5. Gra pozorów (cz. 2)

481 35 14
                                    

Od tamtego momentu Adrien zaczął baczniej obserwować Biedronkę. Podczas walk ze superzłoczyńcami - którzy znów zaczęli pojawiać się regularnie - próbował dostrzec jakiekolwiek zachowanie świadczące, że coś jest nie tak. W swej cywilnej postaci nie miał zbyt wielu okazji, by coś podejrzeć, a na patrolach jako Czarny Kot nie chciał poruszać tego tematu jeszcze raz. Nie chciał, by znów go zostawiła i choć wciąż trochę się niepokoił, postanowił zapomnieć o swoich - jak to określał Plagg - "wyssanych z serka" teorii i po prostu cieszyć się jej towarzystwem.

-Cześć, stary - przywitał go Nino, gdy tylko chłopak przekroczył próg szkoły - Idziemy dziś z grupą na basen. Może do nas dołączysz?

Przez ostatni tydzień Adrien miał nieco więcej swobody, jeśli chodzi o wyjścia z przyjaciółmi. Jego ojciec poleciał z Natalie na tydzień mody do Tokio, a ochroniarz dość łatwo dawał się przekupywać figurkami superbohaterów. Niestety Gabriel (a tym samym Władca Cieni) wrócił, a z nim (oprócz ataków złoczyńców i emopotworów) sztywny plan dnia chłopaka wypełniony niemal po brzegi szermierką, lekcjami chińskiego i sesjami zdjęciowymi.

-Przykro mi, ale po południu muszę być na gali wręczenia nagród w konkursie organizowanym przez mojego ojca - Adrien spuścił wzrok.

-Luzik, rozumiem. Skończyły się dni wolności... ale na pewno jeszcze będą okazje do wspólnego wyjścia - pocieszył go przyjaciel, wiedząc, że gdyby tylko mógł, Adrien chętnie urwałby się z imprezy i poszedł z nimi. Na dźwięk dzwonka oboje ruszyli do sali lekcyjnej.

W tym samym momencie Marinette próbowała wymyślić kolejną wymówkę, dlaczego nie może z nimi pójść. Alya była coraz bardziej podejrzliwa. Raz już przyłapała dziewczynę na płaczu w szkolnej toalecie. Choć nieudolnie, udało jej się jakoś wybronić śmiercią dziadka kuzyna siostry szwagra ze strony mamy. Jednak tym razem było dużo gorzej.

Kilka dni temu przyjaciółki zaprosiły ją na lody. Wykręciła się, mówiąc, że po chorobie jest jeszcze nieco osłabiona. Było to po części zgodne z prawdą, ale tylko po części i to tej mniejszej. Chwilę potem okazało się, że dobrze zrobiła, odmawiając, bo pojawiła się akuma. Ciężko by jej było znaleźć na poczekaniu przekonujące wytłumaczenie, by je zostawić i w spokoju przejść transformację.

Przez następne dni sytuacja wyglądała podobnie. Dziewczyny proponowały kino, koncerty, nową wystawę w muzeum, wspólne wieczorne wyjścia... Marinette za każdym razem musiała odmawiać. Już sama przestawała wierzyć w swoje wymówki, czuła się źle, że musi tak kłamać. Jednak ataki akumy utwierdzały ją w słuszności podejmowanych decyzji. Nie zachowywała się tak z wyboru, robiła to, by chronić swoich przyjaciół, by strzec ich przed Władcą Cieni, a kiedyś ostatecznie go pokonać i wyjawić swój sekret. Wtedy zrozumieją... a póki co musi się wykręcać, by zachować swoją tożsamość w tajemnicy. Musi "pojechać z rodzicami po składniki do wypieków, bo się kończą, a ostatnio mają dużo zamówień". Musi "opiekować się Manon, bo Nadia ma dziś ważne wywiady w telewizji". Musi "pouczyć się na jutrzejszy sprawdzian z trygonometrii..."

-Zaraz, zaraz... Przecież jutro nie ma żadnego sprawdzianu - zauważyła Alya, na co przestraszona słowami Marinette Alix odetchnęła z ulgą.

-Jak to nie ma? ...hehe - Marinette zaczęła się gubić. Na pewno zapisywała na jakiejś kartce informację o nim, żeby nie zapomnieć. Ostatnio nauczyciele mało im zadawali, przez co nie miała się jak usprawiedliwiać nawałem nauki. Przypomniała sobie, jak ucieszyła się (ku zdziwieniu wszystkich obecnych wtedy uczniów w klasie) na wieść o klasówce.

-Noo nie mamy w tym tygodniu nic zadane - upierała się Alya, świdrując wzrokiem przyjaciółkę. Juleka, Rose, Mylene i Alix również spoglądały na nią, coraz bardziej plątającą się w swoich wykrętach.

Strażniczka Szkatułki Miraculum ~ LADYNOIR😻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz