Rozdział 14

670 34 6
                                    

Nagle z oddali usłyszeliśmy krzyk. Pobiegliśmy tam jak najszybciej się dało. Gdy otworzyliśmy drzwi, zobaczyliśmy jakiegoś wampira wijącego się na ziemi z bólu. Szła w jego kierunku Lidia i wpatrywała się w niego swoim fioletowym spojrzeniem, które było bardziej intensywne niż zwykle. Wokół jej palców tańczyły fioletowe płomyki, a za nią większe i bardziej intensywne płomienie. Kucnęła obok niego, a on jakiś cudem patrzył na nią i miał coraz większe problemy z oddychaniem.
-Co tu się dzieje?!
Wrzasnął Dimitri. Lidia przeniosła swoi wzrok na niego. Jej oczy przybrały normalną barwę, a wampir zaczął szybko łapać powietrze.
-Psujecie mi zabawę.
Powiedziała wstając. W pokoju nagle jakby zabrakło tlenu, zrobiło mi się słabo, a przed oczami zatańczyły mroczki. Gdy trochę to ustąpiło spojrzałem na Dimitriego, złapał się fotela stojącego obok żeby nie upaść.
-T-twoja a-aura...
Zaczął. A Lidia przewróciła oczami, nagle zrobiło się normalnie.
-Ten tu to zdrajca.
Wskazała na klęczącego na podłodze wampira, który patrzył na nas wielkimi ślepiami.
-Arioch? Jak możesz?! Byłeś moim najlepszym strażnikiem! I przywódcą gwardii!
Wrzasnął.
-Ja musiałem. On by zabił moją rodzinę.
Powiedział nieobecnym głosem. Jakby myślami był kompletnie gdzie indziej.
-Kto?!
Wrzasnął król.
-Terias...
-Jak to... o-on żyje?
Dimitri był w szoku, ledwo stał na nogach. Popatrzyliśmy na siebie z Lidią. Musimy odstawić do do jego pokoju.
-Pomożemy ci dojść do pokoju.
Powiedziałem.
-Ale musicie się zająć Ariochem.
Nagle Lidia pstryknęła palcami, a z ziemi wyrwały się płonące kajdany, które złapały ręce wampira. Ten wrzasnął z bólu, gdy rozgrzany metal dotknął jego skóry.
-Nie ucieknie.
Powiedziała Lidia, a płomienie zniknęły pozostawiając metalowe kajdany przykute do ziemi.
-Ale skąd ten metal...
Zaczął Dimitri.
-Daruj sobie. Wiem o wszystkim co tu się dzieje.
Oczy mu się rozszerzyły ale już nic nie odpowiedział.

Pomogliśmy mu dostać się do pokoju. Dalej był w szoku.
-Kim jest ten Terias?
Spytałem kiedy udaliśmy się po Ariocha.
-To brat Dimitriego.
Popatrzyłem na nią.
-To jemu naprawdę należał się tron. Ale jego ojciec uważał, że jest niezrównoważony. Więc udał się do Lucyfera, żeby go poprosić aby jego młodszy syn zajął tron, no i zgodził się. Gdy tylko Terias się o tym dowiedział, zabił swojego ojca. I chciał zabić Dimitriego. Ale złapałam go i uwięziłam w piekle. Póki tam byłam, nie uciekł. Ale kiedy opuściłam piekło, on musiał zwiać.
-Czyli jest nie dobrze...
-On go nie pozostawi przy życiu. A jeszcze szykuje atak na ziemię.
-Musimy coś zrobić.
-Odsyłam cię do domu.
-Ale...
-Tam nie przyjmą ciebie tak jak tu.
Pstryknęła palcami a gdy otworzyłem oczy byłem już w swoim pokoju.

~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam!
Dzisiaj chcę was zaprosić do mojej nowej książki ,,Nivel". A jeśli lubicie opowieści o mafii, to myśle że was zainteresuje. Pierwszy rozdział już jutro!
Także zapraszam,
I tu widzimy się w piątek, a w tamtej już jutro!
<3

Pozbawiona skrzydeł Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz