Marinett:
Poniedziałek rano:
-Ugh nienawidzę poniedziałków!- krzyknęłam kiedy zadzwonił budzik.Wybiła godzina 07:00, szybko się zebrałam i zeszłam do piekarni wziąść coś do jedzenia. Nim się skapnełam okazało się że za 15 minut zaczynają mi się lekcje.
-Marinett! - krzyknęło moje
kwami wyłaniajać się z torebki - zaraz się spóźnisz, pośpiesz się!
-Ahhh już idę!Weszłam do klasy już po dzwonku lecz pani na szczęście nie sprawdzała jeszcze obecności. Ostatnio mam wiele spóźnień i nieobecności zważając na to że przez to całe zamieszanie z miraculum większość czasu spędzam ratując Paryż. Powoli przywykłam do tego że żyję podwójnym życiem, ale prawdę mówiąc jest ciężko.
-Marinett? Wszystko okej?- powiedziała osoba obok szturchając mnie za ramie.
To była Alya moja najlepsza przyjaciółka.
-Umm tak
-Pani cie wołała chyba z 5 minut
-Co?!?! Ughh. Proszę pani!!! Jestemmm -krzyknęłam, niechcąc dostać kolejnej nieobecności-Widzę Marinett - powiedziała lekko zdenerwowana nauczycielka. -proszę skupić się na lekcji.
-o czym tak myślalaś... a raczej o kim hmmm? :) -zapytala ze śmiechem Alya
-ugh a jak myślisz...No właśnie. O kim mogłam myśleć jak nie o tym strasznie przystojnym blondynie z pięknymi zielonymi oczami i wyrzeźbionym ciele...
Minęła już lekcja. Dostałam karne wypracowanie do napisania za nie skupianie się na lekcji, ale nie mogłam oderwać oczu od Adriena...
Lekcje się skończyły. Wyszłam ze szkoły i zaczęłam podążać do domu kiedy usłyszałam krzyki. Akuma! Akuma! Krzyczeli przestraszeni ludzie. Ahhh a więc czas na mnie.
-Zaliczone!!- krzyknęłam wyciagając rękę do Kota chcąc przybić żółwika. Jednak on stał przedemną i nic nie mówił.
-Kocie? Coś się stało?- zapytałam zmartwiona.
Czarny Kot dalej stał bez ruchu i wpatrywał się we mnie.
- Odpowiesz na moje pytanie?!- zapytałam lekko zdezorientowana.Nagle Kot zbliżył się do mnie i... Mnie pocałował!!
Przez chwilę nie wiedziałam co się dzieje. Pocałunek trwał już kilka sekund kiedy to do mnie trafiło. Kiedy ogarnęłam co się stalo odepchnęłam go szybko i zapytałam:
-Dlaczego to zrobiłeś...
-Przepraszam Kropeczko... ale dłużej tak nie mogę...bo
-Proszę nic więcej nie mów- przerwałam mu. Muszę już iść.
-Kropeczko poczekaj!!-krzyknął kiedy już odchodziłam.- przepraszam...Nic nie odpowiadając odeszłam.
W domu:
-Dlaczego on to zrobił?!- zaczęłam krzyczeć do Tikki, mojego kwami.
-Marinett uspokuj się
-Tikki, nie mogę. On dobrze wie że lubię kogoś innego. Nie powinien tego robić.
-Rozumiem, ale wiesz że jest w tobie zakochany i...
-To żadne wytłumaczenie!!- znowu jej przerwałam.- nie mam siły o tym myśleć. Idę się przewietrzyć.Wyszłam na balkon. Na dworze było bardzo zimno. Chodź jest już wiosna na dworze dalej panuje zimowa pogoda. Wybiła godzina 01:00. Stałam na tym balkonie już ponad godzinę. Chciałam już zchodzić do pokoju kiedy usłyszałam jakiś szmer. Odwróciłam się i ujrzałam KOTA!!!
-Ahhh! Czarny kocie? Co ty tu robisz ?! Nie strasz mnie tak!
-Przepraszam... nie chciałem cię przestraszyć..Poznałam po jego twarzy że jest naprawdę smutny. Ale jako Marinett nie mogę się na niego gniewać więc zapytałam:
-Coś się stalo? Wygladasz na smutnego.
-Tsa...
-Możesz mi powiedzieć.
-Jest taka dziewczyna która strasznie mi się podoba. Dzisiaj juz nie wytrzymałem i ją pocałowałem. Na początku nie odsunęła się, a po chwili odepchnęła i poprostu odeszła. Nie wiem co mam o tym myśleć...
-Umm bardzo mi przykro Czarny Kocie.. Chodzi o biedronkę?
-Yhh skąd wiesz?!-zapytał zdziwiony.
-Domyślilam się. Widać jak na nią patrzysz.Powiedziałam to ponieważ zrobiło mi się smutno słysząc w jaki sposób o tym mówi. Widać że naprawdę mu na mnie zależy. A raczej na Biedronce...
-Przechadzałem się po mieście i zobaczyłem ciebie. Jest już późno więc się zdziwiłem co tu robisz.
-Ahh chciałam się poprostu przewietrzyć i pomyśleć -powiedziałam też lekko zasmucona.
-O czym pomyśleć?-zapytał zaciekawiony kot.
-Ahh nie ważne. O wielu rzeczach.Minęła kolejna godzina. Ja i Kot rozmawialiśmy o wszystkim. Szczerze dowiedziałem się o nim kilku rzeczy o których nie miała pojęcia. Nie wiedziałam też że potrafi być tak czuły. Wcześniej brałam go za zwykłego frirciarza a teraz wiem że to co czuje do Biedronki jest prawdziwe. I tak szczerze sama nie wiem co mam teraz zrobić...
_____________________________________
Dziękuję za przeczytanie pierwszego rozdziału. Za wszystkie błędy z góry przepraszam.
690 słów 👉👈
Był to dopiero pierwszy rozdział ale obiecuję że w kolejnych akcja się rozkręci 😏
Możecie napisać jak wam się narazie podoba.
Do zobaczenia 💕
CZYTASZ
Jedna noc [ZAKOŃCZONE]
RomansaPrzyjaciele? A może coś więcej... Kogo wybrać? Czy on czuje to samo co ja? Czy ona napewno chce ze mną być? Co się stanie kiedy dojdzie do czegoś więcej... Co się stanie kiedy poznamy swoje prawdziwe ja... 18+ Strasznie cisnę z tego fanfika ale dla...