca?

- Wszyscy tak twierdzą, choć nie widzę podobieństwa.

- W takim razie twój ojciec musi być cholernie przystojny. Twoi rodzice nadal sa razem?

- Tak i nie zapowiada się, żeby to miało się zmienić.- rozbawiła mnie jego desperacja

- Szkoda, ale daj mu mój numer. Nie szukam niczego zobowiązującego, więc jeśli miałby ochotę na jakiś numerek na boku, to służę pomocą.

- Ta, przekaże.- przewróciłam oczami- Co zjesz na śniadanie?

- Zawsze proponujesz śniadanie facetom z którymi sypiasz? Wyglądasz mi na taką która od razu wyrzuca ich za drzwi. Imponujesz mi Erickson. Matt dobrze trafił.

Tak on z pewnością. Ale pytanie brzmi, czy ja dobrze trafiłam?

- Pozory mylą, kochany. Więc?

- Jajeczniczke poproszę. Jesteś moim aniołem!

- Wiem.- rzuciłam przez ramie przechodząc do kuchni

Pomieszczenie zachowane było w jasnych barwach. Na ścianach ułożone były białe kafelki z wzorkami, natomiast na podłodze szare. Kilka szafek kuchennych w nowoczesnym stylu oraz kuchenka, lodówka, czy zmywarka, znajdowało się na ścianie naprzeciwko wejścia. Mały stolik z kilkoma krzesłami umiejscowiony był w centralnej części pomieszczenia. Za to na przeciwnej ścianie wisiały różne fotografie, większość z nich przedstawiała małą Hope jedzącą różne posiłki. Te obrazy zawsze działały na mnie rozczulająco.

Not everything stay in VegasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz