osiemnaście

1.5K 62 24
                                    

TW! ROZDZIAŁ ZAWIERA TRUDNE SCENY ZWIĄZANE Z GWAŁTEM I NARKOTYKAMI. JEŚLI NIE DASZ RADY TEGO CZYTAĆ, PRZEWIŃ DO POV NANCY. NIE WPŁYNIE TO NA ZNAJOMOŚĆ FABUŁY.

Enjoy
____________________

Nicholas, pół roku wcześniej

Patrzyłem uparcie na parkiet, opierając się łokciem o bar. Popijałem w klubie jebaną wodę, bo oczywiście musiałem mieć na oku wszystko, co tu się odpierdalało. Jak zwykle, Gabriel tańczył z Alison, a Darcy próbowała dotrzymać kroku Nancy, co wiedziałem, że kosztowało ją wiele wysiłku.

Wszyscy nie mogliśmy patrzeć na to, kim stała się młoda Walker. Zawsze ułożona, dobrze wychowana, uciekała od problemów w sposób, którego nikt z nas nie znał. Dwa tygodnie temu, na imprezie urodzinowej Alexa, uciekła z klubu, a znaleźliśmy ją na komendzie policji, z podbitym okiem, za kradzież alkoholu i bijatykę z kasjerką.

Nie zliczę, jak wiele razy próbowaliśmy przemówić jej do rozumu. Alison, przez pierwszy miesiąc, zachowywała się jak zacięta płyta. Nie wiem, ile razy usłyszałem słowa, Nancy, przecież ty taka nie jesteś, to nie jest rozwiązanie, nie poczujesz się przez to lepiej, to nie w twoim stylu.

Gabriel też starał się ją ogarnąć. Widzieliśmy w niej Williama, kiedy to ona odeszła. I to bolało chyba najbardziej.

— Darcy, no błagam cię. To tylko jedna kreska, nic się nie stało — usłyszałem obok siebie, od razu skupiając wzrok na zrezygnowaną Darcy i wyszczerzoną Nancy, popijającą coś ze szklanki.

Skupiłem się na mojej kobiecie. Widziałem, jak bardzo nie miała już siły. Widziałem jej rezygnację. Bo już przestaliśmy ją prosić. Przestaliśmy próbować. Wiedzieliśmy, że na tym świecie jest tylko jedna osoba, która mogłaby ją obudzić. A jej wśród nas nie było.

Thomas nie wiedział, jak utrzymywać ją w domu. Wymykała się i potrafiła znikać godzinami. Wszyscy odchodziliśmy w tym czasie od zmysłów. Lizzy starała się wspierać Toma, ale nawet on w końcu w ciszy obserwował upadek siostry.

— Nie będziemy o tym rozmawiać. Wracamy do domu za dziesięć minut — oznajmiła czarnowłosa, a ja skinąłem głową.

Nancy wydała z siebie jęk nudy i przewróciła oczami. Jej źrenice były ogromne. Coś zakuło mnie w sercu, widząc ją w tym stanie po raz kolejny. Stała się tym, czym tak długo gardziła.

— Dobra nudziarze. To idę znaleźć kogoś chętnego na nockę w niebie — puściła nam oczko, po czym zniknęła w tłumie.

— Nie mam już siły, Nick. Nie wiem, jak z nią rozmawiać. W jednej chwili straciłam dwójkę przyjaciół — westchnęła, opierając głowę o mój bark. Pocałowałem czubek jej głowy.

— Poradzimy sobie z tym. Daliśmy radę z Willem, damy radę z nią — skomentowałem, sam nie wiedząc, czy w to wierzyłem.

— Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Mam wrażenie, że jeszcze moment tak pociągnie i wyląduje w jakimś rowie, martwa. Wtedy Will na pewno wróci i zabije nas wszystkich — zażartowała, a ja uniosłem smutno kącik ust.

— Kochanie, nie przejmuj się tym. Poradzimy sobie ze smutną dziewiętnastolatką — zażartowałem, a moja kobieta wypuściła drżący oddech, składając na moich ustach krótki pocałunek.

— Kocham cię, Nick — szepnęła, co jednak usłyszałem przez muzykę. Kurwa, mogłem tego słuchać całe życie. Z jej ust, te słowa, kierowane w moją stronę, były jak poezja.

— Darcy! Nick! Widzieliście Nancy?! — krzyk Alison dotarł do naszych uszu, na co odsunęliśmy się od siebie.

— Mówiła, że idzie poszukać kogoś na noc — odezwałem się szybko. Jednak widząc jak Gabriel i Al spojrzeli po sobie, poczułem ścisk w gardle.

YOU NEVER EXISTED [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz