Rozdział 10

488 58 5
                                    

Obudziłem się w szpitalu.

Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem Jane.

Próbowałem z siebie coś wydusić.

- Co Ty tu... - przerwała mi

- Nie męcz się odpoczywaj.

- Co się stało ?

- Zostales pobity przez tych chłopaków, mówiłam, że pożałujesz, oczywiście mnie nie słuchasz. Teraz zostaniesz trochę w tym szpitalu. Ciesz się, że żyjesz. Gdyby nie Twój nauczyciel to nie wiem co by z Tobą było. Ale nie martw się zajmę się nimi, myślę, że chcieli Cię zabić i napewno na tym się nieskończy.

- Ja chce to sam załatwić !

- Odpoczywaj, idź spać.

Wyszła. Nie chciala mnie słuchać, chciałem wstać ale nie miałem tyle siły. Nie czułem moich nóg. Cały się trzęsę. Chyba pójdę spać. Nie mogę zasnąć. W moich myślach jest tylko zabójstwo. Zabije głównego chłopaka z ich "bandy".

Nie pozwolę aby ktoś taki jak oni robi ze mną co chcą. Znowu przyszła Jane.

- Słuchaj, przemyślałam to i pozwolę Ci ich samemu załatwić. Nie będę Cię wyręczać. Widać, że masz braki.

- Chciałbym iść teraz zaraz ale nie mam tyle siły. Przyjdź po mnie o 24 dobrze ?

- No dobra...

Leżałem bez ruchu, układałem sobie w myślach jak to zrobię.. Czas leciał szybko nie musiałem długo czekać. Przyszła Jane, położyła mi czarną bluze i czarne spodnie.

- Ubierz to.

- No dobra, poczekaj.

Szybko się ubrałem. Dała mi swój nóż.

- To co idziemy ?

- Tak chodźmy.

Doszliśmy do domu Georga. Jest głównym sprawcą, on rządzi swoim kolegami.

Tradycyjnie weszliśmy przez okno. Spał. Powoli podchodziłem.

- Cześć Georg. Przyszedłem się zemścić.

- Dobrze się czujesz ? - Zapytał.

- Fenomenalnie - uśmiechnęłem się.

Schyliłem się. Zrobiłem cięcie na jego ramieniu, rocinając koszulke. Następnie na policzku i nodze. Zaczęłem rozcinać brzuch. Krew zaczęła wypływać z jego ciała. Widziałem tylko jak traci przytomność. Chciałem z nim skończyć ale uznałem, że za mało cierpiał za to co mi zrobił. Więc zaczęłem robić wszędzie cięcia na jego ciele. Stracił przytomność. Na koniec podcięłem gardło.

- Świetnie Ci poszło. Jestem z Ciebie dumna. - Uśmiechnęła się Jane.

- Dziękuję. - Odwazjemniłem uśmiech.

- Chodź wracamy do szpitala. Nie wyglądasz najlepiej.

****************

Jak wam się podoba ? ; )

Jane the KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz