1/Ep. 7: Ślub (cz. I)

11 1 0
                                    

Następnego dnia, gdy Paweł się obudził - poczuł ciężar na sWoIM BrzUcHu. Wpierw pomyślał, że to paz1o planuje go zgwałcić, więc w nocy się tu zakradł [mam obraz śliniącego się Pico przed oczami]. Zaspany otworzył oczy i okazało się jednak, że to tak na prawdę półka, która spadła na niego w nocy, gdyż po prostu zabrakło gwoździ więc musiał przykleić ją taśmą do ściany. Zdołowany tym, że nie zgadł Paweł usłyszał jak kilka par s t u p zapierdala po schodach na górę, po czym zobaczył jak wszystkie kotki wbiegają do jego pokoju.
- No chejka, czy wy terz oddychaće tym powietżem?~~~ - szybko przybrał pozę mającą zachęcić catmaids aby robić ruchanie, trzymając w mordzie długopis zamiast róży bo go nie stać na kolorowe patyki do wody.
- Nie. - odpowiedziała Azuki wstrzymując oddech.
- Czy możesz łaskawie uciszyć Swoją szafkę, gdy my dżentelmeńsko próbujemy się najebać miodem? - zapytała Czokola.
- Patrz kwestię wyżej. - powiedział blondyn, i w tym samym momencie zemdlał bez przyczyny bo to fandick i mogę wszystko i chuj, ale nie mój.

__tajm skip__

Gdy Pewł się ocknął, zobaczył, że jest zamknięty w Swojej piwnicy. Wstał i zaczął się rozglądać, w poszukiwaniu kociego obiektu westchnień cumiarzy(¿), albo Patryka w stroju pokojówki. Wtem ujrzał wszystkie ładne kotki, na których czele stała czeKolada z nerfem w ręce, mówiącą:
- ruchanie.
Wrócili na górę, niebieskooki naprawił półkę po czym zaczął robić śniadanie dla całe zgrai lolitek. Zdecydował się na tosty, cuz BICZEZ LOW TOUZTS, i gdy skończył wszyscy usiedli po turecku na krzesłach zajadając się toztami, bo to pojeby, rozmawiając o śmierci i sensie życia z ładnymi kotkami.
[powinnam tu wstawić jakiś w chuj śmieszny urywek ich rozmowy ale nie wstawię bo mam na to wyjebane]
Gdy tak rozmawiali, ż a B k a cumcum pomyślał co takiego odpierdala się u paz1a, którego roli nie przepiszę.

__flaszbak ale to flaszpast__

Paweł zapukał do drzwi domu Patryka, które po dokładnie 59 sekunach zostały otwarte przez niego. Wyglądał jakby nie spał od tygodnia, lecz tak na prawdę nie spał od miesiąca. Po nieustającej ciszy, paz1o nagle otworzył Swój otwór gębowy i wypowiedział następujące słowa:
- Za miesiąc biorę ślub z Kokosem.
- Ale to miał być fanfik o mnie i- jego słowa zostały brutalnie [cieleśnie] przerwane.
- W piździe to mam, zważając na to, że jej nie mam. Za miesiąc żenię się z Kokosem, i chuj Ci do tego.
- Zamkij mordę bo Ci jedzie gorzej niż po torach.
- Ja jestem pokojową osobą i mówię do Ciebie w chuj grzecznie, nie musisz mnie wyzywać Ty brutalu jebany, robaku najgorszy niemyty. Zapraszam Ciebie i wszystkie [seksualne] kOcIcE na ślub, gdyż tego wymaga ode mnie fabuła.
- Ja też przyjdę, bo Kamil na Discordzie się wygadał. - powiedziała Julka z krzaków, chowając się z powrotem ze Swoją kamerą włączoną 24h na dobę.
- A skąd niby ten karzeł śmierdzĄcy o tym wiedział. Ktoś mu mówił? - spytał pAz1O.
- Ja nie, a Ty? - zapytał blondyn.
- Ja też nie. - odpowiadzial Patryk, po czym zapadła paraliżująca cisza, aż nagle-

//pARt tWo KiEdYś bO NIe uMiEm w ŻyCie

PS. Paz1o wygrał sam ze Sobą w Loli Monopoly, i chuj.

Paweł x Chocola, bo mogę. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz