Rozdział 15

117 19 1
                                    

Jak się okazało Tomura poszedł do galerii handlowej i spotkał się z Izuku Midoryią. Gdy wrócił do bazy wyglądał jakby odkrył coś niesamowitego. Jednak nie miał zamiaru mówić mi o czym rozmawiał z dziewiątym posiadaczem One For All. 

Wracając do obecnej sytuacji. Pan Giran zdobył dla nas jeszcze kilku nowych złoczyńców. Niestety nie zdążyłam ich poznać. Mieli oni napaść na obóz szkoleniowy UA. Wiedzieliśmy o nim dzięki moim umiejętnością hakerskim, które udało mi się  nabyć jakiś czas temu. Celem ataku był Bakugou Katsuki. Mój brat twierdził, że jest dobrym dodatkiem do ligi. Ja jednak myślałam zupełnie inaczej. Było widać, że dzieciak chce zostać bohaterem i na pewno nie zgodzi się na dołączenie do nas. Tomura jednak nie chciał mnie słuchać. Ja sama nie brałam udziału w ataku. Mój brat powiedział, że ani ja tam nie pójdziemy. Czy chciał mnie bronić i się o mnie troszczył, a może byłam dla niego ważna tylko dla tego, że miałam ważną moc? 

Czekałam na powrót członków ligi do bazy. Trochę to jednak trwało. Miałam nadzieję, że misja się powiedzie. Na szczęście misja udała się. Straciliśmy tylko trzech członków, Musculara, Moonfisha i Mustarda - jak dowiedziałam się z telewizji. Oprócz Kurogiriego, Togi i Dabiego z napadu wrócili, nieznani wcześniej przeze mnie: Spinner - wielki fan Staina o jaszczurowatym wyglądzie, Compress - mężczyzna w jasno-brązowym płaszczu i kapeluszu oraz masce, Magne - osoba z dziwactwem przypominającym magnes oraz Twice - mężczyzna w biało-czarnym kombinezonie. Katsuki Bakugou - uczeń, którego porwaliśmy został skuty w łańcuch anulujące dziwactwa. Choć Tomura próbował przekonać go do dołączenia do złoczyńców on przecząco kiwał głową.

Mój brat kazał mi pilnować porwanego ucznia. Podczas gdy reszta ligi była na misjach lub robiła nikt-nie-wie-co ja siedziałam przy nim. Strasznie nudziło mi się nic nie robienie więc zdjęłam mu z ust kaganiec.

- Katsuki Bakugou... - próbowałam zacząć rozmowę jak cywilizowany człowiek.

- Nie odzywaj się do mnie złoczyńco!!! - krzyknął.

- Radziłabym ci uważać na to co mówisz. Pamiętaj, że to nie ja jestem związana, tylko ty.

- Nie obchodzi mnie to! Nigdy nie dołączę do takich idiotów jak wy!

- Wiem.

- To dlaczego mnie porwaliście skoro wiecie.

- Powiedziałam, że ja wiem. Oni nie. Mówiłam już mojemu bratu, że to zły pomysł ale on nie chciał mnie słuchać i powiedział żebym się nie mieszała w jego sprawy.

- Więc wykonujesz jego rozkazy. Myślałem, że jesteś na tyle ogarnięta, że nie wykonujesz rozkazów takich ludzi jak on.

- Nie wykonuję jego rozkazów. Tylko biorę pod uwagę jego opinię.

- Wmawiaj sobie wmawiaj. Tylko cię wykorzystują. Dlaczego w ogóle postanowiłaś do nich dołączyć?

- Dołączyłam do ligi by pomścić moją matkę, której nie uratowali bohaterowie i być przy moim ojcu gdy będzie przejmował władzę nad... Czekaj! Co cię to obchodzi?!

- Więc jesteś tu bo twój ojciec jest złoczyńcą. Nie chciałaś może innego życia?

- Ja... Ty... - próbowałam coś powiedzieć ale nic nie wychodziło z moich ust. 

To prawda, że jak byłam młodsza chciałam być lekarzem i pomagać ludziom ale jakoś nie miałam czasu ani szans tego zrealizować. Pod wpływem emocji szybko nałożyłam bluzę z kapturem i ruszyłam w kierunku wyjścia z baru. 

- Gdzie się wybierasz? - zapytał mój brat, który akurat stanął mi na drodze.

- Gdziekolwiek byle nie tu. - powiedziałam - Teraz ty go pilnujesz.

Szłam po chodniku z założonym na głowę kapturem. Słowa Katsukiego przywołały wspomnienia, których nie chciałam widzieć. Może miał rację mówią, że liga mnie wykorzystuje. Właściwie choć byłam córką All For One'a wykorzystanie mnie byłoby bardzo w jego stylu. Może wszystkie uczucia i słowa były tylko kłamstwem. Nie!!! Nie mogę nawet tak myśleć bo mój ojciec na pewno nigdy by mnie nie okłamał. Nagle w oddali usłyszałam ogromny huk i poczułam obecność mojego ojca. Postanowiłam pobiec w tamtym kierunku. Ludzie na ulicy bardzo mi to utrudniali.

Na miejscu zobaczyłam szeroką dziurę w ziemi, na której dnie stał All Might nad ciałem... All For One'a. Używając maksimum mojej mocy zaczęłam biec w kierunku bohatera i złoczyńcy. Kaptur spadł mi z głowy odsłaniając moją twarz, a czarno-czerwone błyskawice zaczęły wydobywać się z mojego ciała. Choć tego nie widziałam byłam pewna, że moje oczy świecą na czerwono. Z moich pleców już wyrastały ostrza. Zamachnęłam się na All Mighta. Inni bohaterowie dopiero mnie zauważyli więc nie byli w stanie zareagować. Gdy między mną, a Symbolem Pokoju było zaledwie kilka metrów poczułam ukłucie w szyi. Zobaczyłam tam strzałkę usypiającą. Gdyby nie zaślepiał mnie gniew pewnie byłabym w stanie się przed nią obronić. Teraz jednak nie mogłam o tym myśleć, bo wszystko stało się czarne.






Dziękuję z czytanie i zachęcam do komentowania oraz zostawienia ⭐.


Drugi All For OneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz