|13|

604 62 20
                                    

Pov. Sapnap
-ile wy to przed nami ukrywałyście?- dopytywał sie George.
-dwa tygodnie- odpowiedział zgodnie z prawdą Karl.
- dwa tygodnie?! Dwa pieprzone tygodnie?!-wypowiedział się Dream i wtedy zrozumiałem ze lepiej było mu powiedzieć szybciej.
- ale dlaczego to przed nami ukrywałyście- tym razem odezwał się brunet.
- baliśmy się waszej reakcji- teraz ja się odezwałem.
-  ej ale co by się nie działo możecie liczyć na nas, jesteście naszymi przyjaciółmi wiec i tak byśmy zaakceptowali ze jesteście razem- kiedy George wypowiedział te słowa wszyscy, rozłożyłem ręce, a inni wiedząc o co chodzi podbiegli i przytulili się. Staliśmy tak przytulni przez jais czas aż do głowy nie przyszedł mi pewien pomysł
-A wy? Ile to już ukrywacie?- skierowałem pytania stronę Dream'a i George'a. Oni mnie słysząc, spojrzeli senna mnie ze zdziwieniem na mordkach.
- ale co tu ukrywać?- odsunęli się ode mnie po czym zapytał Dream zapytał. Ja, który z Szatynem wciąż byliśmy w uścisku spojrzeliśmy na nich ze zboczonymi minami i powiedzieliśmy
- no od kiedy jesteście razem. Przecież widać na kilometrze coś was łączy.- Brunet na te słowa się zarumienil. Pomimo ze Blondyn miał na sobie maskę to i tak czułem na sobie ten jego morderczy wzrok.
- nie jesteśmy razem- wypowiedział się dość poważnie chłopak w masce.
- mieliśmy przyjść i się spytać czy zrobimy razem babeczki- odezwał się brunet. Wszyscy na niego spojrzeliśmy i uznaliśmy je zrobimy. Rozeszliśmy się po fartuchy. Po ubraniu ich przyszykowałabym sobie miejsce pracy oraz potrzebne składniki.
Podczas robienia babeczek świetnie się bawiliśmy. Przy okazji znowu ubrucilismy całą kuchnie. Po zrobieniu masy przelaliśmy ją do foremek i całą tackę włożyliśmy do rozgrzanego pieca. Kiedy nasze wypieki się piekły ogarnelismy kuchnie. Po odpowiednim czasie wyjęliśmy babeczki z pieca. Odłożyliśmy je na stół i ustaliliśmy ze je udekorujemy lukrem oraz jakimiś posypkami.

Karl podszedł do jakieś szafki i wyjął wszystko co nam było potrzebne do udekorowania naszych pyszności. Wrócił do stołu i ustawił wszystkie produkty na nim. Zaczęliśmy naszą zabawę z dekoracja. Nie będę tego opisywać bo nie wydaje mi się to aż tak ciekawe jak efekt końcowy.

Po skończeniu babeczek ustawiliśmy je w jednym miejscu i zaczęliśmy na nie patrzeć. Patrzyliśmy na nie z dumą, do puki nie odezwał się Karl.
- No to co? ZRÓBMY SOBIE PIKNIK- oznajmił bardzo entuzjastycznie. Odwrócił się w naszą stronę i popatrzył się pytająco.
- świetny pomysł- wszyscy praktycznie w tym samym czasie to oznajmili. Wszyscy cieszący się z pomysłu Karla zaczęli szykować koszyk, który wcześniej przyniosłem i jedzenie, które chcieliśmy zabrać. W konsekwencji zabraliśmy nasze babeczki, sok pomarańczowy oraz czekoladę, która została nie dawno kupiona. Wzięliśmy jeszcze zielono- niebieski koc abyśmy nie musieli siedzieć na trawie.
Zadowoleni z siebie ruszyliśmy w stronę wyjścia z zamku. Mijaliśmy najróżniejsze Komnaty i pokoje aż doszliśmy do chcianego miejsca. Doszliśmy do wielkich drzwi, które były chronione przez straże. George jednych ruchem ręki pokazał im aby nas wypuścili i dodał
- idziemy na królewski ogród- po wypowiedzi straże odtworzyli na drzwi i przesunęli się tak abyśmy my mogli wyjść. Wyszliśmy po czym drzwi się za nami zamknęły. Ruszyliśmy wiec za zamek gdzie znajdował się ów wspomniany ogród.
- jesteśmy- oznajmił uśmiechnięty George. Rozłożyliśmy koc i porozkładaliśmy zabrane ze sobą jedzenie, po czym usiedliśmy na nim.

Siedzieliśmy tam kilka godzin, które minęło nam podczas kiedy my rozmawialiśmy o dosłownie wszystkim. Po tych kilku godzinach rozmów, kiedy zrobiło się ciemno uznaliśmy ze zakończymy nasz piknik i udamy się do swoich pokoi. Ja z Karlem udałem się do mojego a George poprosił Dream'a aby ten spał z nim. Po dojściu do wyznaczonych celów, otworzyłem drzwi i podchodząc do łóżka rzuciłem soe na nie z kompletnych braków sił.
- ale jestem zmęczony- wymamrotałem przecierając sobie oczy dłońmi.
- idź się chociaż umyć, z brudasem spać nie będę- oznajmił Chłopak, który położył się obok mnie.
- yhy już ide- powolnym ruchem wstałem i udałem się do łazienki. W niej wykonałem odpowiednie czynności i wróciłem do mojego ukochanego. Położyłem się na łóżku, a wtedy Karl powiedział ze skoro łazienka jest już wolna on idzie się umyć i zaraz do mnie wraca. Ja w odpowiedzi przytaknąłem mu tylko i zaczalem czekać aż wyjdzie.
Po jakiś 30 minutach wyszedł. Okrążył mebel, na którym leżałem i podnosząc lekko kołdrę położył się obok mnie i się przykrył. Obrócił głowę w moją stronę tak ze patrzyliśmy na siebie. Bez słowa przytulił się we mnie a głowę wykuli w mój tors. Oddawałem każde jego mocniejsze wtulenie się we mnie.
-Dobranoc- powiedział szatyn przed ostatecznym pójściem spać.
- Dobranoc- odpowiedziałem mu po czym również poszedłem spać.


—————————————————
738 slow 🍄

Miejsce wydarzenia: po za murem/ DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz