Marinett:
Miałam racje...Chwilę później stał przedemną. Patrzyliśmy sobie w oczy i nikt się nie odzywał.
Niezręczną ciszę przerwał przyciagajac mnie do siebie i mocno przytulając.
Po chwili poczułam dziwny zapach. Oderwalam sie od chlopaka i zapytalam.
-Kocie... znaczy Adrien... t-ty piłeś?
-Co za różnica- odpowiedział nie wykazujac żadnych emocji
-Jestś pijany? Wszytko okej?
-Czy wszystko okej?! Nie kur*a nie jest okej. Prawie przezemnie zginęłaś! Wszystko zniszczyłem! Zawsze wszystko niszcze! Nic juz niema sensu! Przestałem odróżniać kiedy jestem którym "ja". Plątałem Ci w głowie. Ale ja tego nie chciałem. Nie chciałem byś cierpiała!...Chciał coś jeszcze powiedziec ale uciszyłam go szybkim cmoknięciem w usta. Chłopak popatrzyl się na mnie po czym zlapal mnie za talię i wbił sie namiętnym pocałunkiem w moje wargi.
Zlapał mnie za uda i podniosl do góry. Oplotłam nogi o jego biodra lekko przygryzajac płatek jego ust. Oparł mnie o ścianę powoli schodzac do mojej szyji. Zlapalam za włosy blondyna i lekko pociagajac je do tyłu oderwalam się z uścisku.Zauwazylam że chłopak powoli zaczynał tracić równowagę. Co jakiś czas przymrożał oczy i widać było że kreci mu się w głowie.
Zlapalam go za rękę i zaprowadziłam do mojego łóżka.
- Adrien połóż się- powiedzialam kładąc poduszkę z boku posłania.Cały czas dziwnie mi jest wypowiadać to imie. Adrien i Kot wydają się być inna osoba ale z drugiej strony są bardzo podobni.
-Nie mow tak do mnie-odparl po cichu opierając się o poduszki
-Jak?...
-Adrien - odparl z tym samym wyrazem twarzy
-Przeciez to twoje imię...to jeste ty
-Nie! To nie jestem ja. Nienawidze go! Tylko jako Kot mogę być sobą ale teraz kiedy juz wiesz nie wiem czy będzie tak samo...
-Ale j-ja... kocham was obu... przy mnie mozesz być sobą...- wydykalam po cichu. - Napoczątku brałam cie za ideał, model, pilny uczeń ale także dobry przyjaciel i najbardziej miły i pomocny człowiek jakiego znam. A Czarny kot byl tylko przyjacielem. Jego głupkowate żarty i wszelkiej maści zaloty. Ale potem pokazałeś mi się z jeszcze innej strony. Zobaczylam ze Kot także ma uczucia i zauwazylam w was obu podobieństwo. Zauwazylam to jak bardzo was obu kocham i nie mogłam was stracić.. nie mogłam stracić CIEBIE prawodziwego ciebie...Mowiac to usłyszałam te dwa magiczne słowa i po chwili zobaczylam przed sobą chłopaka w potarganych włosach i szarym dresie.
-W takiej wersji cie jeszcze nie widziałam. -Zasmialam się po czym spojrzałam ma chłopaka któremu pojawił się usmiech na twarzy.
-Ja tez cie kocham Marinett...- odpowiedzial dotykajac moj policzek i powoli gładząc go palcami. - każdą wersje ciebie. Super bohaterkę, która ratuje każdego wokół w tym wiele razy mnie, tą skromną i niezdarną dziewczynę która także jest gotowa nieść każdemu pomoc i tez tą która także przechodzi gorsze chwile i sama czasami potrzebuje ratunku...
Znowu zatopil swoje usta w moich. Położyłam się obok niego i oparłam głowę o jego ramie. Jakis czas jeszcze rozmawialiśmy i wyjaśnialiśmy sobie wszystkie niedokladnisci po czym oboje zasnęliśmy.
_________________________________________
Nie zabardzo podoba mi się ten rozdzial ale po tak długiej przerwie chcialam wstawic go szybciej.
550 słów
Byl to przed ostatni rozdział mojej książki i dziękuję wszystkim którzy do niego dotarli. Jeszcze raz przepraszam za wszystkie błędy i wiem ze ten rozdział nie był jakiś bardzo ciekawy ale szczerez to nie mialam jakiegoś większego pomysłu na zakończenie.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dajcie znać co i nim sądzicie :) ♡
CZYTASZ
Jedna noc [ZAKOŃCZONE]
RomantiekPrzyjaciele? A może coś więcej... Kogo wybrać? Czy on czuje to samo co ja? Czy ona napewno chce ze mną być? Co się stanie kiedy dojdzie do czegoś więcej... Co się stanie kiedy poznamy swoje prawdziwe ja... 18+ Strasznie cisnę z tego fanfika ale dla...