10. Wznoszę Toast

402 25 36
                                    

*Miesiąc później*

Siedziałam na fotelu ze skupieniem wpatrując się w ekran, gniotąc przy tym butelkę wody. Właśnie razem z ekipą filmową oglądaliśmy ostatni odcinek drugiego sezonu serialu, w którym gram. Moja postać za chwilę miała pocałować chłopaka, w którym od zawsze była skrycie zakochana.

- Nie obchodzi mnie co mówią oni! Chcę wreszcie być szczęśliwa, a to ty mnie uszczęśliwiasz... - Szeptałam tekst wypowiadany przez Madison, czyli dziewczynę, którą gram. Spędziłam tyle nocy na wkuwaniu tego scenariusza na pamięć, że z łatwością umiałabym powtórzyć dialog z tej sceny.

Jason był coraz bliżej Madison, a im bardziej się do siebie zbliżali, tym mocniej ściskałam butelkę w mojej dłoni. Bardzo się tym stresowałam, chociaż od początku wiedziałam, jak skończy się ten odcinek.

Kiedy ich usta wreszcie się dotknęły, na ekranie pojawił się napis "koniec", światła w sali się zapaliły, wszyscy wstaliśmy i zaczęliśmy klaskać.

Po kilki minutach, kiedy spowrotem każdy usiadł na swoje miejsce pan Grow wszedł na małą, improwizowaną scenkę.

- Moi drodzy! - Zaczął mężczyzna, po czym zaciął się na kilka chwil, w charakterystyczny dla niego sposób. - Jestem dumny z was wszystkich i z każdego z osobna. Nie sądziłem, że w tak krótkim czasie zdołacie odwalić kawał tak dobrej roboty. - Znowu zaczęliśmy bić brawo, więc nasz szef poczekał, aż w sali znów będzie cicho.

Po ustaniu braw zaczął kontynuować.

- Muszę przyznać, że jestem wzruszony. - Powiedział mężczyzna, czule patrząc na swoją widownię. - Niestety spotykamy się tu, w tej sali, w tym składzie ostatni raz. Producenci stwierdzili, że lepiej będzie zakończyć ten serial na drugim sezonie. - Spojrzał na nas smutno, a po sali przeszedł cichy szmer. Spojrzałam się ze zdziwieniem na mojego szefa. Czy to naprawdę koniec?

***

Po zamknięciu drzwi do mojego pokoju popatrzyłam się chwilę na moje łóżko, po czym dosłownie rzuciłam się na nie. Leżąc na brzuchu rozmyślałam nad wszystkim, co spotkało mnie na planie, nad osobami, do których zdążyłam się przywiązać. Było mi smutno, bo kochałam moją pracę, i mimo wielu poświęceń nie chciałam z niej rezygnować. Ale wybór ten nie należał do mnie, ja byłam tylko aktorką, która musiała jedynie nauczyć się swoich kwestii na pamięć i zagrać to w taki sposób, by ludzie uwierzyli w prawdziwość uczuć, które grałam. Wszystko inne było poza moją kontrolą.

Gdy myślałam nad tym wszystkim, po twarzy spłynęło mi kilka łez. Będzie mi brakować tej pracy, tych ludzi, tej niepowtarzalnej atmosfery.

Zdecydowałam w tedy, że nie będę szukała kolejnej pracy, nie pójdę na żaden inny kasting, bo po co? Nie muszę się martwić o pieniądze, na razie utrzymuje mnie mama, a to, co zarobiłam, wydaję na swoje zachcianki. Poza tym za miesiąc koniec wakacji, we wrześniu idę do klasy maturalnej, więc nie ma mowy, że zamiast uczyć się do sprawdzianów uczyłabym się tekstu scenariusza, a zamiast chodzenia na korki zapieprzałabym do pracy.

Poza tym po prostu na razie nie mam na to siły. Nie chcę znowu przywiązać się do jakiegoś miejsca, do jakichś ludzi, a potem po prostu ich opuścić. Został mi cały sierpień, który chcę wykorzystać jak najlepiej się da. Będę imprezować, chodzić na randki i nocowania, pływać w nocy w jeziorze i śpiewać piosenki przy ognisku. To jeszcze mogą być najlepsze wakacje mojego życia.

Take Off the Halo || Jace Norman Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz