Szara rzeczywistość wraca..
Trzeba iść do szkoły, sprawdzian z biologii.
W drodze do szkoły widziałem kolegów, tego chłopaka, nawet nie zareagowali, Jane się chyba pomyliła i nie miała racji.
Nie wierzę, że odważą się cokolwiek mi zrobić.
W szkole wyłączyli prąd, w piwnicy było tak strasznie ciemno. Jednak musiałem tam iść do szafki w czasie lekcji.
Nagle usłyszałem jakiś głos, który wołał moje imię.
- Jest tu ktoś ? - zapytałem
Nikt się nie odezwał. Zobaczyłem nadchodzących chłopaków w dresach. Było ich czterech.
- Cześć August, mówiłem Ci już, że pożałujesz ? Jeśli nie, to teraz już wiesz.
Zaczeli mnie popychać, próbowałem się bronić. Jednak zbyt duża przewaga.
Złapali moją głowę i uderzyli o ścianę.
- Boli ? - usłyszałem śmiech.
- Ma boleć.
Wykręcili moje ręce do tyłu. Zadali kilka kopnieć w brzuch. Plułem krwią. Byłem bezbronny. Wszystko mnie bolało. Czułem, że krwawie.
- Jeszcze chwilę pocierpisz.
Związali moje ręce z tyłu razem z nogami, zaczęli kopać. Przstali gdy usłyszeli głos nauczyiela. Przestraszyli się i ucekli.
Nauczyciel zadzwonił po pogotowie.
Trzymaj się August pogotowie zaraz będzie.
Miałem wrażenie, że jego głos jest podwójny. Widziałem go podwójnie.
Nie czułem rąk.
Zaczęłem tracić przytomność.
Nic dalej nie pamiętam.
To chyba jest mój koniec...
--------
Jak wam się podoba ? ; )