Nihila
Nagle Hulk zaatakował mnie. A jego pokonanie, nie zajęło dłużej niż dwie minuty. Słynni Avengers wielcy bohaterzy, a nie mają żadnego planu tylko atakować. Przerzuciłam go przez ramię, a on spadł z budynku i stracił przytomność.
-Nie!!
Wrzasnęła ruda i wycelowała we mnie, tym swoim pistoletem.
-Poddaj się! Albo strzelę!
Popatrzyłam na nią sceptycznie a ona strzeliła.
-Oszalałaś Nat?!
Krzyczał Stark. Z łatwością się uchyliłam przed lecącą kulą. Wycelowała prosto w serce, nieźle.
-Dobry cel. Moja kolej.
Powiedział Mateo. I zbliżył się do rudej, całkiem dobrze walczy. Ale na wampira to za mało. Uderzyła w dach budynku. Nagle strzała wylądowała w moim ramieniu. Wyciągnęłam ją i rzuciłam w górę, gdzie wybuchła. Moja rana natychmiastowo się zagoiła.
-Jak?
Usłyszałam jak szepnął Clint. A kolejne strzały powędrowały w moim kierunku. Unosząc dłoń, zatrzymałam je a te upadły na ziemię.-Dość tego!
Krzyknął jakiś głos. Z cienia było widać czerwone ślepia, kierujące się w naszą stronę. Oprócz wampirów, był jeszcze z nimi człowiek.Steve
Gdy zobaczyłem, jak jej jednym ruchem, strzały opadły na ziemię. Byłem w szoku. Nagle w cieniu zobaczyłem czerwone... chwila. Oczy? Bałem się, że wezwali posiłki. Głos z cienia zawołał.
-Dość tego!
Był dziwnie znajomy... Fury! Co on tu robi? I to jeszcze z wampirami...
-Macie się pogodzić! I nie walczyć przeciwko sobie!
-I tak wiadomo, że wygrałaby strona z nią u boku.
Tym razem jakiś facet obok niego zabrał głos, wskazując na dziewczynę.
-Miałaś czekać na pozwolenie rozpoczęcia akcji.
Ona przewróciła oczami.
-Nie po to cie wypuściłem, żebyś teraz sama decydowała!
Jej oczy na parę sekund przybrały kolor fioletowy. Widać, że nie lubili się za zbytnio.
-Wiem co robię.
-Królu.
Powiedział Mateo i lekko się ukłonił.Chwila... królu? Ten kiwnął mu głową. Jego ton zrobił się przyjemniejszy, jakby jej się bał.
-Nie zrozum mnie źle. Powinnaś poczekać na pozwolenie.
Wywróciła oczami i odeszła od niego. Ale Fury stanął jej na drodze.
-My nie mieliśmy okazji jeszcze się spotkać. Jestem Nick Fury.
Podał jej rękę, a ona tylko podejrzliwie na nią spojrzała. No nie należy ona do najmilszych...-No tak...-Powiedział zabierając rękę.
-Umm, miałem okazję, porozmawiać z królem wampirów. Okazało się , że Dimitri też chce pokoju. A wampiry wcale nie chcą się ujawniać.
Tym razem już zwrócił się do wszystkich. A Nihila spojrzała na niego.
-Więc uzgodniliśmy, że najlepiej będzie połączyć wasze siły. W końcu i tak jesteście po tej samej stronie.
-Jakim prawem?! Nie będę pracował, z tymi krwiopijcami!
Wrzasnął Stark.
-Spokojnie Tony, jak nasza współpraca miałyby wyglądać?
Spytałem.
-Dobrze, że pytasz.
Zwrócił się do mnie król. Był całkiem... sympatyczny. Nie wiało, od niego przynajmniej chłodem.
-A więc laboratoria i tak dalej w waszej wieży, nie są tak rozwinięte, jak jej.
Wskazał na Nihile.
-O nie. Nie zgadzam się.
Wszyscy popatrzyli na nią. Przez jej głos ciarki mnie przechodzą.
-No tak, jeśli nie wiecie, to ona czyta w myślach.
-Wasza Wysokość, bez urazy ale nie jestem pewny, czy to jest dobry pomysł. Nihila tak ogólnie, to pracuje sama lub z naszym oddziałem.
Teraz ten chłopak się odezwał. W porównaniu z Nihilą, on zwracał się do króla z szacunkiem.
-Nihila? Widzę, że stary pseudonim wrócił do łask. Wiem, że zazwyczaj pracujesz sama. A jak już to z swoim oddziałem. Ale zrób wyjątek.
Przewróciła oczami.
-Mają mi nie wchodzić w drogę.
Syknęła, a król się rozpromienił.
-Cudownie, jakbyś mogła to pokaż im gdzie mieszkasz.
-Yhm.
-Super. My z Furym jeszcze mamy pewne rzeczy do obgadania.
Złapał Furego za ramię i znikł. A razem z nimi cały jego oddział.-No to czyli, teraz pracujemy razem.
Powiedział entuzjastycznie ten chłopak, zdejmując maskę. A my poszliśmy w jego ślady. No oprócz Nihili.
-Jestem Mateo, a to jak już pewnie wiecie Nihila. Fajnie w końcu poznać, tych sławnych Avengersów.
-Ym, my też się cieszymy, że też was poznamy. Jestem Natasha, a to Tony-Lecz ten tylko podejrzliwie spojrzał na tamtą dwójkę wampirów-A to Steve-Kiwnąłem głową-A to Cilint-A on im pomachał-A ten zielony to Bruce, zwany Hulkiem.
-Super, a więc Ni prowadź do swojej bazy.- zeszliśmy z budynku-Wiecie, że nawet ja tam jeszcze nie byłem?
Mateo wydawał się całkiem miły, kiedy nie chciał nas zabić. Co było dla mnie szokiem, myślałem że będzie oziębły jak ona.
-Ogólnie jeszcze jest Olivier i Amena. To nasza paczka, myśle że ich też poznacie, ale najpierw muszą wrócić z Świata Wampirów. Wiec przygotujcie się na spotkanie z kolejnymi wampirami.
Ni... tak się do niej zwracał. Stała oparta o jakiegoś słupa.
-Skończyłeś?
-Um, noo chyba tak.
Wyszczerzył się.
-Nie pajacuj.
I ruszyła. A za nią Mateo.
-No na co czekacie? Chodźcie!
No to i my ruszyliśmy. Przez całą drogę Mateo gadał. Byłem pod wrażeniem, opowiadał o swoim świecie. Ale Nihila nie dołączyła się do rozmowy.Przyspieszyłem tempo, aż nie szedłem z nią ramię w ramię.
-A więc, na prawdę jesteś tą Nihilą? Tą z legendy?
-Yhm.
Nawet na mnie, nie spojrzała.
-A to z skrzydłami, to prawda? Bo jakoś nie zauważyłem, tych blizn.
Zerknęła na mnie.
-Będziesz teraz prowadził przesłuchanie?
Spytała, a raczej stwierdziła. Na prawdę nie wiem jak ton człowieka, może być chłodny. No w sumie ona nie była człowiekiem.
-Nie zrozum mnie źle. Jestem ciekawy.
Tym razem dłużej na mnie popatrzyła. Jakby chciała ocenić, na ile może mi zaufać.
-To prawda.
-Czyli... ta legenda, to twoja historia?
-Poniekąd.
-Wow.
Byłem w szoku.
-Ale... to ty ją usunęłaś z internetu?
-Ta.
-Ale czemu?
-Nie musicie, wiedzieć o mnie wszystkiego.
Szliśmy w ciszy. No prawie. Słyszeliśmy Mateo rozmawiającego z resztą. Wyglądało no to, że się dogadali.
-Aa wiecie, że Ni jest najsilniejszą wampirzycą?! A właściwie najpotężniejszą osobą w Wszechświecie!
-Nie możliwe.
Stwierdził Thor.
-Nie wierzysz?! Jak możesz?
Złapał się teatralnie za serce. Gdy tak gadali, zerknąłem na Nihilę.
-Przecież jest córka samego...
-Mateo.
Syknęła. I zacisnęła szczękę, najwyraźniej nie lubiła gdy ktoś o niej gadał. A szczególnie o jej pochodzeniu.
-Na pewno, nie jest silniejsza ode mnie!
Powiedział Thor.
-A założysz się?
-Oczywiście!
-Tooo o dwa piwa. Stoi?
-Jasne.
-Ni!! Pokażesz temu nadętemu mięśniakowi, kto jest lepszy?!
-Nie.
-Uuu.
Krzyknął Stark.
-Boi się! Hahah! Nie jest taka dobra!
W tym momencie zniknęła mi z oczu. I pojawiła się koło Starka, wykręcając mu rękę na plecach. Wszystko zadziało się w paru sekundach!
-Aaa!
-Co mówiłeś?
-Puszczaj!!
Puściła go, a on upadł na ziemię.
-No widzisz?! Ona jest silna! Wisisz mi dwa piwa!
-O niee! Miała pokonać mnie! A nie Starka! On jest słabeusz, bez tej swojej zbroi. I to bez klasy.
-Żebym ci czasem nie pokazał klasy!!
Wrzasnął, trzymając się za rękę.
-Chłopaki dość!
Krzyknąłem.
-Prawie jesteśmy.
Powiedziała.
-A ja zaraz rozkwasze mu gębę!
Wrzasną Tony.
-Nie chcę mieć trupów, na mojej posesji.
Wszyscy spojrzeli na nią, a potem na... właściwie nic. Same lasy.
-Tu nic nie ma.
Zakpił Stark. Zignorowała go i poszła. Ruszyliśmy za nią. Nagle Stark zawisł do góry nogami.
-A no tak. Pułapki. Zapomniałam.
Nawet się do niego nie odwróciła. Udawała, że zapomniała. I nawet się z tym nie kryła. Powiedziała to z sarkazmem. Wiedziałem jedno, nie zadzierać z nią bo jest zdolna do wszystkiego.
-Może mnie ktoś zdjąć?!
-Hmm, może. Ale co będziemy mieć z tego?
Mateo postanowił się z nim podrażnić.
-No jak mnie zdejmiesz, to nie skwarze ci tej radosnej buźki!
-Mm, mało zachęcające. Towarzystwo chyba go zostawimy.
-Co?! Nie!!! Dam ci sto dolców! Ściągnij mnie na ziemie!!
-Dwieście.
-Sto!
-Trzysta!
-Boli cie coś?!
-Czterystaaa.
-Co?! Nie!
-Pięćset.
-Dobra! Stoi!
Mateo klasnął w dłonie.
-Ni? Będziesz tak dobra?
Uniosła rękę. A palec skierowała na Tonego a później na ziemię. A ona spadł.
-Cholera!Dotknęła palcem branzoletki, która po chwili stała się zegarkiem. Pogrzebała w nim coś a nagle przed nami ukazał się budynek. Bardzo nowoczesny i duży. Był on w kolorach szarego. Był obok niego basen, duży podjazd na którym stał nowy, czarny mercedes. Garaż był połączony z domem. Obok też był jakiś budynek.
-O ty w morde.
Starkowi najwidoczniej się spodobało.
-Ej no bo się obrażę! Czemu nie zabrałaś tu wcześniej naszej paczki?
Powiedział Mateo. A ona wzruszyła tylko ramionami i weszliśmy do środka. Wewnątrz tez było nowocześnie. Dużo miejsca. Dom urządzony w ciemniejszych kolorach. Dużo elektronicznych urządzeń. Nawet więcej niż u nas w wierzy. Podeszła do jakiegoś monitora, a ja przyglądałem się co robi. Pokazał się jakby plan domu. Puste pokoje były oznaczone. Zaznaczyła je i coś zrobiła.
-Wasze pokoje powinny być do jutra gotowe.
Powiedziała.
-To jest plan domu?
Spytałem.
-Poniekąd.
Przeciągnęła ręką i ukazał się hologram. Powiększyła go.
-Tu, tu i tu są laboratoria. Tu, tu i tu możecie trenować.
Pokazywała poszczególne pokoje na parterze, pierwszym i drugim piętrze. Pokazała kto i gdzie będzie miał pokój. Wszystko dokładnie pokazała, oprócz paru innych pokoi i tego budynku na zewnątrz.
-To są miejsca gdzie możecie wchodzić. Do reszty macie zakaz.
-A to czemu? Coś ukrywasz?
Spytał Tony.
-Może.
Po krótkiej ciszy dodała.
-Nie dasz rady się tam dostać.
-Ale ja nie...
-Czytam w myślach.
Przerwała mu.
-Kurde.
Podrapał się po karku..
CZYTASZ
Pozbawiona skrzydeł
VampirosHistoria pół demonicy pół wampirzycy. Najpotężniejszy potwór nad innymi? W tej oto historii spotka na swojej drodze pozna Avengers. Jednak mściciele myślą, że zamordowani ludzie to jej sprawka. A prawda... jest inna? Jak się potoczą ich losy? Kto st...