|23|

340 41 22
                                    

Pov. George

-co to miało być?!- już na maksa wkurzona matka bruneta krzyknęła. Chłopak, który na prawdę nie wiedział co ma odpowiedzieć, próbował jedynie się nie rozpłakać.
-nie myśl sobie ze ujdzie ci to na sucho, ani tobie ani jemu. Zatrudniliśmy go aby cię chronił a nie abyście się w sobie zakochali- wypowiedział się tym razem król. On mimo ze można było wyczuć to w jego głosie jak i w powietrzu, był strasznie zły, nie okazywał tak tego jednak jak królowa.
-jak głupi jesteś aby pomyśleć sobie ze zaakceptowalibyśmy twój związek z jakimś wieśniakiem i to jeszcze z chłopakiem?- nadal ciągnął jego ojciec.
-Dream nie jest wieśniakiem- mimo strachu George wydusił z siebie kilka słów. Nie pozwoliłby aby jego chłopaka nazywani wieśniakiem.
-haha tak ci się tylko zdaje- skomentowali to oboje.
Chłopak już nie wytrzymał i pojedyncza łza poleciła mu po policzku. Jednak szybko się otrząsnął, gdyż wiedział ze nie może dać im z tego satysfakcji.
-w sumie wasza miłość tak czy inaczej mało ma tu do powiedzenia- co dziwne już spokojniejszym głosem odezwała się Emilie, bo tak miała na imię matka księcia. Jednak jej zdenerwowany ton zmienił się w wścibski i coś planujący, co dobrze nie wróżyło- jesteś już wystraczająco dorosły aby przejąć władze nad królestwem- uśmiechnęła się chytrze kobieta.
-jednak sam rządzić nie będziesz- Tom, król i jednocześnie ojciec Georga, wstał z swojego wygodnego tronu, na którym wcześniej siedział  i gestem ręki pokazał strażnikom, którzy stali przy drzwiach aby je otworzyli. Brunet szczerze nie wiedział co oni planują. Podniósł lekko wzrok z swoich butów na otwierające się drzwi. Kiedy wielkie drewniane, pięknie ozdabiane płaty się otworzyły do końca, Georga już wiedział co go czeka. W tamtej chwili po zrozumieniu wszystkiego jedyne na co miał wtedy ochotę to wybiec z pomieszczenia jak i z zamku i nigdy tam już nie wracać. Może ewentualnie jeszcze wtulić się w Blondyna.

W progu stała średniego wzrostu, rudowłosa dziewczyna. Miała wyprostowaną posturę. Jej włosy proste a oczy miały kolor niebieski. Była ubrana w niebiesko- pastelową z białymi detalami oraz krótkimi rękawami sukienkę po prawie samą podłogę. Na rękach miała białe rękawiczki. Za nią stali jej prawdopodobnie rodzice. Starsi ludzie w brązowych włosach oraz królewskich szatach. 

Chłopak stał tak przestraszony na środku sali kiedy jego rodzice zaprosili rodzine z dziewczyną do środka.
-George, to jest księżniczka Elizabeth ze swoimi rodzicami, Królową Alice oraz Królem James. Pochodzą z królestwa Arizona, które leży na północnym wschodzie.- przedstawił ich król Tom.
-Wspólnie zdecydowaliśmy ze ty i Elizabeth pobierzecie się przez co połączymy nasze królestwa.- poinformowała księcia matka dziewczyny- Alice. Chłopak po usłyszeniu nowiny mocno się obudził. Nie miał zamiaru poślubiać i spędzać resztę swojego życia z pierwszą lepszą osobą, której nawet nie kocha. Tym bardziej ze on juz znalazł sobie osobę z którą chce się zestarzeć.
-nie ma takiej opcji. Nie poślubię jej. Kocham kogoś innego i nie chce skończyć na stare lata tak jak wy- wymierzył ręką w swoich rodziców- dlatego tez pierdolcie się bo ja nie mam zamiaru tu dłużej być- prawie co wykrzyczał to brunet.
-co ty sobie myślisz gowniaku?-wtracila się matka.
-bierzesz z nią ślub i to jak najszybciej, nie obchodzi nas to ze ty jej nie kochasz. Myślisz ze czemu nas tyle nie było? Nie po to wybraliśmy się taki kawał drogi sprowadzając ją tu abyś ty jakies sceny odgrywał- oznajmiała królowa Emilie. Widać było ze mocno się wkurzyła. Chłopak, któremu łzy już leciały po buzi strumieniami nie mógł już tak dłużej i wybiegł z sali głośno trzaskając drzwiami. Nie mógł tego już znieść.

Wybiegając tak szybko z pomieszczenia nie zauważył osoby na drodze i w nią wpadł. Ocierał już łzy i mial przepraszać kiedy rozpoznał głos.
-ej co się stało- zapytał czule Dream. Gogy wiedząc kim jest osoba, w którą wpadł bez zastanowienia mocno wtulił się w chłopaka w masce i zaczął cicho szlochać. Wyższy odwzajemnił uścisk i pocałować niższego w głowę.
-moi rodzice chcą abym się ożenił z jakąś Elizabeth  i abym tym złączył nasze królestwa.- mówił po między płaczem.
- ja nie chce tego- zaczął szlochać jeszcze bardziej a starszy zaczął głaskać go po głowie.- nie kocham jej tylko ciebie- powiedział jeszcze zanim rozpłakał się na dobre.
-Wszystko będzie dobrze, zobaczysz  jakoś się ułoży. Spróbujemy coś zaradzić- uspokajał go blondyn. Dał mu jeszcze szybkiego całusa w czoło po czym oznajmił
-chodź, spakujesz najpotrzebniejsze rzeczy i zamieszkamy na chwile u mnie, zdala od twoich rodziców i tamtej dziewczyny. Sapnap jest u Karl'a więc powinnismy być sami- bez zgody Georga Dream złapał jego rękę i jak najszybciej ruszyli razem do Komnaty bruneta.

-nigdy  nie mówiłeś gdzie mieszkałeś wcześniej- już bardziej uspokojony Gogy pakował ostanie rzeczy.
-jakoś nie było okazji- szybko odpowiedział mu chłopak.
-a co z Lucą?- zapytał jeszcze niższy- nie chce jej tu zostawiać- dodał.
-weźmiemy ją ze sobą- z chytrym uśmieszkiem Dram wziął kota na ręce.
-musimy już iść, słyszę ze ktos idzie- powiedział blondyn otwierając drzwi. Złapał ponownie młodszego za rękę i pobiegli do tylnego wyjścia.

Szli tak przez las aby dotrzeć do domu Dream'a ciagle obgadując całą sytuacje jaka zaszła podczas spotkania Georga z jego rodzicami. Blondyn podczas wędrówki postanowił zdjąć z twarzy maskę.

-jesteśmy- oznajmił wyższy kiedy znaleźli sie przed dość dużym budynkiem. Otworzyli drzwi oraz po małym rozgoszczeniu sie Clay postanowił oprowadzić lekko swojego chłopaka po domu. Niższemu strasznie sie tu podobało. Super klimat, piękni natury, cisza oraz spokój, który wiązał sie z tym ze możesz samemu zażądać czasem i tym co chcesz w nim robić.

Po około 2 godzinkach, które postanowił przeznaczyć na uspokojenie sie- picie gorącej czekolady, której swoją drogą Dream robi przepyszną, opowiadania sobie nawzajem śmiesznych historii z życia i siedzenia wspólnie pod kocem i sie przytulając, zrobili sie strasznie senni. Byli tak zmęczeni ze nawet nie chciało im sie iść do sypialni spać przez co zasnęli na kanapie wtuleni w siebie.

—————————————————
960 słów 🌸

Miejsce wydarzenia: po za murem/ DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz