Wrzasnęła Lidia odwracając się. Jej oczy przybrały fioletową barwę. A wiatr rozwiał jej włosy. Peleryna zniknęła, a koło niej pojawiły się fioletowe płomienie. Wyglądały jakby chciały pochłonąć wszystko co nas otaczało, ale Lidia im na to nie pozwalała. Cały ten obraz wyglądał strasznie. Wampiry zaczęły wrzeszczeć i uciekać. A dziewczyna stała jak wryta i z wielkimi ślepiami.
-J-ja n-nie ch-chciałam! Nie-nie wiedziałam że to ty!
Wrzasnęła, a Lidia uniosła rękę ku górze, palcem zatoczyła kółko, a płomienie zaczęły wyglądać jak tornado. I posłała je w kierunku tej dziewczyny, a ona wpadła do niego. Oczy nabrały bardziej intensywnego odcienia, gdy słyszeliśmy krzyki dziewczyny, którą parzyły płomienie. Nie wiedziałem co robić. Stałem jak wryty. Nagle tornado z płomieni zniknęło, a naszym oczom ukazała się poparzona dziewczyna. Cała aura która otaczała Lidię zniknęła. Podeszła do niej i kucnęła obok kiwającej się to w przód to w tył dziewczynie. A ta popatrzyła na nią ogromnymi oczami.
-Uważaj do kogo kierujesz takie słowa. Następnym razem cię nie oszczędzę.
A jej oczy błysnęły złowrogo. Dziewczyna siedziała jak sparaliżowana.
Wstała i udała się do wyjścia. Podbiegłem do niej. Nigdy nie widziałem czegoś takiego. Wyglądała przerażająco. Nie dziwię się, że boją się wymawiać jej imienia.
-Co to było?
Spytałem w końcu.
-Nauczka.
Spojrzałem na nią.
-Jeśli kogoś spróbuje skrzywdzić, to ją znajdę. I zajmę się nią w piekle.
Próbowałem przetrawić jej słowa. Zajmie się nią w piekle...
-Idziemy jeszcze do Dimitriego.
-Do króla?
-Tak.
-Czemu zwracasz się do niego... inaczej niż inni?
Spojrzała na mnie.
-Nie istotne.
-Mów.
Westchnęła. Wiedziała, że tak szybko się nie poddam.
-Jestem od niego potężniejsza.
-Ale jak? Przecież jest, no królem.
-Świat potworów ma trzy rangi. Trzecia zwykle potwory, druga władcy i ich rodzina, pierwsza... to Ten, który ich stworzył i ja.
-Czemu akurat ty?
-Skończ już. Więcej wiedzieć o tym nie musisz.
Popatrzyłem na nią, coś ukrywa. Nie chce się do czegoś przyznać. Ale ja dowiem się co. Nie chciałem być wścibski, ale to jest silniejsze ode mnie.Szliśmy chodnikiem. Wszyscy którzy nas mijali patrzyli się na nas (na Lidię) ze strachem. Ale ona się tym nie przyjmowała. W końcu stanęliśmy przed zamkiem. Był ogromny. W gotyckim stylu. Lidia ruszyła do wejścia, a ja za nią. Stało tam dwóch strażników.
-Po co przybywacie?
Spytał jeden.
-Do króla.
-Król nie ma czasu.
-To ważne.
-Nie rozumie Pani? Król jest zajęty.
Ta błysnęła oczami.
-Oh, błagam o wybaczenie. Nie poznałem Waszej Wysokości.
Obaj ukłonili się i nas wpuścili. Jeden z nich prowadził nas do króla. Szliśmy długim korytarzem. Na ścianach były powieszone portrety, chyba najważniejszych wampirów tutaj. Weszliśmy za jakieś drzwi.
-Królu, wybacz najście. Ale księżniczka Lidia z towarzyszem przybyli.
Dimitri siedział w jednym z skórzanych foteli, stojących obok kominka.
-Dobrze, możesz odejść.
Powiedział wstając i odkładając jakaś książkę.
-Wpadliście na jakiś trop?
Spytał.
-Trafiliśmy na jednego z wampirów, które uciekły. Powiedział nam, że szykują się do wojny z ziemią.
Nagle na twarzy króla pojawił się niepokój i strach.
-Chciałabym przesłuchać strażników, pilnujących lochów w ostatnim czasie.
-Tak, tak, oczywiście. Mój pomocnik zaprowadzi cię i pokaże dane.
Lidia kiwnęła głową, po czym zwróciła się do mnie.
-Zostaniesz z nim, póki wszystkiego nie sprawdzę.
-Okej.
Odpowiedziałem, a król przywołał swojego pomocnika który odszedł z dziewczyną.
-Siadaj. Widzę, że Lidia postanowiła się przed wami ujawnić.~~~~~~~~~~~
Witam!
Na początku chciałam was przeprosić, że nie wstawiłam wczoraj rozdziału :(
Ale ostatnio dużo się u mnie dzieje, tego dobrego jak i tego złego. Próbuję wszystko ułożyć sobie w głowie, co nie jest takie łatwe.
Mam nadzieję, że mi wybaczycie!
Do piątku! <3
CZYTASZ
Pozbawiona skrzydeł
VampiriHistoria pół demonicy pół wampirzycy. Najpotężniejszy potwór nad innymi? W tej oto historii spotka na swojej drodze pozna Avengers. Jednak mściciele myślą, że zamordowani ludzie to jej sprawka. A prawda... jest inna? Jak się potoczą ich losy? Kto st...