Po sekundzie niepewności rozpoznałam sylwetkę Ekira.
Och. Oby na siebie nie wpadli.
I dlaczego to głupie serce tak mocno bije?
Chłopak uniósł coś, co wyglądało na latarkę z magiczną kulą światła zamiast szkła i żarówki na końcu. Promień światła padł prosto na mnie.
– Uff, to ty – niemal zemdlałam z ulgi, gdy usłyszałam znajomy głos Ekira. – Miałem wrażenie, że ktoś mnie minął wcześniej, nie odzywałem się, nie mając pewności, czy to ty, czy ktoś inny... Oby to było przywidzenie.
– Niestety nie. To była Tenebris – poinformowałam.
– Nienajgorzej – stwierdził. – Większość innych osób zaraz by doniosła, a z nią... Z nią wszystko jest możliwe.
– Twierdzi, że zamierza się stąd wynieść – dodałam. – A mogłyby się wydać przy okazji pewne... inne sprawy.
Ekir zmarszczył czoło.
– Ta akcja z Egnis?
Potrząsnęłam głową, wzdrygając się na samą myśl.
– Coś większego. Ale za długo by tłumaczyć, istotne jest to, że raczej jesteśmy bezpieczni. – Wzięłam głęboki oddech, próbując ułożyć myśli. Przez Tenebris nie zdążyłam pomyśleć, co chcę naprawdę przekazać Ekirowi. – Chciałabym móc ci kiedyś wszystko wyjaśnić.
– A ja chciałbym posłuchać – przyznał chłopak.
Serce trzepotało mi w piersi.
To idiotyczne. Znaliśmy się może z tydzień, do tego on był jednym z nich. Nie powinnam była mu ufać. Nie powinnam niczego w związku z nim czuć.
Powinnam. Dobre słowo.
– Doceniam to... To o czym mi powiedziałeś. I... Co zamierzasz?
– A co wy zamierzacie? – spytał.
Zagryzłam wargę. Nie zamierzałam się odsłaniać tak szybko.
Spoglądał na mnie uważnie. Lekko zwijające się w loki włosy opadały mu na czoło, momentami lekko zachodząc na oczy.
– Planujecie ucieczkę. – Było w tym trochę z pytania, ale więcej ze stwierdzenia.
– Tak bardzo widać, co myślę?
– Trochę. – Uśmiechnął się lekko. – Ale szczerze mówiąc, bardziej miałem nadzieję niż się domyślałem. – Uśmiech zniknął z jego twarzy tak szybko, jak się pojawił. – Mam pewną prośbę, ale najpierw, chyba coś powinnaś wiedzieć.
Owionął nas nagle zimny wiatr. Uniósł mi włosy, odgarnął na moment Ekirowi loki z twarzy. Wymiótł pył i pajęczyny z kątów pomieszczenia.
– Moc powietrza – szepnęłam
Ta, której nam brakowało do wykorzystania punktu mocy. Czy to mógł być przypadek? Jedna czwarta szans. A jeśli nie? To dobrze, czy źle?
Zaraz, moc wiatru... Ostatnie zniknięcia.
– Ruela? – spytałam, wciąż szeptem.
Ekir kiwnął głową. Zacisnął na moment powieki.
– Bodajże tak miała na imię.
Przez sekundę milczał. Wzięłam głęboki wdech.
– Przeżyła?
Znów kiwnął głową.
– Trafiła do Allei. To chyba nienajgorsze z miejsc, do których trafiacie.
Zagryzam wargę. Naprawdę wolałabym nie trafiać do większości miejsc na tym ze światów, nie jako dziewczyna, zwłaszcza dziewczyna z innego miejsca i pozbawiona mocy. Biedna Ruela.
CZYTASZ
Akademia Setrionne
FantasyPierwszy tom cyklu "Między ośmioma światami". Kosmos to nie tylko nasz świat, lecz także siedem innych - po dwa dla każdego żywiołu. Między nimi kryją się zakładki, niektóre mniejsze, niektóre bardziej rozległe, ukryte przed niemagicznymi stworzenia...