Enjoy!💜
__________________Nancy
Każdy z nas ma w życiu chwile słabości. Wtedy najczęściej popełnia się głupie błędy, które zostawiają w naszym życiu jakieś piętno. Takich chwil jest tysiące. Budzimy się i podejmujemy decyzje pod wpływem ciążących w nas emocji. Kumulacja ich często jest tak silna, że zwyczajnie wybuchamy. Po długim czasie spokoju i walki, stajemy twarzą twarz z problemem, z uczuciami. I często wtedy nie dajemy rady.
Chwile słabości są czymś trudnym, jeśli nie jesteśmy wystarczająco silni. Często z sytuacji, powstających z negatywnych uczuć, wyciągamy wnioski. Podobno uczymy się na błędach.
W takim razie nigdy się nie nauczę albo po prostu nie popełniam błędów.
— To już trzeci papieros w ciągu godziny. Przystopuj trochę — mruknął Gabriel, patrząc jak zaciągam się nikotyną.
Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem, ostentacyjnie zaciągając się fajką, na co blondyn uniósł ręce w górę, w geście poddania.
Staliśmy na balkonie mojej sypialni, rozmawiając. A właściwie nakręcając się wzajemnie.
Moja relacja z Gabrielem, która nie należała wcześniej do najlepszych, zdecydowanie się zmieniła przez wydarzenia z ostatniego roku. Był jedyną osobą, która jeszcze nie odpuściła, a ja pierwszą która właśnie to zrobiła. I może przez to stał się dla mnie najbardziej zaufaną osobą, jeśli chodzi o kwestię Riley'a.
Po SMSie, który zdecydowanie wzbudził we mnie niepokój, od razu poprosiłam Adamsa o przyjście na górę. Nikt oprócz niego, nie mógł się o tym dowiedzieć, bo nie wiedzieliśmy, czy to nie są śmieszne żarty. Poza tym, coś mi mówiło, że tak będzie lepiej.
— Myślisz, że Eric się z nami bawi? — westchnęłam, gasząc papierosa.
— Myślę, ze naprawdę zależy mu na znalezieniu Kim. Albo chce nawiązać współpracę, albo myśli, że mając ciebie ściągnie Willa, a razem z nim Johnson.
— Znając Erica, planuje mnie porwać i poćwiartować.
— Przynajmniej nie będziemy musieli słuchać twojego "Nie obchodzi mnie to, nie wierzę, że William wróci" — odpowiedział Gabe, przedrzeźniając mój głos, na co znów spojrzałam na niego morderczo. On tylko zaśmiał się, opierając o balustradę.- Wiesz, myślę, że on zostawił nam wskazówki. Will jest inteligenty. Nie odszedł, bo tego chciał.
— Gabe, on dosłownie otworzył mi drzwi od auta, każąc mi spierdalać. Naprawdę uważasz, że tego nie chciał? — prychnęłam.
Opowieść o tym, co stało się w aucie, zszokowała całą ekipę bardziej, niż bym się tego spodziewała. Każdy myślał, że Ja i Will to Endgame. Że dotarliśmy do zawiłej mety, znajdując się na jej końcu.
— To po prostu nie ma sensu. Rozmawiałem z nim dzień przed waszym wyjazdem do Melissy. Wydawał się... Nie wierzę, że po prostu cię zostawił — westchnął, przecierając twarz dłońmi.
— Więc co? Sugerujesz, że nie szukaliśmy? — uniosłam brwi do góry.
— Szukaliśmy, ale nie chcieliśmy znaleźć.
Wzięłam głęboki wdech, bo Gabriel od zawsze rzucał swoimi zagadkowymi tekstami, ciężkimi do pojęcia. Teraz patrzył gdzieś przed siebie, gorączkowo myśląc. Widziałam, jak bardzo chce, żeby to okazało się finałem, że nareszcie go znajdzie.
On wierzył uparcie w Williama. Bardziej niż ktokolwiek z nas wszystkich. Jako jedyny ciągle go bronił, tłumacząc jego nieprzemyślane decyzje. Czasem działało mi to potężnie na nerwy, a czasem lubiłam tego posłuchać. Kiedyś też wierzyłam, że to miało swój cel.
![](https://img.wattpad.com/cover/263403556-288-k999469.jpg)
CZYTASZ
YOU NEVER EXISTED [18+]
Teen FictionDruga część "White Mustang" CZYTANIE DRUGIEJ CZĘŚCI WYMAGA PRZECZYTANIA WHITE MUSTANG! Wiedziałam, że te błękitne tęczówki zapamiętam na długo. Jednak nigdy nie będą mnie tak pochłaniać, jak szlachetny granat, ogrzewający moje serce. OPOWIADANIE Z...