3. Wiadomość

538 39 10
                                    

-Na zdrowie - odparła Tikki, podając właścicielce kolejną chusteczkę.

-Dziękuję - odpowiedziała dziewczyna, po czym kichnęła jeszcze raz - Nie wiem, co bym bez was zrobiła.

-Gdyby nie wczorajsze nocne pogaduchy, teraz byś tak nie smarkała - odezwał się Stompp, podnosząc z biurka kubek gorącej herbaty i zmierzając z nim w kierunku chorej opiekunki.

Wczorajszego wieczoru Marinette była tak przerażona wizją zakumizowanego z jej powodu Czarnego Kota, że nie mogła spokojnie zasnąć. W rezultacie wraz z Tikki oraz jeszcze kilkoma kwami rozmawiała na balkonie niemal cała noc. A noc nie należała do najcieplejszych.

-Marinette - mama dziewczyny weszła do pokoju. Wszystkie stworzonka w mig schowały się w domku dla lalek, w którym ukryta była szkatułka. Dziewczynie w ostatnim momencie udało się złapać kubek pełen wrzątku, które jeszcze sekundę wcześniej trzymało kwami bawoła - Jak się czujesz? Trochę lepiej?

-Tak, czuję się znakomicie - powiedziała dość przekonująco, lecz Sabine nie dała się nabrać. Zmierzyła córce temperaturę: 38,6°C.

-Nie wydaje mi się, kochanie. Obawiam się, że do końca tygodnia nie wyjdziesz z łóżka.

-Ale mamo...  - Marinette jęknęła, po czym kilka razy zakasłała.

-Koniec dyskusji, skarbie. Musisz teraz wypoczywać, zawołam cię na obiad  - kobieta pochyliła się nad dziewczyną, by ucałować ją w czółko, po czym zeszła na dół, żegnając ją czułym, troskliwym spojrzeniem.

Marinette westchęła. Wciąż myślała o Czarnym Kocie. Czy nadal będzie jej ufał po tym, jak go wystawiła? A może do reszty straci do niej zaufanie? Wprawdzie już kiedyś nie przyszła, gdy zaprosił ją na romantyczne spotkanie na dachu, ale wtedy nie obiecywała mu tego, a teraz było to z jej własnej inicjatywy, choć na jego prośbę.

-Chyba wiem, o kim myślisz - zagadnęła Tikki, podlatując do właścicielki - Nie zamartwiaj się, za kilka dni mu to wyjaśnisz.

-Za kilka dni? Zamierzam już dzisiaj osobiście sprawdzić, czy na pewno wszystko z nim dobrze - uparła się Marinette. Spoglądnęła na zegarek. Za kilka minut skończą się lekcje, usłyszy stłumiony przez okno dzwonek, a potem energiczne stukanie do drzwi. Alya obiecała przynieść jej do przepisania lekcje.

-Marinette, rozmawiałyśmy już o tym. Nie możesz w takim stanie się przemienić. Transformacja osłabi cię jeszcze bardziej. Jeśli zjawi się superzłoczyńca, nie będziesz miała siły, by zakręcić jojo, a co dopiero z nim walczyć i złapać akumę. Najpierw musisz wrócić do zdrowia, inaczej tylko sobie zaszkodzisz.

-Och Tikki... Pozwól mi przynajmniej nagrać dla niego wiadomość... - Marinette zakasłała kilka razy, po czym oparzyła sobie herbatą język, nieomal ją na siebie rozlewając.

-Wykluczone - powiedziało czerwone stworzonko tonem nieznoszącym sprzeciwu, po czym na dźwięk głosu Alyi, schowało się z powrotem do domku.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Adrien po raz kolejny w ciągu tej samej minuty zaktualizował swój akumowy alert w telefonie. Miał wrażenie, że dzisiejsze lekcje dłużyły mu się w nieskończoność. Co przerwę szedł do toalety, by zmienić się w Czarnego Kota i sprawdzić, czy jest coś od Kropeczki.

-Nie masz żadnych nowych wiadomości, pamiętaj o mej serowej pyszności - słyszał za każdym razem.

Sam już nie wiedział, co to oznacza. Ignorowała go czy faktycznie coś się stało? Nie mógł doczekać się wieczora - cicho liczył, że to tylko nieporozumienie, a Jego Pani będzie dziś na niego na dachu czekać.

Strażniczka Szkatułki Miraculum ~ LADYNOIR😻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz