Po bitwie:
Czarny Kot:
-Papa miły motylku!-krzyknęła Biedronka po czym wszystko wróciło do normy.
-Zaliczone!- powiedziałem i wystawiłem rękę do przodu aby przybić żółwika.Biedronka nie pewnie zrobiła to samo po czym zapytala.
-Czarny Kocie możemy porozmawiać?
Pokiwałem głową na znak że się zgadzam i już po paru minutach siedzieliśmy na dachu jednego z Paryskich budynków.
-Dlaczego ostatnio zachowywałeś się w taki sposób? Rozumiem że cię zraniłem ale nie spodziewałam się tego ci zrobiłeś. Nie chcialam żeby tak wyszło. Myślalam że jesteśmy przyjaciółmi...
-Spokojnie. Nie musisz się tłumaczyć. Wiem że źle zrobiłem. Poprostu tak wyszło i nieda się tego cofnąć.
-Rozumiem ale chciałabym aby między nami będzie normalnie...
-Dobrze, dobrze Moja Pani, musiałem sobie wszystko na spokojnie przemyśleć.- odpowiedziałem poczym usiadłem bliżej niej i wpatrywałem się w piękne niebo.Biedrinka/Marinett:
-Moja Pani!!! Jak on śmie tak do mnie mówić! Przecież wczoraj całował się z inną ughh to znaczy ze mną ale inną mną , a teraz znowu zarywa do Biedronki ?!?! Jak można być aż tak dwu licowym!! Nie mam na niego siły!!-pomyslalam.
-Kocie ja muszę już iść- powiedzialam kiedy usłyszałam pikanie kolczyków...
-Proszę zostań jeszcze chwilę -odpowiedział
-Nie mogę, zaraz się przemienię. Ty nie użyłeś swojej mocy wiec nie musisz się obawiać. Jednak ja muszę już uciekać.Wstałam z miejsca i zaczęłam powoli odchodzić. Nagle Kot wstał. Zlapał mnie za rękę, przyciągną do siebie o mocno przytulił.
-Przepraszan Biedronsiu, to się więcej nie powtórzy -powiedział i dalej mnie przytulał.
Moje kolczyki zapikały już ostatni raz ci oznacza że za 10s się przemienię. Wyrwałam się z jego ramion i zeskoczyłam z dachu w jakaś ciemną uliczkę aby spokojnie móc się przemienić.
Czarny Kot/Adrien :
-Poczekaj Biedronko!! Coś ci wypadło!-po czym schyliłem się podnieść jakąś małą bransoletkę z ziemi.
Chwila.. gdzieś juz ją wcześniej widziałem...Schyliłem się w dół dachu i po różowy blasku moim oczom ukazała się... MARINETT!!!
ŻE COOO CAŁY TEN CZAS TO BYŁA ONA!!!
Nie mogłem w to uwierzyć. Ale jak to możliwe że wczesnej się nie zorientowałam. To ja byłem tym innym chłopakiem. To przezemnie ona nie chciała ze mna być. Ale przecież wczoraj wieczorem... Ahhh juz nic nie rozumiem...
Chwila... przecież wczoraj całowałem się z Marinett czyli z Moja Biedronką... O boże całowałem się z Biedronką!!! Znaczy z MARINETT to ją właśnie kocham. Co ja właśnie zrobiłem!! Przecież nie możemy wiedzieć o swojej tożsamości. Nie mogę jej o tym powiedzieć. Ahhh muszę ją zobaczyć!!
Zeskoczyłem z dachu i ruszyłem w stronę domu Marinett. Usiadlem na przeciwko jej okna i wpatrywałem się w środek jej pokoju. Po kilku minutach zobaczyłem ją wchodzącą po schodach i ukryłem się tak aby mnie nie zauważyła. Obok niej latało jej Kwami!!
Czyli to prawda!!Teraz już wiem że Marinett lubi mnie i jako Adriena i Czarnego Kota.
W sensie tak wywnioskowuje z wczorajszej nocy...
Muszę coś wymyślę aby się upewnić że lubi prawdziwego mnie.
Wiem mam pomysł!!
Ruszyłem w stronę pobliskiej kwiaciarni i postanowiłem że kupię jej mały bukiecik kwiatków.
-To chyba będzie romantyczne prawda?-zapytałem sam siebie biorąc do rąk bukiecik różyczek. - chyba będzie.
Kupiłem kwiaty i znowu ruszyłem w jej stronę.
_________________________________________
Dzisiaj taki króciutki rozdział ale nie wiem co mogę dalej napisać 😅
560 słów 😕
Jak widać akcja dzieje się tu bardzi szybko ale poprostu Moja książka nie będzie niewiadomo jak długa🤣
Aby rozkręcić akcję wymyśliłam właśnie coś takiego😙
Dziękuję za uwagę i dobranoc bo jest juz po 00:00 😆❤
CZYTASZ
Jedna noc [ZAKOŃCZONE]
RomancePrzyjaciele? A może coś więcej... Kogo wybrać? Czy on czuje to samo co ja? Czy ona napewno chce ze mną być? Co się stanie kiedy dojdzie do czegoś więcej... Co się stanie kiedy poznamy swoje prawdziwe ja... 18+ Strasznie cisnę z tego fanfika ale dla...