Rozdział 3

686 68 5
                                    

Perspektywa Jane

No dobrze, to idziemy do nauczycielki od chemii. To będzie miłe spotkanie.

Zależy jeszcze dla kogo hahaha..

- Dzień dobry. - przywitałam się.

- Dzieeń do-dobry. - odpowiedziała przestraszonym głosem.

- O pieskek, jaki słodki. Przyszłam w sprawie jednego ucznia. Augusta. Ma pani zlikwidować to zagrożenie i być dla niego miła, bo jeśli nie.. - wyjełam nóż i przyłożyłam jej do gardła.

- Albo wie pani co, jeśli nie to ten biedny zwierzaczek ucierpi. - złapałam psa.

Chce pani tego ?

- Nie chce ! Puść go proszę ! Ona jest dla mnie ważny.

- O jej, myślisz, że mnie to obchodzi ? Hahaha, śmieszne. Wiesz co masz zrobić ?

- Tak wiem, proszę puść mojego psa !

- Daje Ci czas do jutra, bo jeśli nie wiesz co Cię czeka. - uśmiechnęłam się, wypuściłam psa i wyszłam.

Wróciłam do Augusta. Spał już tak słodko. Nie chciałam go obudzić.

- Jane, co Ty tu..

- Cii śpij, chciałam Ci tylko powiedzieć, że sprawa załatwiona.

- Zabiłaś ją ?

- Idź spać, dobranoc. - przytuliłam go i wyszłam.

Cieszę się, że mogłam mu pomóc, sprawiło mi to wielką przyjemność.

Mam nadzieję, że nie będzie miał mi tego za złe. Chyba się w nim zakochałam.

To jest niemożliwe, przecież jestem zabójcą, ja się nie zakochuje. Co się ze mną dzieje ? On ma na mnie zły ale dobry wpływ. Nie zabijam już tylu ludzi.

Halo Jane czas to zmienić ! Wróć na ziemnie !

Nie mogłam już usiedzieć w moim domu. Pobiegłam do jakiegoś domu i zbiłam człowieka.

Jane w końcu wróciła.

Jednak to nie zmienia faktu, że czuje coś do Augusta. Powinnam zakończyć z nim znajomość. Nadal będę mu pomagać ale bez jego wiedzy. Będę nad nim czuwać.

Mu powiem, że to koniec naszych spotkań ale nie dziś.

Jane the KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz