Rozdział 20

532 28 0
                                    

Lidia
-Masz jakiś pomysł, żeby się ich pozbyć prawda?
Spytał Steve.
-Taa, czy ktoś mi powie czemu ten debil, nie wysłuchał planu i odleciał?
Naprawdę mam go już serdecznie dość.
-Fantazja go poniosła za bardzo.
Usłyszałam znajomy głos. Gdy odwróciłam się ujrzałam... Gamorę. Gdy tylko mnie poznała uśmiech zaszedł z jej twarzy.
-Eghem, jestem Lord. Star Lord, a ty?
Powiedział jakiś debil usiłujący być nawet nie wiem kim. Zobaczyłam katem oka, że Steve przewrócił tylko oczami.
-Quill! Bądź chociaż raz poważny.
Zbeształa go Gamora. Zrobiłam krok w kierunku tamtej dwójki.
-Lepiej posłuchaj Gamory.
Przez te słowa zapanowała cisza. W ich głowach było tylko. Skąd ona wie jak się nazywa Gamora? Ah to czytanie w myślach. Spojrzałam na tak zwanego Lorda.
-Jestem Nihila.
-W-wy się znacie?
Zapytał zapominając o swoim akcencie. A na mojej twarzy powstało coś w rodzaju kpiącego uśmieszku. Spojrzałam na zdezorientowaną dziewczynę.
-A jak można zapomnieć o rodzince?
-Co? Jesteście rodziną?!
Wrzasnął Steve, a Gamora tylko spuściła głowę.
-Dobra ludzie...
Zaczęłam z chęcią przedstawienia planu, który wymyśliłam na szybko.
-Ja jestem Groot!
Przerwał mi jak badyl.
-I drzewo...
Dodałam. Nie lubię jak ktoś mi przerywa.
-Eghem Eghem, a ja? Jestem przecież...
Oddychaj, spokojnie. Może i zachowuje się jak baba w ciąży, ale takie są skutki nagłego przypływu mocy.
-Jeszcze jedno słowo, a kurwa przez miesiąc nie wstaniesz.
Syknęłam przerywając jakiemuś zwierzakowi. Wzięłam głęboki wdech.
-A więc, wy idziecie na wschód, wy na zachód, wy na południe, a ja zajmę się północą. Teren ma być wyczyszczony od wampirów.
Powiedziałam rozdzielając wszystkich na grupy.
-Jeśli myślisz, że tak szybko się mnie pozbędziesz to się grubo mylisz.
Powiedział Kapitan, gdy tylko zaczęliśmy się rozdzielać.
-Ehh No cóż. Chyba się od ciebie nie uwolnię Staruszku.
Parsknęłam i ruszyłam w kierunku, z którego słychać było krzyk. Naprawdę nie miałam ochoty na kłótnie. Jeszcze po połączeniu, wszystko mnie bolało. A szczególnie plecy.
-Naprawdę jesteście z Gamorom rodziną?
-Poniekąd.
Powiedziałam chcąc uciąć temat.
-Czyli?
W końcu doszliśmy do kolejnych wampirów.
-Serio tak cie to ciekawi?
Zapytałam zadając kolejne ciosy.
-Bardzo.
Odpowiedział rzucając tarczą.
-Ehh... a więc wiesz że Thanos zaadoptował Gamorę.
Rzuciłam nożem w kolejnego wampira.
-Thanos to przybrany brat mojego ojca.
-Czekaj co?
Walnął kolejnego w szczękę.
-No tak. Jakby...
Nagle w moim ramieniu wylądowało ostrze i usłyszałam krzyk.
-AAA!
Spojrzałam napastnikowi w oczy, a on powoli wyzionął ducha, czy co tam on ma.
-Długa historia. W skrócie, Lucyfer mój ojciec, Thanos mój wujaszek a Gamora...
Zrobiłam pauzę, nie teraz... Niechciane wspomnienia zakopane gdzieś głęboko nagle przypomniały o swoim istnieniu. Przed oczami stanął obraz martwego ciała mojej matki, leżącego bezwładnie na ziemi z pustymi oczami wpatrującymi się we mnie. I Gamory strzelającej do mojego małego braciszka, który nic nie rozumiejąc trzymał zabawkę i wolał imię swojej starszej siostry...Mimo tego, że stało się to tak dawno, nadal czuje jak by to było wczoraj. Płacz, krew, wrzask. Do tego byłam przyzwyczajona. Ale nie do widoku martwych osób które się kochało. Od tej pory stałam się zimna jak lód. Nikomu nie ufałam. Nie kochałam. Nie chciałam kochać...
-To moja kuzynka...
Dodałam po chwili. Nie miałam zamiaru, mówić mu o śmierci mojej matki i brata z rąk Gamory.
-Wszystko gra?
Zapytał budząc mnie z transu. Potrząsnęłam głową chcąc znowu, zakopać w sobie to wspomnienie.
-Tak.
Przez to, że w jego żyłach płynie cząstka mnie czuł, że coś jest nie tak. Ale nic więcej nie powiedział. Ruszyliśmy oczyścić wyznaczony obszar, by potem spotkać się w wierzy i przedstawić im plan. Plan z kamieniami piekielnymi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam!
Moi kochani dziękuję wam bardzo za 3K wyświetleń. Jesteście niesamowici! Kocham was bardzo mocno. Bardzoooo.
Całusy, wasza Anonimka.

Ps. Zapraszam do mojej drugiej książki ,,Nivel", gdzie akcja powoli się rozkręca!
<3

Pozbawiona skrzydeł Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz