Rozdział 3

171 24 0
                                    

Minęły już trzy tygodnie od śmierci mojej matki. Każdego dnia ćwiczyłam przekraczając swoje możliwości. Teraz każde ćwiczenie mogłam wykonać po pięćdziesiąt razy, a nawet wtedy zostawało mi trochę energii. Tydzień temu znajomi mojego ojca mający dużą wiedzę zaczęli uczyć mnie tego czego uczyłabym się chodząc do szkoły. Przerabialiśmy materiały z drugiej klasy podstawówki. Nie było to dla mnie trudne, ponieważ wiedziałam już większość z tego czego mnie uczono. Zauważyłam też, że za każdym razem podnoszono mi poziom trudność w dawanych mi do rozwiązania zadaniach. Ja natomiast bezbłędnie je robiłam. Poza ćwiczeniami i naukom wciąż pisałam notatki o bohaterach. Zapełniłam już nimi dwa zeszyty. 

Teraz tak jak codziennie o tej porze szłam na siłownie. Mój ojciec nie musiał już przychodzić po mnie. Ustaliliśmy sobie godziny, w których mam przyjść z nim ćwiczyć. Gdy już dotarłam na miejsce zauważyłam, że wszystkie sprzęty do ćwiczeń są odsunięte na bok, a na środku pomieszczenia stoi niewielki stolik, na którym jest kilkadziesiąt pustych szklanek. Tuż obok niego stał All For One. Spojrzałam na niego zdziwiona.

- Dzisiaj zaczniemy ćwiczyć twoją moc. - powiedział - Pierwsze ćwiczenie będzie polegało na tym, że za pomocą twoich ostrzy będziesz musiała przenieść kubek ze stołu do swojej ręki. Pamiętaj, nie może się rozbić.

To ćwiczenie jest proste? Nic bardziej mylnego. Na początku sprawienie, że ostrza wyjdą z moich pleców zajęło dobre piętnaście minut. Nie mówiąc już o przejęciem nad nimi jakiejkolwiek kontroli. Potem sprawienie, że wydłużą się tak by dosięgnąć do stołu szło mi naprawdę opornie, a gdy już mi się udało strąciłam dwie szklanki ostrzami. Upadły na podłogę i się rozbiły. Mój ojciec, którego chyba nudziło patrzenie się na moje porażki, powiedział:

- Ćwicz dopóki ci się nie uda. Pamiętaj, żeby później posprzątać.

Później wyszedł z siłowni i zamknął za sobą drzwi. Próbowałam znaleźć jakieś logiczne rozwiązanie, ponieważ takie zawsze istniało. Nagle przyszedł mi do głowy świetny pomysł. Schowałam wszystkie ostrza poza jednym. Pomyślałam, że tak łatwiej będzie mi nad nim zapanować. Powoli zaczęłam je obwijać wokół szklanki. Gdy byłam pewna, że już wystarczy powoli zaczęłam ją przyciągać. Niestety gdy szklanka była już dziesięć centymetrów od stołu nacisk ostrzy zwiększył się i pękła. Czemu zapanowanie nad tą mocą musiało być, aż tak trudne? Potem próbowałam jeszcze wiele razy, lecz za każdym z nich szklanka pękała. Mimo to muszę przyznać, że teraz mogłam spokojnie przenieść ją kilka metrów. Jeszcze raz spojrzałam na stół. Zostały na nim tylko dwie szklanki. Musi mi się udać. Nie mogę zawieść mojego ojca - pomyślałam. Ponowiłam próbę wykonania ćwiczenia. Pierwsza z dwóch prób prawie mi się udała, lecz przy ostatnich kilku centymetrach od mojej ręki szklanka pękła. Przy ostatniej próbie robiłam wszystko byle by tylko się udało. Kto by pomyślał, że zwykłe ćwiczenie może być aż tak stresujące. Na szczęście udało mi się. Teraz tylko musiałam posprzątać walające się wszędzie kawałki szkła.

Po sprzątaniu udałam się do baru by się napić. Byłam naprawdę zmęczona. Od tak długiego używania mocy strasznie bolały mnie plecy. Mimo to i tak nie mogłam się doczekać kolejnych ćwiczeń mojej mocy. W pewnym momencie to baru wszedł mój ojciec prowadząc przed sobą chłopca. Miał on czerwone oczy i jasnoniebieskie włosy. Jego skóra była strasznie sucha, a jego ubranie było podarte. Na moje oko wyglądał na około dwa lata starszego ode mnie.

- A, to jest moja córka. Asami Shigaraki. - przedstawił mnie chłopcu All For One.

- Cz-cześć. Jestem Shimura Tenko. - powiedział.

Potem mój ojciec poprowadził go korytarzem. Ja będąc grzecznie wychowaną dziewczynką nie szłam za nimi, choć naprawdę ciekawiło mnie o czym będą rozmawiać. Przez chwilę nawet obawiałam się, że mój ojciec chce mnie zastąpić. Nie - pomyślałam - on nigdy by tego nie zrobił. Po kilku minutach Shimura przyszedł z powrotem do baru, ale tym razem bez mojego taty. Teraz miał nowe ubrania, a na jego twarzy malowała się determinacja.

- Co się stało Shimura? - zapytałam

- Od dziś mów mi Shigaraki Tomura. - odpowiedział




Dziękuję za czytanie i zachęcam do komentowania.



Drugi All For OneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz