11.Musimy pogadać

1.2K 54 33
                                    

Marinett:

-Marinett! Marinett! Wstawaj! Za 30 min zaczynają ci się lekcje!- krzyknęla Tikki szarpią mnie za koszulkę.
-Cooo!? Dlaczego wcześniej mnie nie obudziłaś!?
-Starałam się ale spałaś jak zabita. Hmm w końcu czego mogłam się spodziewać po twojej dzisiajszej nocy -odpowiedziala ze śmiechem i odleciała od mojego łóżka.
-Ahhh Tikki!-krzyknęlam i pośpiesznie wstalam z łóżka.

Szybko się ubralam i lekko pomalowalam. Dzisiaj postawiłam na luźną bluze ponieważ jakoś nie czuła bym się dobrze w obcisłych rzeczach...

-Już jestem spóźniona!-krzyknęlam biegnąc w stronę szkoły
-Trzeba było wstać a nie.-powiedzialo stworzonko po czym schowało się do mojej torebki.

Wbieglam do klasy 15min po dzwonku.
Wszystkie oczy spojrzały na mnie po czym się zaczerwieniłam i przeprosiłam nauczycielkę za spóźnienie. Usiadłam obok Aly i założyłam kaptur na głowę.

-Ej stara co ty taka zakrytą dzisiaj jesteś?-zapytała ze śmiechem moja przyjaciółka.
-Yyy..No..poprostu..hahaha
-Oj coś kręcisz-dalej drążyła temat
-Co! Nie! Dlaczego?
-Wiesz że cała się czerwienisz?

Odsunęlam wzrok i schowałam twarz miedzy rękami.

-Dobra dobra nie chcesz to nie mów ale ja i tak się dowiem.- odpowiedziała ze śmiechem i zaczęła cos pisac w zeszycie.

Kątem oka spojrzałam na Adriena. Chcialam z nim pogadać o tej sytuacji i ustalić czy ten "pocałunek" w jaki kolwiek sposób wpłynie na nasze relacje. Niechciala bym albyśmy oddalili się od siebie. Adrien byl dla mnie bardzo ważny i nadal jest ale juz chyba jako przyjaciel. Przyzwyczaiłam się do tego że niemam u niego żadnych szans dlatego też postanowiłam spróbować z kimś innym i chyba na dobre mi to wyszło. Jednak w momencie w którym sobie to uzmysłowiłam Adrien chyba zmienił nastawienie do mnie.

Zadzwonil dzwonek. Lekcja się skończyła a my wyszliśmy z klasy na przerwę.

-Alya... muszę porozmawiać z Adrienem. Możecie nas zostawić ma chwile samych?-skierowalam się do Alya spoglądając także lekko na Nino
-Yyy tak juz idziemy.-odpowiedziala lekko zaskoczony Alya

Podeszlam do Adriena i zapytalam.

-Umm hej Adrien...możemy chwile pogadać?
-Tak jasne. Oco chodzi?

Usiedlismy na ławce pod schodami a ja staralam się jakoś znaleźć idealne słowa do opisania sytuacji.

-Co to tamtego ranka..
-Jest wszystko okej Marinett.

Przerwal mi zdanie i wstal z ławki.

-Ale ja jeszcze nie skonczylam..-powiedzialam po cichu widząc jak odchodzi

-Wszystko okej Marinett? Co się stalo? O czym chciałaś z nim pogadać?-zaczela wypytawac mnie przyjaciolka
-Nic się nie stalo Alya. Naprawdę nie wazne.-odpowiedzialam i ruszylam w stronę klasy na kolejną lekcje.

Jeszcze kilka razy próbowałam złapać Adriena na korytarzu, jednak za każdym razem ktoś lub cos nam przeszkadzało. On chyba specjalnie mnie unika.. tylko nie wiem czemu. Nie moze poprostu ze mną porozmawiać?

-Chcesz moze gdzieś dzisiaj wyjsc?-zapytala Alya łapiąc mnie za ramie
-Trochę źle się czuje wiec chyba wrócę do domu i się poloze. Przepraszam
-No okej ale jak by cos się działo to dzwoń..
-Tak tak wiem dziękuję.

Pozegnalam się z przyjaciółką i wyszłam ze szkoły. Wracając do domu poczułam lekkie krople deszczu. Nie zapowiadało dzisiaj padać ale w sumie lekki wiosenny deszczy nikomu nie zaszkodził.

Wrocilam do domu i zjadlam obiad. Chwile porozmawiałam z rodzicami o szkole a następnie poszłam do swojego pokoju.

-Co o tym myślisz Tikki?-zapytalam moje kwami pokazując jej projekt nowej sukienki
-Ooo bardzo ładna Marinett!-krzyknęlo moje kwami podając mi różowa kredkę.
-Dziekuje. To będzie chyba jeden z moich ulubionych projektów.

***
(Wieczór)

-Myslisz że powinnam jeszcze napisać do Adriena? Niechce mu się nazucac ale naprawdę chce porozmawiać o tej sytuacji.
-Mozesz spróbować. Żyje się tylko raz.
-Ach no dobrze to napisze...

*Hej Adrien. Przepraszam że zawracam Ci głowę ale w szkole jakos nie bylo kiedy porozmawiać. Chcialam tylko wiedzieć czy miedzy nami jest wszystko okej i czy to... cos znaczyło...*

Skonczylam pisać wiadomość i pokazałam ją stworkowi.
-Moze być?-zapytalam
-Tak. Wyslij.-odpowiedzialo kwami po czym wyslalam napisaną wiadomość .

Po dłuższej chwili otrzymałam powiadomienie. To była wiadomość od Adriena. Trochę się stresowałam lecz od razu ja otworzylam.

*Szczerez to nie ma o czym rozmawiać*

-Co!! Tylko tyle? Naprawdę? Nie mogl się bardziej wysilić? Boże gościu ogarnij się wreszcie! Jak to nie ma o czym rozmawiać? Przecież mnie pocalowales! Naorawdę dla ciebie to nic nie znaczyły! Masz to poprostu gdzieś!!

Rozplakalam się i położyłam na łóżku. Moje kwami starało się mnie jeszcze pocieszyć lecz to nic nie dawalo.

Adrien:

Naprawdę nie chciałem zlewać Marinett lecz musiałem. Sytuacja z wczoraj dala mi dużo do myślenia. Jako Adrien strasznie ją ranie. Muszę ją sobie odpuścić bo jeszcze bardziej pomieszam jej w głowie. Mnie tez to boli ale wiem że z Kotem będzie jej lepiej. I niech tak narazie pozostanie.

-Koleś wiesz że gorzej zagrać nie mogleś? -prychnął Plagg
-No ale co miałem zrobić?
-Wszystko byle nie to!
-Już za późno..Wiadomość została wysłana a do tego odczytana...
-Typie ty serio wiesz jak wszystko spierdzielić.
-Daj mi spokoju Plagg! Co mogę zrobić! Zepsułem nasza relacje jako Adrien dlatego nie mogę jej sobie odpuścić jako Czarny Kot! Kocham ją i nie mogę jej stracić!
-O jaki z ciebie romantyk. Nie chcesz stracić ukochanej wiec zachowujesz się jak skonczyony debil!

Nie odpowiedzialem na te słowa. Postanowilem się przemienić i poskakać trochę po budynkach. Deszcz lekko kapal ma moj kostium a ja przeskakiwałem na kolejny dach. Kiedy znalazłem się obok domu Marinett postanowiłem zajrzeć w jej okno. Zobaczylem jak ociera łzy i przytula się do swojego kwami.

Jak mogę być takim dupkiem...

Chciałem do niej wpaść lecz teraz chyba wolałaby być sama. Z resztą ja też. Odskoczyłem na sąsiedni dach i postanowiłem się udać na wieże Eiffla.

Wspiąłem się na sam szczyt i usiadłem na krawędzi wpatrując się w zachod słońca. Po wchili zauważyłem migajaca postać wokół metalowych szyn. To była biedronka. Wskoczyla na górę i usiadla obok mnie.

-Dawno się nie widzieliśmy.  -powiedziala
-Ostatnio władca ciem wogole nie daje nowych akum.
-Moze wreszcie zrozumial że nie ma z nami szans i się poddał.-zaśmiala się Biedronka po czym popatrzyla na zachodzące słońce.

-Tutaj są najładniejsze zachody... To jedno z moich ulubionych miejsc. Przychodzą tu kiedy chce pomyśleć...-powiedziala cały czas spoglądając na niebo.

Z jej oka powoli zaczęla splywac łza, lecz szybko ja otarła z nadzieją że chyba jej nie zauwazę.

-Ja nie przychodzę tu często, lecz dzisiaj cos mnie podkusiło aby jednak tu przyjść. Stąd widać całe miasto...-odpowiedzialem
-To prawda. Pieknie tu...

Siedzielismy w ciszy. Słońce juz zaszło i robiło się coraz zimniej.

-Musze juz wracać Kocie. -powiedziala po czym pomachała mi na pożegnanie i zachaczyla jojo o belke.

Odmachalem jej po czym po chwili także ruszyłem w stronę domu.

Przemienilem się i położyłem do łóżka. Jutro czeka mnie kolejny ciężki dzień.

________________________________________

Hejka 👋

Dawno mnie tu niebylo ale poprostu ostatnio nie mam zbytnio czasu pisać za co bardzo przepraszam. 🥲

Dzisiaj 1140 słów więc nie jest źle. 🍀

Co sądzicie o Adrienie? Was tez tak strasznie wkurza jego zachowanie? Bahaha tak wiem robie to specjalnie🤣

Dziekuje za wszystkie like i komentarze❤

Dozbaczenia w krótce🙊

Jedna noc [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz