17. Zbyt pięknie, by było prawdziwie

336 21 14
                                    

Po wydarzeniach na balu z zeszłego miesiąca w życiu Marinette wiele się zmieniło. Po pierwsze, zerwała ze ściany wszystkie zdjęcia Adriena z sesji, które rzekomo były jej inspiracją do projektowania. Na tablicy korkowej zostawiła z nim tylko jedno, to z Luką, które sama zrobiła im na jednej z prób Kociej Muzy.

Po drugie, dziewczyna w końcu wzięła się do nauki. Poprawiła oblane sprawdziany, również ten z dnia imprezy, a nawet zgłosiła się z przyjaciółkami do referatu na temat najbliższych Ziemi ciał niebieskich. Niejasna zostaje jeszcze sprawa jej opuszczonych ważnych egzaminów, ale nią dziewczyna obiecała zająć się w przyszłym tygodniu.

Wszystkie te zmiany były skutkiem trzeciej, najważniejszej - Marinette w końcu zaczęła się wysypiać. Jej teoria okazała się trafna, od czasu pocałunku z Czarnym Kotem koszmary z Białym Złoczyńcą przestały ją nawiedzać i na jawie, i we śnie. Po wielu miesiącach udało jej się w końcu odzyskać spokój ducha, wewnętrzną równowagę i pełne zaufanie do partnera. Nigdy nie powiedziała Czarnemu Kotu o feralnym zdjęciu, które o włos nie trafiło do internetu i, o włos, nie pomogłoby Władcy Mroku ich pokonać. Mimo to w pierwszych tygodniach po pamiętnym wieczorze wcale nie zdziwił go dystans, jaki niechętnie zachowywała Biedronka. Sam nie nalegał na bliskość, on również, o czym rzecz jasna superbohaterka wiedzieć nie mogła, zdawał sobie sprawę, że powinni chwilowo przystopować, dopóki Alyę nie znudzi ciągłe śledzenie ich w celu zdobycia dowodu bliższych niż przyjmują, że utrzymują obecnie stosunków.

-To strasznie dziwne, na balu byli tak blisko siebie, a teraz nawet się nie przytulają na pożegnanie - mówiła mulatka tydzień później Marinette, pokazując jej dotychczasowe postępy w "śledztwie", a właściwie to ich brak.

-Dałabyś już im spokój, nawet jeśli coś ich łączy, to to nie nasza sprawa. Dziwi cię, że chcą to zachować między sobą? - próbowała wytłumaczyć przyjaciółce fiołkowooka, jednak bez wyraźnych efektów.

Minął jednak miesiąc, spokojnie, bez żadnych sensacji czy afer. Uczniów pochłonęła nauka, Marinette ciężko było znaleźć popołudniami czas dla bliskich i przyjaciół, a co dopiero zostawać po misjach i flirtować z chłopakiem. Jednak codziennie po odrobieniu zadań domowych, nadrobieniu różnych projektów zamówień oraz nakarmieniu kwami, kiedy cały Paryż kładł się już do snu, Marinette jak najciszej uchylała balkonowe okno, wypowiadała szeptem formułkę transformacji i co rusz, zahaczając jojo o kolejny dach, pędziła niczym wiatr na umówione miejsce, gdzie co noc czekał na nią...

-Jesteś! Myślałem, że już dziś nie przyjdziesz. Przegapiłaś pierwsze spadające gwiazdy, ale spokojnie, noc jeszcze młoda, na pewno jeszcze je zobaczymy.

-Wybacz, kwami były dziś wyjątkowo wybredne, jeśli chodzi o menu kolacji. Potem jeszcze zadzwonił telefon i...

-Hej, nie musisz mi się tłumaczyć - superbohater objął partnerkę ramieniem i lekko ucałował w czoło - Najważniejsze, że jesteś.

Pomysł nocnych randek wyszedł jakoś spontanicznie; po którymś z kolei schematycznym starciu z Panem Gołębiem Biedronka chciała dłużej porozmawiać z Czarnym Kotem, by razem obmyślić jakiś sposób na ochronę pana Ramier przed kolejną akumizacją. Okazało się, że noc jest jedynym wolnym czasem dla obojga superbohaterów. Na początku spotkali się raz, dwa, rozkminiając po kilka godzin nad możliwością blokowania akumy, stworzenia czegoś, co będzie przypominać o pozytywnym myśleniu i wyzbywaniu się wszelkich negatywnych emocji. Dość szybko jednak, jako że w dzień przy świetle słońca i czujnym oku reporterki z Biedrobloga nie mieli takiej możliwości, spotkania taktyczne zaczęły skupiać się na nich samych.

-A jak tobie minął dzień? - zagadnęła Biedronka, odwracając na moment wzrok od rozgwieżdżonego nieba, by utonąć w zieleni wielkich kocich oczu.

Strażniczka Szkatułki Miraculum ~ LADYNOIR😻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz