(Podczas walki)
Czarny kot:
-Kotaklizm!!-krzyknąłem po czym rozwaliłem broń naszego przeciwnika.
-Biedronko uważaj za tobą!
Dziewczyna szybko odskoczyła na bok. Chodź zaakumanizowana postań nie miała już swojej broni nadal starała się walczyć. Do przemiany zostały mi 2 min. Lecz Biedronka potrzebowała pomocy. Podbieglem do postaci i mocno odepchnąłem ją na bok po czym upadła na ziemię. Niebiesko wlosa podbiegła do niej i zabrała bransoletkę w której znajdowała się akuma.
Mój pierścień zaczął szybciej pikać więc bez słowa wskoczyłem na sąsiedni dach i ukryłem się za dużym kominem. W ostatnie chwili udało mi się schować po czym przemienilem się.
Biedronka:
Zali.. Kocie?- rozejrzałam się wokół ale nikogo nie było obok mnie. Nie licząc dziewczyny z którą wlasnie walczyliśmy.
Oddałam jej bransoletkę, a ta ruszyła w stronę mostu. Postanowilam że poszukam Kota. Może coś mu się stało...
Wskoczylam na sąsiedni dach po czym usłyszałam jakiś szmer. Podeszla bliżej i wyjrzałam zza komina.
A...a...a...Adrien?!- krzyknęlam. Kątem oka zobaczylam kwami Czarnego Kota unoszącego się obok niego.
Chłopak szybko wstaną i podbiegł do mnie. Odsunęlam się i już chcialam z tąd odejść po czym odezwał się on.
-Marinett... czekaj!
-M..m..Marientt?
-Znaczy BIEDRONKO!!
-Wiesz kim jestem?!!- zapytałam zaskoczona.
-Nie... to znaczy tak...ale...Nie dokończył zdania lecz ja nie mogłam tu dłużej zostać.
-Muszę iść- wydukałam po czym zeszkoczylam z budynku.
(w domu)
Wskoczyłam do mojego pokoju i przemienilam się. Co się właśnie stało?
Adrien to Czarny Kot?! Dopiero teraz to do mnie dotarło.-Tikki wiedziałaś?!
-Tak... od zawsze ale wiesz że nie mogłam ci powiedzieć. Przepraszam- odpowiedziało stworzonko ze smutną mina
-Nie to ja przepraszam Tikki. Nie powinnam krzyczeć. Chodzi o to że nie spodziewałam się tego. Jak to możliwe że wcześniej się nie domyśliłam...Uslyszalam pukanie do okna więc wyszłam na balkon aby zobaczyć co to.
Stał tam on. Czarny Kot a raczej Adrien...
-Marinett... posłuchaj- odezwał się
-Co mam posłuchać?Nie usłyszałam odpowiedzi. Zapadła cisza. Chlopak spuścił głowę na dół. Po chwili podszedł bliżej i chciał złapać mnie za rękę lecz szybko ją odsunęłam.
-Co ty robisz! Jak mogłeś! Co ty sobie wogóle wyobrażasz! Dlaczego wczoraj mnie ignorowałeś? Dlaczego tak się zachowujesz!! Lecisz na dwa fronty? Bawi cię to?
-Daj mi coś powiedzieć..
-Teraz ja mówię! Najpierw nie zauważasz moich uczuć. Potem całujesz mnie jako Czarny kot w którym się zakochuje. A kiedy po tylu latach odkochuje się w Adrienie to znaczy w tym drugim tobie to nagle mnie całujesz? Oddalam Ci całą siebie a kiedy chcialam porozmawiać to tak poprostu mnie zostawiasz?! Dlaczego...
-To nie tak!-krzyknął chłopak.- wiedziałam że nawaliłem jako Adrien wiec nie chcialam cię stracić jaki Czarny kot! Kocham Cię!
-Kochasz mnie czy biedronkę? Od kiedy wiesz! Kiedy pierwszy raz do czegoś miedzy nami doszło juz wiedziałeś?
-Nie! Dowiedzialam się dopiero po...
-Wykorzystałeś moje uczucia!! Po tym wszystkim po co zarywałeś do mnie jeszcze jako Adrien! Myślisz że to zabawne? Kiedy wszystki było dobrze musiało jak zwykle się zepsuć. Pokochałam kogoś innego a ty znowu zawróciłeś mi w głowie!- nie mogłam się opanować. Zaczęlam mu wytykać wszystko co myślę. Nie wiem czy dobrze zrobilam czy nie ale uczucia wzięły nademną kontrolę.
-Ty... Mnie kochasz?
-A czy to ma jakieś znaczenie? Nie wierzę że mogleś mi to zrobić!
-Marinett ty nie rozumiesz... daj mi to wytłumaczyć..
-Wlasnie że wszystko rozumiem... daj mi spokój...Nie chcialam więcej go widzieć. Weszlam z powrotem do pokoju i zamknęłam drzwi od balkonu a także zasłoniłam okno. Chcialam być teraz sama. Zaplakama położyłam się na łóżku i wtuliłam w mojego misia.
Adrien:
(dom)
-Nie tak to miało wyglądać! Wszytko poszlo nie tak jak powinno! Ona mnie teraz nienawidzi. Kur*a!!- zaczalem krzyczeć do mojego kwami.
-Nie miałeś na to wpływu. Było minęlo wszystko niedługo wroci do normy. Połóż się i zjedz trochę serka..
-Nie pomagasz- burknąłem po czym uderzyłem mocno ręką w ścianę.Minęło trochę czasu. Każdego dnia starałem się z nią porozmawiać. Wyjaśnić wszystko i przeprosić. Ale nie mogłem... W szkole mnie ignorowała. Nie odpisywałam ani nie odpierała telefonu. Nikt nie był alumanizowamy więc jak na złość na akcji też nie mogłem jej spotkać. Kilka razy przyszedłem do niej do domu ale także mi nie otwierała. Poddałem się... Postanowilem dać jej czas na przemyslania.
Miną tydzień... dwa... Nic nie ulegało zmienie... zjebał*m poprostu zjebał*m!!
_________________________________________
Witam 👋
Nie było mnie tu ponad miesiąc...😶
Przepraszam że tak długo nie wstawiałam rozdziału ale mialam dużo rzeczy na głowie. Postaram się wam to wynagrodzić😌
Dzisiaj nie zbyt dużo słów 790🙊
Książka już dobiega końca i mam nadzieję że chodź trochę wam się podoba bo trochę nie mam ambicji żeby dalej ją pisać ale możecie napisać co o niej sądzicie to może nabierę większą chęć 🥰
Zostały jeszcze jakieś 3-4 rozdziały. Wiec widzimy się niedługo🤗
Z góry przepraszam za błędy 🤭
CZYTASZ
Jedna noc [ZAKOŃCZONE]
RomansaPrzyjaciele? A może coś więcej... Kogo wybrać? Czy on czuje to samo co ja? Czy ona napewno chce ze mną być? Co się stanie kiedy dojdzie do czegoś więcej... Co się stanie kiedy poznamy swoje prawdziwe ja... 18+ Strasznie cisnę z tego fanfika ale dla...