Rozdział 7 część 3

26 0 0
                                    

- Rara co ty tu robisz ?

- Siedzę

- Czemu nie byłaś na lekcji?

- Nie chciałam poza tym idę na gegre i idę  do domu

- Wszystko okej ?

- Tak

- Nie wydaje mi się piłaś i paliłaś

- I co z tego ?

- Nauczyciel wyczuję

- Trudno się mówi

- chodźmy do  szkoły

- Okej.  Kora pomogła mi się podnieść i poszłyśmy do szkoły ja jeszcze poszłam do łazienki żeby się w maire ogarnąć. Gdy już skończyłam poszłam do klasy na geografię.

- Przeprasza za spóźnienie

- Okej usiądź na swoje miejsce . Jak powiedział tak zrobiłam usiadłam obok Kory która już na mnie czekała .

- Ktoś chętny do odpowiedzi? Hmm zobaczmy Zack zapraszam

- Nie

- No już już zapraszam

- Spierdalaj typie nie będę odpowiadał na żadne zadane przez Ciebie pytanie

- Bo nie zdasz

- A w dupie to mam

- Ciekawe

- No nawet  bardzo napewno ciekawsze niż pana życie

- Do dyrektora

- A sam sobie nie umiesz poradzić? Ale dobra już idę . I wyszedł ciekawe czy serio do dyrektora poszedł czy nie . Nagle źle się poczułam zgłosiłam to panu i wyszłam z klasy na zewnątrz świeże  powietrze zawsze mi dobrze robiło lecz nie tym razem ... co się do diabła dzieje . Usiadłam na  ziemi A głowę oparłam o jakiś murek który był obok mnie zamknęłam oczy i wyciszyłam wszystkie swoje zmysły.  Nagle usłyszałam czyjąś rozmowę więc czym prędzej wstałam i schowałam się za jakimś drzewem nieopodal .

- I co dalej?

- Cholera nie wiem wszystko się komplikuje psy zaczynają powoli węszyć ponoć dostają jakieś cynki na nas ale ile w tym prawdy to cholera wie

- Narazie nic nie znaleźli więc jest dobrze

- Nie byłbym tego taki pewny stary

- Coś jest na rzeczy zgadłem?

- Mhm

- Mów

- powoli zaczynają nam znikać zwiadowcy

- Pierdolisz ?

- Nie

- Jasny chuj noi co teraz ?

- W tym problem skąd mam to wiedzieć ? Ja w tym nie siedzę tak jak mój ojciec

- Co prawda to prawda mówił kiedy będzie następny zjazd ?

- Ponoć jutro koło 23

- Jedziesz?

- Nie wiem powoli mi się tego całego syfu odechciewa

- Nie tylko tobie

- Przejebane

- A żebyś wiedział wracamy do budy czy zwiewamy?

- Ja bym gdzieś poszedł nie wiem jak ty

- Prowadź Zack

Chwilę później już ich nie słyszałam ciekawe o czym mówili jaki zjazd jaki syf? Dziwne nie powiem bo bardzo dziwne . Wyszłam zza drzewa i zauważyłam moją przyjaciółkę która mnie zauważyła i od razu do mnie podbiegła.

- Wszystko okej? Lepiej ci ?

- Trochę mi słabo

‐ Chodź odporwadze Cię do domu

- Nie

- Chodź nie dyskutuj jesteś blada jak ściana i ty chcesz iść w tym stanie na lekcje? Oszalałas chyba

- Nie przesadzaj nic mi nie jest. W tym momencie poczułam silny zawrót głowy miałam przez chwilę ciemność przed oczami.

- Właśnie widzę jakie to jest nic daj mi numer do Dereka niech przyjedzie po Ciebie

- Daj spokój nie będę mu głowy zawracać poza tym dam sobie radę dojdę do domu

- Nawet o tym nie myśl nie puszczę Cię samej napijesz się czegoś?

- Wody

- Okej zaraz wracam do ciebie

- Okej.  I sprintem pobiegła do szkoły jakieś dwie minuty później już była przy mnie dając mi butelkę zimnej wody .

- Rara spójrz na mnie

- Tak?

- Idziemy do domu okej ?

- Dobrze

Chwilę później byłyśmy już w drodze do mojego domu A ja czułam się coraz gorzej i słabiej nie miałam już siły iść dalej i usiadłam na ławce.

- Co się dzieje ?

- Nie mam pojęcia

- Zadzwonię  po Twojego brata daj telefon . I co miałam zrobić? No musiałam jej dać wykręciła numer i chwilę porozmawiali . Powiedziała że Derek będzie za jakieś 5 minut więc usiadła obok mnie natomiast moja głowa automatycznie wylądowała na jej ramieniu . Kora natomiast mnie przytuliła i gładziła jedną ręką moje ramie.  Chwilę później usłyszałyśmy dzielił silnika samochodowego i był to mój brat wszędzie bym rozpoznała ten dzień silnika .Kora również wiedziała że to mój brat.  Kilka sekund później pojechało pod nas czarne BMW z którego wysiadł Derek widząc nas na ławce podszedł do nas mnie wziął na ręce w stylu panny młodej A mojej przyjaciółce zaproponował podwózke pod dom natomiast ona się nie zgodziła chciała jechać ze mną więc Derek nie protestował . Włożył mnie do auta Kora usiadła obok mnie natychmiast się do niej przytuliłam i zasnęłam A mój brat usiadł na miejscu kierowcy i ruszył z piskiem opon . Obudziłam się w domu nie mam pojęcia ile spałam wiem że była noc A skąd? Kora już spała obok mojego łóżka. Obudziłam ją i powiedziałam żeby przyszła do mnie na łóżko ona się zgodziła wtuliłyśmy się w siebie i tak zasnęłyśmy

Nasz Świat (/ Zawieszone/)Where stories live. Discover now