Siedziałam na kanapie w salonie i tępym wzrokiem wpatrywałam się we włączony telewizor. Co jakiś czas brałam do ust łyżkę nasiąkniętych już płatków z mlekiem. Czułam się okropnie, jakbym nie spała kilka dni. Dodatkowo od płaczu strasznie piekły mnie oczy.
Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Za kilka minut wybije trzynasta. Wstałam jakieś pół godziny temu i jedyne, co zrobiłam, to umycie zębów i ubranie się w dresy. A, no i jeszcze zrobienie sobie płatków, na które nawet nie miałam ochoty. Szczerze mówiąc, nie miałam ochoty na nic.
Spojrzałam na ekran mojego telefonu. Carlos nic mi nie odpisał, co w sumie nie jest dziwne. Wczoraj w nocy wysłałam mu długą wiadomość, w której starałam się go przeprosić jak najlepiej tylko umiałam. Wiem, to trochę żałosne, ale nie mogłam zrobić nic lepszego.
Westchnęłam, po czym podniosłam się i poszłam do kuchni. Z bólem wylałam zawartość miski do zlewu, nienawidzę marnować jedzenia.
Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Poczułam ucisk w brzuchu ze stresu. Czułam, że to Carlos. Szybkim krokiem podeszłam do kanapy i zabrałam z niej telefon. Moja intuicja niestety mnie zawiodła.
Od: Jace
Odpisz proszę
Od razu po przeczytaniu wiadomości poczułam złość. Postanowiłam napisać mu to, co myślę. Wiem, że takich rzeczy nie powinno załatwiać się przez sms-y, ale chcę to jak najszybciej mieć za sobą, a nie mam siły teraz z kimkolwiek się widzieć.
Do: Jace
Wczoraj powiedziałam ci jasno, żebyś się odpierdolił. Poważnie, nie chcę cię znać człowieku. A to, że byłeś pijany cię nie usprawiedliwia, tak samo, jak nie usprawiedliwia mnie. Po prostu zostaw mnie w spokoju.
Doskonale znałam Jace'a, wiedziałam, że wcale nie da mi spokoju, dlatego od razu po wysłaniu wiadomości go zablokowałam. Jak dziecko. Ale dzięki temu czułam się trochę lepiej.
Już miałam odkładać telefon, kiedy usłyszałam, że ktoś dzwoni. Spojrzałam na wyświetlacz. Jack. Zestresowana odebrałam i przyłożyłam telefon do ucha.
Ja: Halo?
Jack: Cześć mała, jak się czujesz?
Ja: Szczerze? Chujowo.
Usłyszałam cichy śmiech mojego przyjaciela.
Jack: W sumie mogłem się spodziewać.
Ja: Nie jesteś zły? Zawiedziony?
Jack: Em, dlaczego mógłbym być zły? Jedyną osobą, która w tej sytuacji może być zła jest Carlos. Ale nie oceniam cię i zawsze będę cię wspierać, nie ważne co zrobisz. Zdrada nie jest w porządku, ale nie będę cię o nic obwiniał.
Ja: Dzięki, ale to i tak niewiele zmienia. Carlos nigdy więcej się do mnie nie odezwie.
Jack: Aż tak go lubisz?
Ja: Mhm.
Jack: Bądź dobrej myśli. On też cię lubi, może, jak emocje opadną to się do ciebie odezwie. A jak nie, to trudno.
Uśmiechnęłam się lekko, czego brunet nie mógł zauważyć.
Ja: Dzięki...
Jack: Chcesz, żebym wpadł?
Ja: Nie, dzięki. Wolę pobyć sama i przemyśleć kilka spraw.
Jack: Rozumiem, to na razie.
CZYTASZ
Take Off the Halo || Jace Norman
Fanfic~fragment~ Spojrzałam ostatni raz na chłopaka. - Nie cierpię cię, Norman. - Powiedziałam, a chłopak lekko się uśmiechnął. - Ja ciebie też, White. Odwrócił się i poszedł w stronę samochodu. Jego tył prezentował się nie gorzej niż przód. A ja czułam w...