9. Prawdziwy Dom

582 39 39
                                    

To, co stało się potem, było dla Marinette dość niejasne.

Upadła, potem chyba straciła przytomność. Obudziła się już w ramionach Czarnego Kota, wyczerpana, nie mogąc zrobić samodzielnie ani jednego kroku. Jednak najbardziej cierpiała psychicznie, czuła jakby dziurę w głowie, która powoli i boleśnie sie zasklepiała. Czy tak właśnie czuła się osoba po akumizacji?

Na tą myśl gwałtownie wstała, a przynajmniej spróbowała, bo skończyło się tylko na nerwowym odchyleniu głowy. Była na najwyższym punkcie widokowym wieży Eiffla. Jak się tam znalazła? Czyżby przeczucie jednak ją nie myliło?

Rzuciła przerażone spojrzenie Czarnemu Kotu, który wciąż mocno ją obejmował. Gdy tak bezwiednie leżała, delikatnie muskał od czasu do czasu jej na powrót błyszczące, jagodowe włosy; teraz przestał, uważnie studiując jej niepewne oblicze.

Czy pamiętała chwilę, gdy dopadła ją akuma? Czy wiedziała w ogóle, co się stało? A może zaraz obruszy się oburzona, dlaczego są tak blisko siebie?

Czarny Kot cierpliwie czekał na jej pierwszy ruch, gotowy odsunąć się i odejść, jeśli tylko Jego Pani tego zapragnie. Nadal czuł się trochę nieswojo tak blisko niej, choć teraz mu to nie przeszkadzało.

-To był tylko sen, prawda...? - wymamrotała Biedronka, lecz reakcja Czarnego Kota nie pozostawiała żadnych złudzeń. W jego zielonych oczach pojawiły się łzy na wspomnienie tych okropnych chwil. Na sam ich widok zachciało jej się płakać, jeszcze mocniej wtuliła się w jego pierś, chcąc zapaść się pod ziemię.

"Czyli to wszystko wydarzyło się naprawdę? Byłam superzłoczyńcą? Jak mogłam pozwolić, by emocje tak mną zawładnęły? Naraziłam wszystkie kwami ze szkatułki na odkrycie. A może Władca Cieni już wie, kim jestem? Może mu powiedziałam, będąc pod wpływem akumy? Może Czarny Kot też wie?"

Jej rozmyślania przerwał ostatni ostrzegawczy sygnał pierścienia.

-Użyłeś kotaklizmu? - spytała, choć dobrze znała odpowiedź.

-Musiałem zniszczyć akumę - odparł spokojnie. Gdyby stało się coś złego, jak odkrycie tożsamości lub utrata szkatułki na pewno w jego głosie byłoby więcej desperacji.

Mimo iż chciała, by został przy niej jeszcze chwilę, dopóki nie otrząśnie się po tym wszystkim, odsunęła się od niego.

-Nie możemy poznać swoich tożsamości. Idź, zanim się przemienisz.

-Nie możesz tu teraz sama zostać... - zaczął protestować Kot, zdając sobie sprawę, jak bardzo Biedronka potrzebuje teraz czyjegoś wsparcia.

Ona jednak nie ustępowała.

-Muszę, jakoś sobie poradzę. Idź, zostało ci mało czasu - wstała już bardziej pewnie, odwracając się do niego plecami.

Jednak on już podjął decyzję.

-Plagg, chowaj pazury - powiedział szeptem, tak, by Biedronka go nie usłyszała. Nakazał kwami milczeć i powoli wyciągnął z kieszeni ser. Plaggowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Zaczął delektować się swoim przysmakiem, nie zwracając uwagi na odgrywającą się obok scenkę.

Tymczasem Adrien jak najciszej podszedł od tyłu do Biedronki. Im bliżej był, tym głośniejszy słyszał płacz i tym bardziej utwierdzał się w przekonaniu, iż postępował słusznie.

-Nie odwracaj się - szepnął jej prosto do ucha, gdy był już wystarczająco blisko. Ona, na dźwięk jego głosu, natychmiast znieruchomiała, zamykając dodatkowo oczy. Czarny Kot dużo ryzykował, zbyt dużo. Mimo to nie miała ochoty go upominać, teraz potrzebowała kogoś, kto ją zrozumie, pocieszy. Ten jeden raz go nie odtrąciła.

Strażniczka Szkatułki Miraculum ~ LADYNOIR😻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz